Jestem w domu. Strach jest tu obcy.
Strach jest całkowicie nieznany na drogach miłości, a gdy utożsamiasz się ze strachem, stajesz się obcy samemu sobie i w ten sposób stajesz się sobie nieznany. Twoja Jaźń pozostaje obca dla tej części ciebie, która myśli, że jest prawdziwa, ale jest zupełnie inna niż ty. Któż w takich okolicznościach byłby zdrowy na umyśle? Któż, jak nie szaleniec, mógłby wierzyć, że jest tym, czym nie jest i wydawać osądy wymierzone przeciw samemu sobie?
Pośród ciebie jest więc obcy, który pochodzi z myśli tak odległej od prawdy, że mówi zupełnie innym językiem, spogląda na świat, którego prawda nie zna i uznaje za zrozumiałe to, co prawda uważa za bezsensowne. Co dziwniejsze, nie rozpoznaje dokąd przybywa, a jednak uważa, że jest to jego dom, który do niego należy, a mieszkający tu prawowity właściciel, staje się dla niego obcym.
A jednak, przecież mógłbyś powiedzieć: „To jest mój dom. Do niego należę i go nie opuszczę tylko dlatego, że jakiś szaleniec mi mówi, iż muszę to zrobić.” Ale przecież, to ty sam poprosiłeś owego obcego by wszedł i zajął twoje miejsce i pozwoliłeś mu być dla siebie obcym. Nikt nie pozwoliłby siebie wywłaszczyć tak niepotrzebnie, jeśli nie myślałby, że istnieje inny dom, bardziej zgodny z jego gustem.
Kto jest tym obcym? Czy jest to strach, że nie nadajesz się do domu, który Bóg zapewnił Swemu Synowi? Czy to jest Jego Własny strach, stworzony na Jego podobieństwo? Czy jest to strach, który dopełnia miłość i jest dopełniony przez miłość? Żaden dom nie może być schronieniem zarówno dla miłości jak i dla strachu, ponieważ przeciwieństwa nie mogą współistnieć. Jeśli ty jesteś prawdziwy, wówczas strach musi być iluzją. A jeśli strach jest prawdziwy, wówczas ty w ogóle nie istniejesz.
Jakże proste jest rozwiązanie tej kwestii. Ten, kto się boi, jedynie wyparł się siebie i powiedział: „Jestem tu obcy, zatem opuszczę mój dom i pójdę do innego, bardziej do mnie podobnego, niż ja sam i dam mu wszystko, co myślałem, że do mnie należało.” I w ten sposób na własne życzenie skazuje się na wygnanie, nie wie kim jest i jest niepewnym wszystkiego, oprócz tego, że nie jest sobą i że odmówiono mu jego domu.
Czego obecnie szuka i co może znaleźć? Będąc obcym wobec samego siebie, nie może odnaleźć swego domu, gdziekolwiek by nie spojrzał, ponieważ uczynił swój powrót niemożliwym. Zgubił swą drogę i nie odnajdzie jej, chyba, że cud go wyszuka i pokaże mu, że nie jest obcy. Cud nastąpi. Albowiem w jego domu pozostaje jego Jaźń. Ona nie prosiła by wszedł tam obcy i nie przyjmowała żadnej obcej myśli za Swoją. I Ona wezwie Swoją Własność do siebie, rozpoznając, co do Niej należy.
Kim jest ten obcy? Czy nie jest on tym, którego twoja Jaźń nie wzywa? Nie jesteś w stanie teraz rozpoznać tego obcego w sobie, ponieważ przydzieliłeś mu miejsce, które się tobie należy. Jednak twoja Jaźń jest tak pewna Swojej Własności, jak Bóg jest pewien Swojego Syna. Bóg nie może się pogubić w tym, co stworzył, jest więc pewny w kwestii tego co do Niego należy. Pomiędzy Boską wiedzę i rzeczywistość Jego Syna nie może być wprowadzony żaden obcy. Bóg nie zna obcych. Jest pewny Swego Syna.
Boska pewność jest wystarczająca. Ten, kogo Bóg zna jako Swego Syna, przynależy do miejsca, które On ustalił dla Swego Syna na zawsze. Odpowiedział tobie, który pytasz: „Kim jest ten obcy?” Słuchaj Głosu mówiącego w imieniu Boga, który ciebie zapewnia spokojnie i pewnie, że nie jesteś obcym dla swojego Ojca, ani twój Stwórca nie jest obcy dla ciebie. Kogo Bóg złączył, ten pozostaje na zawsze w jedności, w domu wraz z Nim, nie będąc dla Niego obcym.
Dziś składamy podziękowania za to, że przybył Chrystus, by poszukiwać na tym świecie tego, co należy do Niego. Jego widzenie nie postrzega obcych, ale widzi tych, którzy są Jego własnością i z radością się z nimi jednoczy. Oni widzą Go jako obcego, ponieważ nie rozpoznają siebie. Jednak gdy Go witają, wówczas sobie przypominają. I On ich wtedy prowadzi łagodnie do domu, gdzie jest ich miejsce.
Chrystus naprawdę o nikim nie zapomina. Przeciwnie, przypomina tobie o każdym, żeby twój dom mógł być w pełni doskonały, tak jak został ustanowiony. On ciebie nie zapomniał. Ale ty nie przypomnisz Go sobie, dopóki nie będziesz patrzył na wszystko tak jak On. Kto wypiera się swego bliźniego, Jego się wypiera i w ten sposób odmawia przyjęcia daru widzenia, dzięki któremu może wyraźnie rozpoznać swoją Jaźń, przypomina sobie swój dom i nadchodzi zbawienie.