Znowu dokonujemy przeglądu. Tym razem jesteśmy gotowi dać z siebie więcej wysiłku i poświęcić więcej czasu na to co podejmujemy. Rozpoznajemy, że przygotowujemy się do innej fazy rozumienia. Chcielibyśmy wykonać ten krok w pełni, abyśmy mogli kontynuować ten kurs z większą pewnością, z większą szczerością i z wiarą bardziej pewnie podtrzymywaną. Dotychczas nasze kroki nie były niezachwiane i wątpliwości sprawiały, że szliśmy powoli i bardzo niepewnie po drodze wytyczonej przez ten kurs. Ale teraz przyspieszymy, ponieważ mamy większą pewność naszego celu.
Umocnij nasze stopy, nasz Ojcze. Pozwól zaniknąć naszym wątpliwościom i wyciszyć się naszym świętym umysłom i przemów do nas. Nie mamy takich słów, które moglibyśmy Ci dać. Ale chcielibyśmy słuchać Twojego Słowa i uczynić go naszym własnym. Kieruj naszymi ćwiczeniami tak, jak ojciec prowadzi małe dziecko wzdłuż drogi, której ono nie zna. Jednak idzie naprzód, pewne swego bezpieczeństwa, gdyż jego ojciec je prowadzi.
W ten sposób powierzamy Tobie nasze ćwiczenia. I jeśli się potkniemy, Ty nas podniesiesz. Jeśli zapomnimy swej drogi, możemy liczyć na to, że ją nam przypomnisz. Jeśli zejdziemy z właściwej drogi, nie zapomnisz nas na nią z powrotem sprowadzić. Przyspiesz teraz nasze kroki, byśmy mogli szybciej i pewniej podążać do Ciebie. A my przyjmiemy Słowo, które nam zaproponujesz by zjednoczyć nasze ćwiczenia, gdy będziemy przeglądać myśli, które Ty nam dałeś.
Niżej podana myśl jest tą myślą, która powinna poprzedzać wszystkie myśli, które przeglądamy. Każda z nich tylko wyjaśnia pewien aspekt tej myśli i sprawia, że staje się ona bardziej znacząca, bardziej osobista, bardziej prawdziwa i lepiej opisująca świętą Jaźń, którą współdzielimy i do której ponownego poznania się teraz przygotowujemy. Oto ta myśl:
Ta Jaźń zna tylko Miłość. Ta Jaźń jest tylko doskonale konsekwentna w swoim Myśleniu; zna Swojego Stwórcę, rozumie Siebie, jest doskonała w Swej Wiedzy i Swej Miłości i nigdy nie zmienia swojego doskonałego stanu jedności ze Swoim Ojcem i ze Sobą.
I to właśnie czeka na spotkanie z nami na końcu tej podróży. Każdy podjęty przez nas krok przybliża nas do tego końca. Ten przegląd skróci niezmiernie czas oczekiwania, jeśli będziemy pamiętać, że to jest nasz cel i w miarę jak dokonujemy tego przeglądu, zbliżamy się do niego. Podnieśmy w górę nasze serca, z prochu do życia, pamiętając, że to zostało nam obiecane i że przesłaniem tego kursu jest otworzyć nam drogę do światła i nauczyć nas, krok po kroku, jak powrócić do wiecznej Jaźni, którą uważaliśmy za utraconą.
Podejmuję tę podróż z tobą. Albowiem współdzielę twe wątpliwości i lęki przez krótki czas, abyś mógł przyjść do mnie, znającego drogę, na której wszystkie lęki i wątpliwości są przezwyciężone. Idziemy razem. Muszę więc rozumieć niepewność i ból, chociaż wiem, że nie mają one znaczenia. Jednak zbawca musi pozostawać pośród tych, których naucza, widząc to, co oni widzą, ale wciąż zachowując w swym umyśle sposób wyprowadzenia siebie stamtąd i poprowadzenia tą drogą ciebie wraz z nim. Boży Syn jest dopóty krzyżowany, aż wreszcie pójdziesz tą drogą wraz ze mną.
Moje zmartwychwstanie następuje ponownie za każdym razem, gdy prowadzę jakiegoś bliźniego bezpiecznie do miejsca, gdzie podróż się kończy i zostaje zapomniana. Jestem odmłodzony za każdym razem, gdy jakiś bliźni uczy się, że jest sposób na nieszczęście i ból. Jestem odrodzony za każdym razem, gdy umysł jakiegoś bliźniego zwraca się ku światłu w sobie i poszukuje mnie. O nikim nie zapomniałem. Pomóż mi teraz sprowadzić ciebie z powrotem do miejsca gdzie ta podróż się zaczęła, abyś dokonał ze mną innego wyboru.
Uwolnij mnie gdy ćwiczysz jeszcze raz myśli, które tobie przyniosłem od Tego, Kto widzi twą wielką potrzebę i zna odpowiedź jaką Bóg Mu dał. Razem powtarzamy te myśli. Razem poświęcamy im nasz czas i wysiłek. I razem będziemy ich nauczać naszych braci. Bóg nie chce mieć niekompletnego Nieba. On czeka na ciebie tak jak i ja. Ja też jestem niekompletny bez twojej części, która jest we mnie. I w miarę jak staję się całkowitym, idziemy razem do naszego pradawnego domu, przygotowanego dla nas zanim nastał czas i utrzymywanego niezmienionym przez czas, nieskazitelnie czystego i bezpiecznego, który takim pozostanie gdy wreszcie czas się dopełni.
Niech ten przegląd będzie zatem twym darem dla mnie. Albowiem ja sam tego potrzebuję; tego, że usłyszysz słowa, które wypowiadam i przekażesz je temu światu. Jesteś moim głosem, moimi oczami, moimi stopami, moimi rękami, poprzez które zbawiam ten świat. Jaźń, z której wołam do ciebie, jest tylko twoją własną Jaźnią. Do Niego idziemy razem. Weź za rękę swego bliźniego, ponieważ nie idziemy tą drogą samotnie. W nim idę z tobą, a ty ze mną. Nasz Ojciec chce by Jego Syn był z Nim w jedności. Czy zatem jest coś, co żyje, a co nie musi być w jedności z tobą?
Niech ten przegląd stanie się czasem w którym współdzielimy twoje nowe doświadczenie, jednak tak stare, jak czas, a nawet jeszcze starsze. Święte jest twoje Imię. Twoja chwała jest niepokalana na wieki. A twoje pełnia jest teraz całkowita, tak jak ją ustanowił Bóg. Jesteś Jego Synem, dopełniającym Jego rozprzestrzenianie swoim własnym. Dziś ćwiczymy tylko starożytną prawdę, którą znaliśmy, zanim iluzja zaczęła rościć sobie prawo do tego świata. I przypominamy temu światu, że jest on wolny od wszelkich iluzji, za każdym razem, gdy mówimy:
Tą myślą rozpoczynamy każdy dzień naszego przeglądu. Tą myślą rozpoczynamy i kończymy każdą sesję ćwiczeniową. I z tą myślą zasypiamy, aby znowu obudzić się z tymi słowami na ustach, witając następny dzień. Każdą powtarzaną dziś ideę otaczamy tą myślą, zatrzymujemy te idee w naszych umysłach i przez cały dzień o nich pamiętamy. I w ten sposób, kiedy skończymy ten przegląd, uznamy, że słowa, które wypowiadamy, są prawdziwe.
Jednak te słowa są tylko pomocą i mają być użyte na początku i na koniec sesji, a oprócz tego tylko wtedy, gdy istnieje potrzeba przypomnienia umysłowi jego celu. Pokładamy wiarę w doświadczenie, jakie wywołuje nasze ćwiczenie, a nie w środki, jakich używamy. Czekamy na to doświadczenie i uznajemy, że przekonanie bierze się tylko z niego. Używamy słów i wielokrotnie próbujemy wykroczyć poza te słowa, by pojąć ich znaczenie, które jest daleko poza dźwiękami określającymi te słowa. Te dźwięki cichną i znikają, gdy zbliżamy się do Źródła ich znaczenia. Właśnie tu odnajdujemy spoczynek.