Przebaczenie jest na tym świecie odpowiednikiem sprawiedliwości Nieba. Przebaczenie tłumaczy ten świat grzechu na inny, prosty świat, który może być odzwierciedlony spoza bramy, za którą nie ma już absolutnie żadnych ograniczeń. Bezgraniczna miłość nie potrzebuje przebaczenia. A to, co na tym świecie jest miłosierdziem, ustępuje pierwszeństwa prostej sprawiedliwości za bramą Niebios. Nikt nie przebacza, jeśli nie wierzy w grzech i jeśli nie wierzy, że trzeba mu wiele wybaczyć. Przebaczenie zatem staje się sposobem, dzięki któremu uczymy się, że nie uczyniliśmy niczego, co wymaga wybaczenia. A w ten sposób zostaje nam przywrócona nasza prawdziwa funkcja stwarzania, którą nasze przebaczenie oferuje nam ponownie.
Przebaczenie przemienia świat grzechu w świat wspaniałej i cudownej chwały. W świecie tym każdy kwiat mieni się w świetle i każdy ptak wyśpiewuje radość Nieba. Tutaj nie ma smutku i nie ma rozstań, gdyż wszystkim całkowicie przebaczono. A ci, którym przebaczono łączą się, bo nic już nie stoi na przeszkodzie i nie podtrzymuje oddzielenia. Bezgrzeszność musi postrzegać ich jako jedność, ponieważ nic nie stoi pomiędzy nimi, co miałoby tego drugiego odpychać. W miejscu, gdzie grzech jest nieobecny, łączą się oni łagodnie jako jedność, przyznając z zadowoleniem, że to co jest ich częścią, nie było utrzymywane poza nimi i w oddzieleniu.
Święte miejsce, na którym stoisz, jest tylko przestrzenią opuszczoną przez grzech. I właśnie tu widzisz pojawiające się na miejscu grzechu oblicze Chrystusa. Któż mógłby ujrzeć twarz Chrystusa i nie przypomnieć sobie Boga Ojca takim, jakim On naprawdę jest? Któż mógłby bać się miłości i stać na ziemi, gdzie grzech zostawił miejsce dla ołtarza Nieba, aby wzniósł się daleko ponad ten świat i sięgnął nawet poza wszechświat, aby dotknąć Serca wszelkiego stworzenia? Czymże jest Niebo, jak nie pieśnią wdzięczności, miłości i pochwały wszelkich stworzeń dla Źródła, które je stworzyło? Najświętszy z ołtarzy jest postawiony tam, gdzie kiedyś wierzono, że grzech istnieje. I tu przybywa każde światło Nieba by zostać rozpalonym na nowo i wzmocnionym przez radość. Albowiem tutaj to, co zostało utracone, jest przywrócone i cały blask Syna Bożego jest znowu uczyniony pełnym.
Przebaczenie nie przynosi małych cudów, aby je złożyć przed bramą Nieba. Tutaj Sam Syn Boga przybywa, aby odebrać każdy dar, który przybliża go do swojego domu. Żaden dar nie jest stracony, ani też żaden nie jest ceniony bardziej niż pozostałe. Każdy przypomina mu o Miłości jego Ojca z tak wielką pewnością, jak wszystkie inne. I każdy z nich naucza go, że to, czego kiedyś bał się, teraz najbardziej kocha. Co, jak nie cud, mogłoby zmienić jego zdanie, aby wreszcie zrozumiał, że miłość nie może być powodem lęku? Jaki inny cud ma tu miejsce oprócz tego? I co jeszcze trzeba zrobić, by przestrzeń pomiędzy wami zniknęła?
Tam, gdzie kiedyś był postrzegany grzech, powstanie świat, który stanie się ołtarzem prawdy i ty dołączysz tam do świateł Nieba i zaśpiewasz ich pieśń wdzięczności i chwały. Zatem gdy one przyjdą do ciebie, by uzyskać pełnię, to wtedy pójdziesz z nimi. Albowiem nikt, kto słyszy pieśń Nieba, nie jest pozbawiony głosu, który dodaje swoją moc do pieśni i czyni ją jeszcze słodszą. I każdy łączy się w śpiewaniu przed ołtarzem, który został wzniesiony we wnętrzu malutkiego miejsca, które grzech ogłosił jako swoje własne. I to, co niegdyś było małe, teraz wzrosło więc do rozmiarów pieśni, do której wszechświat dołączył, śpiewając jednym głosem.
Ta mała plamka grzechu, która wciąż pozostaje pomiędzy tobą i bliźnim, wciąż powstrzymuje szczęśliwe otwarcie bramy Nieba. Jakże mała jest przeszkoda, która powstrzymuje bogactwo Nieba przed tobą. I jakże wielka będzie radość w Niebie, kiedy i ty przyłączysz się do potężnego chóru Miłości Boga!