11.6. „Dynamika” ego

Nikt nie może uciec od iluzji jeśli dobrze im się nie przyjrzy, gdyż niepatrzenie na iluzje jest sposobem ich ochrony. Nie ma żadnego powodu aby wzdragać się przed iluzjami, albowiem iluzje nie są niebezpieczne. Jesteśmy gotowi do bliższego przyjrzenia się systemowi myślowemu ego, gdyż razem mamy lampę dzięki której system ów zblednie i zniknie, a ponieważ ty uświadamiasz sobie że go nie chcesz, więc musisz być już na to gotowy. Czyniąc to bądźmy bardzo spokojni, albowiem tylko szczerze szukamy prawdy. Przez pewien czas będziemy uczyć się lekcji na temat „dynamiki ego”, albowiem najpierw musimy dobrze przyjrzeć się ego, aby je następnie przejrzeć i spojrzeć poza nie, gdyż ty nadałeś mu realność. Spokojnie naprawimy razem ten błąd, aby spojrzeć poza niego w stronę prawdy.

Czymże jest uzdrowienie, jak nie usunięciem tego wszystkiego, co stoi na drodze do wiedzy? I jakże inaczej możnaby rozwiać iluzje, niż przyglądając się im bezpośrednio, bez ich ochraniania? Nie bój się więc, bo chociaż to na co będziesz spoglądać, jest źródłem twego strachu, zaczynasz przecież uczyć się, że strach nie jest rzeczywisty. Uczysz się także, że skutki jakie strach wywołuje, mogą być rozwiane jedynie poprzez zaprzeczenie ich rzeczywistości. Następnym krokiem jest, oczywiście, rozpoznanie że to co nie wywołuje żadnych skutków, w rzeczywistości nie istnieje. Prawa nie działają w próżni, a to co wiedzie do nicości, w ogóle się nie zdarzyło. Jeśli rzeczywistość jest rozpoznawana przez jej rozprzestrzenienia, wówczas to co prowadzi do nicości, nie może być rzeczywiste. Jasność z definicji usuwa wszelki nieład i wszelki zamęt, a światło rozwiewa wszelką ciemność.

Rozpocznijmy tę lekcję na temat „dynamiki ego” od uświadomienia sobie, że to określenie samo w sobie nic nie znaczy. Zawiera bowiem w sobie sprzeczność, która odbiera mu sens. „Dynamika” sugeruje moc czynienia czegoś, a całe złudzenie oddzielenia leży w przekonaniu, że ego ma moc czynienia czegokolwiek. Ponieważ ty w to wierzysz, ego jest dla ciebie przerażające. Jednak prawda jest bardzo prosta:

Kiedy zatem spoglądamy na ego, nie rozważamy jego dynamiki, ale zajmujemy się złudzeniami. Z pewnością możesz patrzeć na ten iluzoryczny system bez lęku, ponieważ nie może on wywoływać żadnych skutków, jeśli jego źródło jest nierzeczywiste. To że strach jest niewłaściwą reakcją, stanie się jeszcze bardziej oczywiste, jeśli rozpoznasz cel ego, który jest tak bezsensowny, że każdy wysiłek wydatkowany na jego rzecz jest zmarnowany. Całkiem wyraźnym celem ego jest jego autonomia. Od samego początku zatem celem ego jest być oddzielonym, samowystarczalnym i niezależnym od żadnej mocy oprócz własnej. Oto dlaczego ego jest symbolem oddzielenia.

Każda idea ma jakiś cel i ten cel jest zawsze naturalnym wynikiem tego, czym ta idea jest. Wszystko co bierze się z ego, jest naturalnym rezultatem jego głównego przekonania, a sposobem na usunięcie jego skutków jest jedynie rozpoznanie, że ich źródło jest nienaturalne i nie jest zgodne z twą prawdziwą naturą. Poprzednio już mówiłem, że chcieć coś przeciwnego niż chce Bóg, to tylko mrzonka a nie prawdziwa chęć. Boska Wola jest Jedna, ponieważ to co stanowi rozprzestrzenienie Boskiej Woli, nie może być niepodobne do Boskiej Woli. Zatem w rzeczywistości, konflikt jakiego doświadczasz, występuje między próżnymi życzeniami ego i Wolą Boga, którą współdzielisz. Czy to może być prawdziwy konflikt?

Do ciebie należy niezależność tworzenia, a nie niezależność od Boga. Twoja w pełni twórcza funkcja opiera się na całkowitej zależności od Boga, Który współdzieli Swoją funkcję z tobą. Nie przypisuj arogancji ego temu, Który wcale nie chce być niezależnym od ciebie. On zawarł ciebie w Swojej Autonomii. Czy możesz wierzyć, że bez Niego autonomia ma sens? Ceną wiary w autonomię ego jest to, że brakuje tobie wiedzy o twej zależności od Boga, na której opiera się twa wolność. Ego postrzega wszelką zależność jako zagrożenie i nawet twą tęsknotę za Bogiem przemieniło w środek służący utrwalaniu siebie. Ale nie daj się oszukać przez jego interpretację twego konfliktu.

Ego zawsze atakuje w imieniu oddzielenia. Wierząc w oddzielenie, ego ma moc oddzielania i niczego innego, albowiem autonomia która jest celem ego nie jest niczym innym, jak właśnie oddzieleniem. Ego jest całkowicie zdezorientowane co do rzeczywistości, ale nigdy nie traci z oczu swego celu. Jest dużo bardziej czujne niż ty, ponieważ jest absolutnie pewne swego celu. Ty jesteś zdezorientowany, bo nie rozpoznajesz swojego celu.

Musisz jednak dowiedzieć się, że ostatnią rzeczą jaką ego życzyłoby tobie, jest uświadomienie sobie, że się go boisz. Gdyby bowiem ego dawało powody do strachu, wówczas zmniejszałoby twą niezależność i osłabiałoby twą moc. Jednak jedyną rzeczą, której ego domaga się w kwestii twojej lojalności, jest to abyś wierzył, że może ono dać tobie moc. Bez tej wiary w ogóle nie słuchałbyś go. Jakże więc może ono trwać w swym istnieniu, jeśli zdasz sobie sprawę z tego, że uznając je, umniejszasz siebie i pozbawiasz się mocy?

Ego może tobie pozwolić i faktycznie pozwala tobie uważać siebie za wyniosłego, niewierzącego, „niefrasobliwego”, odległego, płytkiego emocjonalnie, bezdusznego, gruboskórnego, niewymagającego, a nawet zdesperowanego, lecz nigdy nie pozwala tobie uważać siebie za przestraszonego. Nieustającym staraniem ego jest minimalizować strach, ale bez jego całkowitego usuwania i jest to umiejętność, w której jest ono niezwykle pomysłowe. Jak ego może propagować oddzielenie bez utrzymywania go poprzez strach i czy byłbyś mu posłuszny, jeślibyś rozpoznał że właśnie to czyni?

Głównym zagrożeniem dla ego jest to, że w końcu rozpoznasz iż tylko strach wydaje się oddzielać ciebie od Boga i to bez względu na to, jaką postać przybiera i bez względu na to, jak ego chciałoby abyś go doświadczał. Ta świadomość od samych podstaw wstrząsa snem ego o autonomii. Albowiem, chociaż może zaaprobowałbyś fałszywą ideę niezależności - nigdy nie zaakceptujesz strachu, którym musisz za to zapłacić, jeśli tylko rozpoznasz ten koszt. Jednak ten koszt musisz ponieść i ego nie może go zmniejszyć. Jeśli nie zważasz na miłość to nie zważasz na siebie i wtedy musisz bać się nierzeczywistości, ponieważ wyparłeś się siebie. Wierząc że skutecznie zaatakowałeś prawdę, wierzysz że atak ma moc. W ten bardzo prosty sposób stajesz się tym, który boi się samego siebie. A nikt nie chce odnaleźć tego, w co wierzy że zniszczyłoby go.

Jeżeli byłoby wykonalne osiągnięcie celu ego jakim jest autonomia, wówczas możliwe byłoby pokonanie celu Boga, a to jednak nie jest możliwe. Tylko wtedy gdy dowiesz się czym jest strach, możesz ostatecznie nauczyć się odróżniać to co możliwe od tego co niemożliwe i to co prawdziwe od tego co fałszywe. Zgodnie z nauczaniem ego, jego cel może być spełniony, a celu Boga osiągnąć nie można. Zgodnie z nauczaniem Ducha Świętego, tylko cel Boga może być osiągnięty i już jest osiągnięty.

Bóg jest tak samo zależny od ciebie jak i ty od Niego, albowiem Jego Autonomia obejmuje twoją i bez niej jest niekompletna. Możesz swą autonomię ustanowić jedynie poprzez utożsamienie się z Bogiem i wypełnienie swej funkcji w taki sposób, w jaki jest ona widziana w świetle prawdy. Ego wierzy, że spełnienie jego celu jest szczęściem. Ale jest tobie dane poznać, że Boża funkcja jest twoja i że nie można odnaleźć szczęścia poza Waszą połączoną Wolą. Rozpoznaj tylko, że cel ego do którego zdążałeś tak pilnie, przyniósł tobie tylko strach, a wtedy przekonanie że strach jest szczęściem, stanie się trudne do utrzymania. Ego które jest podtrzymywane przez strach, chciałoby abyś w to wierzył. Jednak Boży Syn nie jest obłąkany i wierzyć w to nie może. Gdy tylko to rozpozna, wtedy nie będzie tego akceptował. Albowiem tylko ktoś szalony mógłby wybrać strach w miejsce miłości i tylko szalony mógłby wierzyć, że miłość może być umacniana poprzez atak. Ale ten kto jest zdrowy na umyśle, jest świadom tego że tylko atak może wywoływać strach, przed którym całkowicie chroni Miłość Boga.

Ego analizuje - Duch Święty akceptuje. Docenienie całości następuje tylko poprzez akceptację, bowiem analizowanie oznacza rozbijanie i rozdzielanie. Próba zrozumienia całości przez jej dzielenie na części jest wyraźnym, charakterystycznym i zawierającym sprzeczność podejściem ego do wszystkiego. Ego wierzy, że moc, zrozumienie i prawda leżą w oddzieleniu i aby ustanowić tę wiarę musi atakować. Nieświadome tego że ta wiara nie może być ustanowiona i dręczone przekonaniem że oddzielenie jest zbawieniem, ego atakuje wszystko co postrzega, przez rozbijanie tego na małe, nie połączone z sobą części, bez sensownych związków między sobą, a zatem bez sensu. Ego zawsze zastępuje wszelki sens chaosem, albowiem według filozofii ego - jeśli zbawieniem jest oddzielenie, to harmonia jest zagrożeniem.

Interpretacja praw postrzegania przez ego jest i musi być dokładnym przeciwieństwem interpretacji Ducha Świętego. Ego koncentruje się na błędzie i nie zauważa prawdy. Każdą pomyłkę którą postrzega, czyni rzeczywistą i z charakterystycznym rozumowaniem wykorzystującym „błędne koło”, wnioskuje że z powodu tej pomyłki, spójna i konsekwentna prawda musi być bez sensu. Następny krok jest oczywisty. Jeśli spójna i konsekwentna prawda jest bez sensu, to niespójność i niekonsekwencja musi być prawdziwa. Jasno trzymając się błędu w umyśle i ochraniając to, co uczyniło go realnym, ego przystępuje do następnego kroku w swoim systemie myślowym: Błąd jest prawdziwy, a prawda jest błędem.

Ego nawet nie próbuje tego zrozumieć, bo to jest całkowicie nie do zrozumienia, ale ego dokonuje niewątpliwie wszelkich prób, aby to udowodnić i czyni to stale. Stale analizując, aby zaatakować sens, odnosi sukcesy w niedostrzeganiu go i pozostaje z szeregiem fragmentarycznych spostrzeżeń, które jednoczy w swoim imieniu. I to właśnie staje się wszechświatem który postrzega. A ten wszechświat z kolei, staje się dowodem jego własnej rzeczywistości.

Nie lekceważ uroku mającego te dowody ego dla tych, którzy chcieliby go słuchać. Selektywne postrzeganie wybiera troskliwie swoich świadków, a ci świadkowie są konsekwentni. Argumenty przemawiające za obłąkaniem są mocne dla obłąkanego. Albowiem rozumowanie kończy się tam, gdzie jest jego początek, a żadem system myślowy nie wykracza poza swoje źródło. Jednak rozumowanie które jest bez sensu, nie może niczego pokazać, a ci których ono przekonało zostali oszukani. Czy ego może nauczać prawdziwie, jeśli nie dostrzega prawdy? Czy może postrzegać to, czemu zaprzeczyło? Jego świadkowie niewątpliwie potwierdzają to zaprzeczenie, ale nie potwierdzają tego czemu ono zaprzeczyło. Ego spogląda prosto na Ojca i Go nie widzi, ponieważ zaprzeczyło Jego Synowi.

Czy chcesz przypomnieć sobie Ojca? Przyjmij Jego Syna i wtedy przypomnisz Go sobie. Nie można dowieść, że Jego Syn jest niegodny, gdyż nie można dowieść, że kłamstwo jest prawdziwe. To jak widzisz Jego Syna poprzez oczy ego, dowodzi że Jego Syn nie istnieje - jednak tam gdzie jest Syn, musi być również Ojciec. Zaakceptuj to czemu Bóg nie zaprzecza, a to co zaakceptowałeś dowiedzie swojej prawdy. Świadkowie Boga pozostają w Jego świetle i spoglądają na to co On stworzył. Ich cisza jest znakiem, że ujrzeli Syna Boga i w Obecności Chrystusa nie potrzebują już żadnych dowodów, bowiem Chrystus opowiada im o Sobie i o Swym Ojcu. Są cisi, albowiem Chrystus do nich mówi, a oni mówią Jego słowami.

Każdy bliźni którego spotykasz, staje się albo świadkiem Chrystusa, albo ego, w zależności od tego co w nim postrzegasz. Każdy przekonuje cię o tym, co chcesz postrzegać i o rzeczywistości królestwa, na którą postanowiłeś być wyczulony. Wszystko co postrzegasz, jest świadectwem na rzecz tego systemu myślowego, który pragniesz, aby był prawdziwy. Każdy bliźni ma moc aby cię uwolnić, jeśli postanowisz być wolny. Nie możesz przyjąć od niego fałszywego świadectwa, jeśli nie wydałeś fałszywego świadectwa o nim. Jeśli on nie mówi do ciebie o Chrystusie, to jest tak tylko dlatego, że ty nie mówiłeś o Chrystusie jemu. Słyszysz tylko swój własny głos i jeśli przemawia przez ciebie Chrystus, wówczas Go usłyszysz.