Ciągle podejmujesz jakieś decyzje. Jednak nie zawsze wiesz, kiedy je podejmujesz. Ale mając trochę praktyki w odniesieniu do decyzji, które rozpoznajesz, zaczynasz tworzyć pewien ich zestaw, który wspiera pozostałe. Nie jest rzeczą mądrą pozwolenie sobie na zaabsorbowanie każdym krokiem, który podejmujesz. Właściwy ich zestaw, wybrany świadomie za każdym razem, kiedy się budzisz, sprawi, że uczynisz duże postępy. Ale jeśli odczuwasz silny opór i słabą motywację, nie jesteś jeszcze gotowy. Nie walcz ze sobą. Budząc się pomyśl, jakiego pragniesz dnia i powiedz sobie, że istnieje sposób, dzięki któremu ten szczególny dzień może się zdarzyć. Następnie próbuj przeżyć ten dzień w taki sposób, aby był on zgodny z twym życzeniem.
(1) Wyrażenie tego rodzaju postawy rozpoczyna się następującymi słowami: Dzisiaj nie podejmę sam żadnych decyzji.
To znaczy, że postanawiasz nie osądzać tego, co masz robić. Ale to musi także znaczyć, że nie będziesz osądzał sytuacji, w których będzie się od ciebie żądać określonej reakcji albo odpowiedzi. Albowiem osądzanie oznacza, że kierujesz się określonym zestawem reguł, według których powinieneś w określony sposób odpowiadać. I wtedy każda odpowiedź niezgodna z regułami, może wywoływać tylko zakłopotanie, niepewność i strach.
To właśnie jest teraz twym głównym problemem. Wciąż podejmujesz decyzje, a potem dopiero postanawiasz zapytać się, co powinieneś zrobić. Ale to, co słyszysz, może nie rozwiązać problemu widzianego takim, jak go postrzegałeś na początku. To z kolei prowadzi do strachu, ponieważ jest sprzeczne z postrzeganiem, i w ten sposób czujesz się atakowany. A wtedy ogarnia cię złość. Istnieją jednak reguły, dzięki którym to się nie zdarzy. Ale na początku to niewątpliwie się zdarza, gdy się jeszcze uczysz, jak słuchać.
(2) W ciągu dnia, gdy kiedykolwiek o tym pomyślisz i będziesz miał spokojną chwilę na przemyślenia, powiedz sobie znowu, jaki dzień chcesz mieć - powiedz sobie, jakich uczuć chcesz doświadczać, co chcesz, by się tobie przydarzyło i czego chcesz doświadczyć. Wtedy wypowiedz następujące słowa: Jeśli nie będę sam podejmował żadnych decyzji, to taki dzień będzie mi dany.
Te dwie procedury, dobrze przećwiczone, będą służyły pozwoleniu na kierowanie sobą bez lęku, ponieważ nie pojawi się wtedy opór, który będzie narastać, by następnie stać się problemem samym w sobie.
Ale wciąż będą istnieć chwile, kiedy będziesz osądzać. Wówczas twoja odpowiedź będzie wywoływać atak, chyba, że szybko zaprowadzisz porządek w swym umyśle, poprawiając swe myślenie tak, abyś chciał odpowiedzi, która będzie właściwa i skuteczna. Bądź pewien, że taka sytuacja ma miejsce, gdy wyrażasz niechęć, by usiąść i poprosić o prawdziwą odpowiedź. To znaczy, że już sam zadecydowałeś i nie potrafisz dostrzec pytania. Teraz potrzebujesz środka, który wzmocni cię, zanim znowu zadasz pytanie.
(3) Przypomnij sobie jeszcze raz, jakiego dnia chcesz i rozpoznaj, że to co się zdarzyło, nie jest jego częścią. Wtedy uświadom sobie, że (stało się tak dlatego, bo) sam zadałeś pytanie i sam ustanowiłeś odpowiedź według swoich własnych kategorii. Następnie powiedz: Nie mam żadnych pytań. Zapomniałem o czym mam decydować.
To usuwa kategorie, które ustanowiłeś i pozwala, by odpowiedź pokazała ci, jakie naprawdę musiało być pytanie.
Spróbuj obserwować tę regułę bez opóźnienia, pomimo twego oporu. Bowiem już się rozzłościłeś, a twój lęk przed otrzymaniem innej odpowiedzi - niedostosowanej do twojej wersji pytania - wzmoże się, aż uwierzysz, że dzień, którego chcesz, jest tym, w którym dostaniesz swoją odpowiedź na swoje pytanie. I nie dostaniesz jej, gdyż zniszczyłaby twój dzień, poprzez pozbawienie ciebie tego, czego naprawdę chcesz. To może być trudne do uświadomienia sobie, kiedy już zadecydowałeś o regułach, które obiecują tobie szczęśliwy dzień. Jednak ta decyzja może wciąż być anulowana poprzez proste metody, które możesz zaakceptować.
(4) Jeżeli nie chcesz tak bardzo otrzymać odpowiedzi, że nawet nie możesz odsunąć od siebie swego pytania, możesz rozpocząć zmieniać swój umysł w ten sposób: Przynajmniej mogę zadecydować, że nie lubię tego, co teraz czuję.
Jest to zupełnie oczywiste i toruje drogę do następnego łatwego kroku.
(5) Gdy już zadecydujesz, że nie lubisz tego, co czujesz, cóż byłoby łatwiejszego, niż kontynuowanie w następujący sposób: Mam więc nadzieję, że byłem w błędzie.
To działa przeciwko odczuwaniu oporu i przypomina ci, że pomoc nie jest narzucaniem się tobie, ale jest czymś, czego chcesz i czego potrzebujesz, ponieważ nie lubisz się tak czuć, jak się czujesz. To niewielkie otwarcie wystarczy, byś mógł posunąć się do przodu, wykonując kilka następnych kroków, które są potrzebne, by tobie pomóc.
Teraz osiągnąłeś punkt zwrotny, ponieważ zdałeś sobie sprawę z tego, że zyskasz, jeśli nie będzie tak, jak zadecydowałeś. Dopóki nie osiągniesz tego punktu, będziesz wierzył, że twoje szczęście zależy od tego, czy masz rację. Ale ten poziom rozumienia już teraz osiągnąłeś - wiesz więc, że lepiej wiodłoby się tobie, gdybyś był w błędzie.
(6) To małe ziarno mądrości wystarczy do uczynienia dalszego postępu. Nie jesteś do niczego zmuszany, ale tylko masz nadzieję dostać to, czego chcesz. I możesz z całkowitą szczerością powiedzieć: Chcę popatrzeć na to w inny sposób.
Teraz zmieniłeś swoje zdanie na temat owego upragnionego przez ciebie dnia i przypomniałeś sobie, czego naprawdę chcesz. Cel tego dnia nie jest już dłużej przysłonięty poprzez szaloną wiarę, że chcesz go aby mieć rację, mimo tego, że jesteś w błędzie. W ten sposób do twej świadomości zostanie wprowadzona gotowość do proszenia, ponieważ nie jesteś w konflikcie, gdy prosisz o to, czego chcesz i rozumiesz, że to jest to, o co prosisz.
(7) Ten końcowy krok jest tylko potwierdzeniem braku oporu przed otrzymaniem pomocy. Jest to stwierdzenie otwartego umysłu, nie mającego jeszcze pewności, ale chętnego na przyjęcie tego, co zostanie mu pokazane: Byćmoże istnieje inny sposób patrzenia na tę sytuację. Cóż mogę stracić, jeśli o to zapytam?
Zatem możesz teraz zadać pytanie, które ma sens i w ten sposób odpowiedź będzie również miała sens. Nie będziesz też z nią walczył, gdyż zdajesz sobie sprawę z tego, że właśnie ona tobie pomoże.
Musi stać się dla ciebie jasne, że jest łatwiej przeżyć szczęśliwy dzień, jeśli nie dopuścisz, by wkradło się do niego nieszczęście. Ale to wymaga ćwiczeń w stosowaniu reguł, które ochronią ciebie przed spustoszeniem, jakie przynosi strach. Gdy to zostanie osiągnięte, przykry sen o osądzaniu nigdy się już nie pojawi. Ale na razie musisz ćwiczyć reguły, które pozwolą tobie go usunąć. Rozważmy więc jeszcze raz tę pierwszą decyzję, spośród wszystkich decyzji, które się tu proponuje.
Mówiliśmy, że możesz rozpocząć szczęśliwy dzień postanowieniem, iż nie będziesz samodzielnie podejmować decyzji. To wydaje się być prawdziwą decyzją samą w sobie. A jednak nie możesz samodzielnie podejmować decyzji. Jedynym pytaniem jest w rzeczywistości tylko to, kto ma tobie pomóc, gdy postanawiasz zadecydować. To jest naprawdę wszystko. Pierwsza reguła, zatem, nie jest przymusem, ale prostym wyrażeniem prostego faktu. Cokolwiek zadecydujesz, nie będziesz podejmować decyzji samodzielnie. Albowiem decyzje są podejmowane przez bożki, lub przez Boga. A ty prosisz o pomoc albo antychrysta albo Chrystusa i to, co wybierzesz, połączy się z tobą i powie tobie co robić.
Twój dzień nie jest niczym przypadkowym i nic nie zdarza się w nim „na chybił trafił”. Jest on ułożony przez to, co wybierasz, aby ów dzień przeżyć i przez to, jak twój przyjaciel - którego rad zasięgałeś - postrzega twoje szczęście. Zawsze prosisz o radę, zanim możesz o czymkolwiek decydować. Niechaj zostanie to zrozumiane, a wtedy zobaczysz, że nie może być tu żadnego przymusu, ani podstaw do opierania się, żeby zapewnić sobie wolność. Nie można się uwolnić od tego, co musi się wydarzyć. A jeśli myślisz, że można, to jesteś w błędzie.
Druga reguła również jest tylko faktem. Jest tak, bowiem ty i twój doradca musicie się zgadzać w sprawie tego, czego chcesz, zanim to może się wydarzyć. Tylko ta zgoda pozwala wszystkim rzeczom się wydarzyć. Nic nie może być wywołane bez jakiejś formy zjednoczenia, niezależnie od tego, czy jest to sen o osądzaniu, czy też Głos w imieniu Boga. Decyzje wywołują określone skutki, ponieważ nie są podejmowane w odosobnieniu. Są one podjęte przez ciebie i twojego doradcę, dla samego siebie, jak również i dla tego świata. Dzień, którego chcesz, oferujesz (nie tylko sobie ale także) temu światu, ponieważ ten dzień będzie takim, o jaki prosiłeś i będzie umacniał rządy twojego doradcy na tym świecie. Czyim królestwem jest dziś dla ciebie ten świat? Jakiego rodzaju dzień postanowisz mieć?
Potrzeba tylko dwóch, którzy chcieliby osiągnąć szczęście tego dnia, aby obiecać je całemu światu. Potrzeba tylko dwóch do zrozumienia, że oni nie mogą decydować sami, aby zagwarantować, że radość, o którą prosili, będzie w pełni współdzielona. Albowiem oni zrozumieli podstawowe prawo, które nadaje moc decyzji i zapewnia jej wszelkie skutki, które będzie ona kiedykolwiek mieć. Potrzeba tylko dwóch. Ci dwaj muszą być połączeni, zanim może zapaść jakakolwiek decyzja. Pozwól by była to jedyna rzecz, którą pamiętasz i utrzymujesz w swym umyśle, a będziesz miał ten dzień, którego chcesz i dasz go światu, mając go dla siebie. Twój osąd tego świata został anulowany, poprzez twą decyzję, by mieć szczęśliwy dzień. I tak, jak otrzymałeś, tak musisz dawać.