Imię Boga jest moim dziedzictwem.
Żyjesz dzięki symbolom. Nadałeś nazwy wszystkiemu co widzisz a każda z tych rzeczy staje się oddzielną całością, określoną przez swą własną nazwę. W ten sposób wyodrębniasz części z jedności. W ten sposób wyznaczasz szczególne cechy rzeczy i wyodrębniasz ją spośród innych poprzez podkreślenie istnienia przestrzeni ją otaczającej. Tę przestrzeń ustanawiasz między wszystkimi rzeczami, którym nadałeś różne nazwy; wszystkimi zdarzeniami w kategoriach miejsca i czasu; wszystkimi ciałami, które pozdrawiasz ich imionami czy nazwiskami.
Przestrzeń, którą widzisz jako oddzielającą wszystkie rzeczy od siebie, jest środkiem, za pomocą którego dokonuje się postrzeganie tego świata. Widzisz coś tam, gdzie niczego nie ma, a nie widzisz nic tam, gdzie jest jedność; widzisz przestrzeń pomiędzy wszystkimi rzeczami oraz pomiędzy wszystkimi rzeczami i tobą. Tak więc myślisz, że dawałeś życie w oddzieleniu. Z powodu tego podziału myślisz, że zostałeś ustanowiony jako jednostka, która działa poprzez swą niezależną wolę.
Czym są te różne miana, nazwy, imiona poprzez które ten świat staje się szeregiem oddzielnych zdarzeń, niezjednoczonych ze sobą rzeczy, ciał utrzymywanych w oddzieleniu, kawałków umysłu utrzymywanych jako oddzielne świadomości? Nadałeś im wszystkim nazwy, ustanawiając swe postrzeganie zgodnie ze swym życzeniem. Rzeczom bezimiennym nadałeś nazwy lub imiona i w ten sposób uczyniłeś je rzeczywistymi. Albowiem temu, co zostało nazwane, nadałeś znaczenie i w ten sposób postrzegasz to jako sensowne i znaczące; staje się to wówczas przyczyną prawdziwego skutku, która generuje adekwatne konsekwencje.
Takim to sposobem ta rzeczywistość jest wytworzona przez częściowe i stronnicze widzenie, celowo ustanowione wbrew istniejącej prawdzie. Wrogiem tej rzeczywistości jest całość. Ta rzeczywistość wymyśla małe rzeczy i przygląda się im. A brak przestrzeni, poczucie jedności czy postrzegające wszystko inaczej widzenie duchowe, stają się zagrożeniem, które musi ona przezwyciężyć, z którym musi być w w stałym konflikcie i któremu musi zaprzeczyć.
Jednak widzenie duchowe, niewątpliwe wciąż pozostaje naturalną dyrektywą dla umysłu do kierowania jego postrzeganiem. Jest bardzo trudno nauczyć umysł tysięcy różnych obcych nazw. Jednak ty uważasz, że właśnie na tym polega uczenie się, że to jest jego zasadniczym celem, poprzez który osiąga się porozumiewanie i dzięki któremu można sensownie współdzielić pojęcia.
Takie jest w sumie dziedzictwo, którym obdarza ten świat. I każdy, który uczy się myśleć że tak jest, akceptuje znaki i symbole, które nadają temu światu realność. Właśnie po to są one ustanowione. Nie pozostawiają żadnej wątpliwości, że to co zostało nazwane, na pewno istnieje. Może być widziane zgodnie z oczekiwaniami. To, co zaprzecza prawdziwości tak ustanowionej rzeczywistości, jest tylko iluzją, ponieważ ta rzeczywistość jest ostateczna. Kwestionowanie jej jest szaleństwem; jej akceptacja jest dowodem zdrowia psychicznego.
Takie jest nauczanie tego świata. Jest ono pewną fazą uczenia się, przez którą każdy, kto tu przybywa, musi przejść. Ale im szybciej postrzega on, na czym się to uczenie opiera, jak łatwe do zakwestionowania są jego przesłanki, jak wątpliwe są jego rezultaty, tym szybciej kwestionuje jego efekty. Uczenie, które zaprzestaje tego, czego ten świat chciałby nauczać, zrywa z brakiem sensu. Będąc na właściwym miejscu, służy tylko jako punkt wyjścia do rozpoczęcia innego rodzaju uczenia, do osiągnięcia nowego rodzaju postrzegania, gdzie wszystkie te arbitralne nazwy, które ten świat nadaje, mogą być odwoływane, w miarę jak wzbudzają zwątpienie.
Nie myśl, że wytworzyłeś ten świat. Iluzje, owszem! Ale to, co jest prawdziwe na ziemi i w Niebie, wykracza poza nazwy, jakie nadajesz. Kiedy wzywasz bliźniego, odwołujesz się do jego ciała. Jego prawdziwa Tożsamość jest przed tobą ukryta, przez twą wiarę w to, czym on naprawdę jest. Jego ciało odpowiada na twe wołanie, ponieważ jego umysł zgadza się przyjąć imię, jakie mu nadałeś na własność. I w ten sposób dwukrotnie zaprzecza się jego jedności (z tobą), ponieważ zarówno ty postrzegasz go jako oddzielonego od siebie, jak i on akceptuje to oddzielające go imię jako własne.
Byłoby rzeczywiście bardzo dziwne, gdyby proszono ciebie o wykroczenie poza wszelkie symbole tego świata i zapomnienie o nich na zawsze i równocześnie o to, byś jednak podjął się funkcji nauczania. Potrzebujesz jeszcze przez pewien czas posługiwać się symbolami tego świata. Ale nie daj się już więcej przez nie oszukać. One w ogóle nic nie znaczą i w twych ćwiczeniach właśnie ta myśl ciebie od nich uwolni. Staną się wtedy tylko środkiem, przez który możesz się komunikować w sposób, jaki ten świat potrafi zrozumieć, ale w którym rozpoznajesz brak jedności, dzięki której może zachodzić prawdziwa komunikacja.
W ten sposób potrzebujesz przerw każdego dnia, w których uczenie tego świata staje się przejściową fazą; w których wychodzisz z więzienia do słonecznego światła i zapominasz o ciemności. W owych przerwach rozumiesz to Słowo, to Imię, które Bóg tobie nadał; jedyną Tożsamość, która wszystko współdzieli; jedyne potwierdzenie tego, co prawdziwe. A potem wracasz z powrotem do ciemności, nie dlatego, że myślisz, iż jest rzeczywista, ale by ogłosić jej nierzeczywistość w kategoriach, które wciąż mają znaczenie dla tego świata, rządzonego przez ciemność.
Użyj tych wszystkich małych nazw i symboli, które określają ten świat ciemności. Ale nie akceptuj ich jako swojej rzeczywistości. Duch Święty używa ich wszystkich, ale nie zapomina, że stworzenie ma tylko jedno Imię, jedno znaczenie i jedno Źródło, które jednoczy wszystkie rzeczy w Sobie. Użyj wszystkich nazw, które ten świat im nadaje, ale traktując je tylko jako udogodnienie, jednak nie zapominając, że one wszystkie współdzielą wraz z tobą Imię Boga.
Bóg nie ma imienia. A jednak Jego Imię staje się końcową lekcją, która naucza, że wszystkie rzeczy stanowią jedność i na tej lekcji wszelkie nauczanie się kończy. Wszystkie nazwy i imiona są zjednoczone a cała przestrzeń jest wypełniona odzwierciedleniem prawdy. Każda przerwa i luka jest zamknięta i każde oddzielenie uzdrowione. Imię Boga jest dziedzictwem danym przez Niego tym, którzy postanowili, by nauczanie tego świata zajęło miejsce Nieba. Celem naszego ćwiczenia jest pozwolić naszym umysłom przyjąć to, co Bóg dał jako wyraz uznania dla Syna, którego On kocha, w odpowiedzi na żałosne dziedzictwo, jakie wytworzyłeś.
Nikt nie może doznać porażki w poszukiwaniu znaczenia Imienia Boga. Doświadczenie musi doprowadzić do uzupełnienia Słowa. Ale najpierw musisz zaakceptować to Imię dla wszelkiej rzeczywistości i uświadomić sobie, że wiele imion i nazw, jakie nadawałeś jej aspektom, zniekształciło to, co widzisz, ale w żadnej mierze nie kolidowało z prawdą. Do naszych ćwiczeń wprowadzamy tylko jedno Imię. Jednego imienia używamy by zjednoczyć to, co widzimy.
I chociaż używamy różnych imion i nazw, gdy uświadamiamy sobie jakiś aspekt Bożego Syna, to jednak rozumiemy, że one wszystkie mają tylko jedno Imię, które Bóg im nadał. To jest Imię, którego używamy w ćwiczeniu. I poprzez Jego użycie znikają wszystkie nieistotne podziały, które utrzymywały naszą ślepotę. Otrzymaliśmy moc, aby widzieć poza nimi. Teraz nasz wzrok jest już błogosławiony takim błogosławieństwem, które możemy dawać, tak jak je otrzymaliśmy.
Ojcze, nasze Imię jest Twoje. W nim są zjednoczone wszystkie żyjące istoty i Ty Który jesteś ich Stwórcą. To, co wytworzyliśmy i nazwaliśmy wieloma różnymi imionami, są to tylko cienie, które usiłowaliśmy rzucać na Twoją Własną rzeczywistość. Cieszymy się i jesteśmy wdzięczni, że byliśmy w błędzie. Wszystkie nasze pomyłki powierzyliśmy Tobie, żeby zostały nam odpuszczone skutki, jakie nasze błędy wydawały się wywoływać. I w miejsce każdej naszej pomyłki przyjmujemy prawdę, którą nam dajesz. Twoje Imię jest naszym zbawieniem i ucieczką od tego, co wytworzyliśmy. Twoje imię łączy nas w jedności, która jest naszym dziedzictwem i pokojem. Amen.