Wybieram radość Boga zamiast bólu.
Ból to błędny punkt widzenia i gdy go doświadczasz w jakiejkolwiek postaci, dowodzi to twojego samooszukiwania się. Ból nie jest w ogóle faktem, a każda jego forma zniknie, jeśli będziesz go właściwie postrzegać. Albowiem ból jest manifestacją myśli, że Bóg jest okrutny. Jakże więc ból mógłby być prawdziwy w jakiejkolwiek formie? Prawdziwość bólu świadczyłaby o nienawiści Boga Ojca do Swego Syna, o grzeszności, którą Bóg w nim widzi i Jego szalonym pragnieniu zemsty i śmierci.
Czyż takie szalone projekcje byłyby możliwe do potwierdzenia? Czyż mogłyby być czymkolwiek innym niż całkowitym fałszem? Ból jest jedynie świadectwem pomyłki Syna, co do własnej tożsamości. Ból jest tylko snem o zawziętym odwecie za zbrodnię, która nie mogła być popełniona; odwecie za atak na coś, co jest całkowicie nie do zdobycia. Ból jest sennym koszmarem porzucenia przez Wieczną Miłość, która nigdy nie opuści Syna, stworzonego z miłości przez Nią Samą.
Ból jest oznaką panowania iluzji zamiast prawdy i pokazuje, że zaprzeczyłeś Bogu, pomyliłeś Go ze strachem, postrzegłeś jako szalonego i ujrzałeś w Nim zdrajcę Samego Siebie. Jeżeli Bóg jest prawdziwy, to bólu nie ma. Jeżeli ból jest prawdziwy, to nie ma Boga. Albowiem zemsta nie jest częścią miłości. A strach, wyparcie się miłości i używanie bólu do udowodnienia że Bóg umarł, jeśli byłyby prawdziwe, to udowodniły by, że śmierć zwycięża życie, i że to ciało jest Synem Boga, zniszczalnym i podlegającym śmierci, tak śmiertelnym jak Ojciec, którego on zgładził.
Pokój takim głupotom! Nadszedł czas, aby śmiać się z takich obłąkanych idei. Nie ma potrzeby myśleć o nich jako o brutalnych zbrodniach lub sekretnych grzechach z poważnymi konsekwencjami. Tylko szaleniec mógłby uznać takie idee za przyczynę czegokolwiek. Ich świadek - ból - jest tak szalony jak one i nie trzeba się go bać tak samo, jak szalonych iluzji, które osłania i których prawdziwości próbuje wciąż dowodzić.
To tylko twoje samotne myśli wywołują w tobie ból. Nic, co jest na zewnątrz twego umysłu, nie może tobie sprawić bólu ani zranić w jakikolwiek sposób. Nie ma żadnej przyczyny poza tobą, która mogłaby ciebie dosięgnąć i pognębić. Nikt oprócz ciebie nie wpływa na ciebie i nie atakuje ciebie. Nie istnieje w tym świecie nic, co miałoby moc czynienia ciebie chorym, smutnym, słabym lub wątłym. Albowiem to właśnie ty masz moc sprawowania zwierzchnictwa nad wszelkimi rzeczami, które widzisz - poprzez rozpoznanie własnej tożsamości. Gdy postrzeżesz ich nieszkodliwość, one przyjmą twą świętą wolę jako swoją. A to, co widziałeś jako przerażające, natychmiast stanie się źródłem niewinności i świętości.
Mój święty bracie, pomyśl przez chwilę o tym, że ten świat który widzisz, nie czyni nic i nie wywołuje w ogóle żadnych skutków, a tylko przedstawia twoje myśli. I ten świat zmieni się całkowicie, w chwili, w której zmienisz swoje zdanie i wybierzesz radość Boga jako to, czego naprawdę chcesz. Twoja Jaźń promieniuje twą świętą radość niezmienioną, niezmieniającą się i niezmienną na wieki wieków. Czy chcesz odmówić jakiemuś małemu zakątkowi twego umysłu jego własnego dziedzictwa i utrzymywać w nim szpital dla bólu i chorowite miejsce, gdzie wszystko co żyje musi tam w końcu przybyć, aby umrzeć?
Może się tobie wydawać, że ten świat jest przyczyną twego bólu. A jednak ten świat, jako bezprzyczynowy, nie ma żadnej mocy aby stać się przyczyną czegokolwiek. Ponieważ jest jedynie skutkiem, nie może być przyczyną. Ponieważ jest iluzją, jest tym, czego sobie życzysz. Twe próżne życzenia stanowią jego bóle. Twe dziwne pragnienia wywołują jego złe sny. Twoje myśli o śmierci okrywają go strachem, podczas gdy twe pełne życzliwości przebaczenie sprawia, że on żyje.
Ból jest formą, jaką przybiera myśl o złu, przynosząc spustoszenie do twego umysłu. Ból jest okupem, który chętnie zapłaciłeś, aby nie być wolnym. W bólu Syn wypiera się kochającego go Boga. W bólu strach wydaje się triumfować nad miłością, a czas zastępuje wieczność i Niebo. I ten świat staje się przykrym i okrutnym miejscem, gdzie rządzi smutek i małe radości ustępują wobec szturmu ostrego bólu, który czeka jedynie na to, by zakończyć nieszczęściem wszelką radość.
Odłóż swą broń i przybądź bez żadnych środków obronnych do cichego miejsca, gdzie Niebiański pokój utrzymuje wszystko w ciszy i spokoju. Odłóż wszystkie swoje myśli o niebezpieczeństwie i strachu. Nie pozwól, aby wszedł tam z tobą atak. Odłóż okrutny miecz osądzania i wszelkie ataki, poprzez które chcesz ukryć swoją świętość.
Tu zrozumiesz, że ból nie istnieje. Tu radość Boga należy do ciebie. To jest ten dzień, kiedy dane jest tobie zrozumieć lekcję, która ma w sobie wszelką moc zbawienia. Oto twoja lekcja: Ból jest iluzją, a rzeczywistością jest radość. Ból jest tylko snem, a radość jest przebudzeniem. Ból jest oszustwem, radość jest prawdą.
I w ten sposób znowu dokonujesz jedynego wyboru, który kiedykolwiek może być dokonany: wybierasz między iluzjami a prawdą, bólem a radością, piekłem a Niebem. Niech wdzięczność dla Nauczyciela wypełnia twoje serce, ponieważ masz wolność wyboru radości zamiast bólu, świętości zamiast grzechu, pokoju Boga zamiast konfliktu i światła Nieba, aby rozświetliło ciemność tego świata.