11. JAK ZREZYGNOWAĆ Z OSĄDZANIA?

Osądzanie, podobnie jak inne środki, poprzez które ten świat iluzji jest utrzymywany, jest całkowicie niezrozumiane przez ten świat. Osądzanie jest w rzeczywistości pomylone z mądrością i zastępuje prawdę. Zgodnie z tym, jak świat używa tego określenia, dana osoba może być osądzona jako „dobra” lub „zła” i jej kształcenie ma na celu wzmacnianie tego pierwszego i minimalizowanie tego drugiego. Jednak istnieje duże zamieszanie w kwestii tego, co te określenia znaczą. To, co jest „dobre” dla jednego, jest „złe” dla drugiego. Ponadto, ta sama osoba klasyfikuje to samo działanie jako „dobre” w określonym czasie i jako „złe” w innym czasie. Nie istnieją też żadne konsekwentne kryteria, których można by nauczać, pomocne w ustaleniu tego, czym te kategorie są. W określonym czasie student może nie zgadzać się z tym, co jego niedoszły nauczyciel mówi na ich temat, a sam nauczyciel może być niekonsekwentny w tym, w co wierzy. Osądzenie czegokolwiek jako „dobre” nie znaczy więc nic - tyle samo, co osądzenie tego jako „złe”.

Jest konieczne, aby nauczyciel Boga uświadomił sobie, że nie tylko nie powinien osądzać, ale że on wręcz nie może osądzać. Rezygnując z osądzania, rezygnuje tylko z tego, czego nie posiadał. Porzuca iluzje lub jeszcze lepiej, ma iluzję porzucania. W rzeczywistości staje się tylko bardziej uczciwy. Rozpoznając, że osądzanie było zawsze dla niego czymś niemożliwym, dłużej go nie próbuje. To nie jest poświęcenie ani ofiara. Przeciwnie, stawia się w takiej sytuacji, w której dokonuje się osąd raczej poprzez niego, niż miałby być dokonany przez niego osobiście. I ten osąd nie używa określeń „dobry” ani „zły”. To jest jedyny osąd jaki istnieje, i jest on tylko taki: „Syn Boży jest niewinny a grzech nie istnieje”.

Celem naszego programu nauczania, niepodobnym do celu, jaki ten świat ustanawia dla nauki, jest rozpoznanie, że osądzanie, w zwykłym sensie tego słowa, jest niemożliwe. To nie jest tylko pogląd, ale fakt. Aby ktokolwiek mógł cokolwiek osądzić prawidłowo, musiałby być w pełni świadom wielu różnych rzeczy w niewyobrażalnie szerokim zakresie obejmującym przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Musiałby rozpoznać z wyprzedzeniem wszystkie efekty jakie wywołują jego osądy we wszystkich i we wszystkim co się z nimi wiąże w jakikolwiek sposób. I musiałby mieć pewność, że jego postrzeganie nie jest zniekształcone, aby jego osąd był w pełni trafny i sprawiedliwy, względem każdego, do kogo się odnosi teraz i w przyszłości. Kto, wyjąwszy zarozumiałe fantazje, mógłby żądać czegoś takiego od siebie?

Przypomnij sobie, jak wiele razy myślałeś, że znasz wszystkie fakty potrzebne do osądzenia kogoś, a okazało się później, że byłeś w wielkim błędzie! Czy jest ktoś, kto nigdy nie doświadczył takiej sytuacji? Czy chcesz wiedzieć, jak wiele razy tylko myślałeś, że masz rację, zupełnie sobie nie uświadamiając, że jesteś w błędzie? Dlaczego miałbyś wybierać taką arbitralną podstawę podejmowania decyzji? Wiedza nie jest osądzaniem - wiedza jest zaniechaniem wszelkiego osądu. Dokonaj więc tylko jeszcze jednego osądu. Oto on: Jest Ktoś z tobą, Którego osąd jest doskonały. On zna wszystkie fakty - przeszłe, teraźniejsze i przyszłe. Zna też wszystkie efekty Swego osądu, jakie są wywoływane w każdym i we wszystkim, co się z nim wiąże w jakikolwiek sposób. I On jest w pełni sprawiedliwy wobec każdego, ponieważ Jego percepcja nie jest zniekształcona.

Zatem odłóż na bok osadzanie - nie z żalem, ale z westchnieniem wdzięczności. Teraz jesteś wolny od ciężaru tak wielkiego, że mógłbyś się tylko pod nim zatoczyć i upaść. Ten ciężar był tylko iluzją. Niczym więcej. Teraz nauczyciel Boga może już podnieść się i bez obciążenia podążać lekko na wprost. Ale to nie jest tylko to, że on ma z tego korzyść. Jego poczucie troski znika, ponieważ on nic nie ma. Zrezygnował z niej wraz z rezygnacją z osądzania. Oddał siebie Temu, Którego osąd, zamiast swego własnego, wybrał w zaufaniu. Teraz nie popełnia już pomyłek. Jego Przewodnik jest pewny. I gdzie niegdyś przybywał on aby osądzać, teraz przybywa aby błogosławić. Tam, gdzie teraz się śmieje, kiedyś przybywał by płakać.

Zrzeczenie się osądzania nie jest trudne. Ale jest rzeczywiście trudno próbować je zachować. Nauczyciel Boga odkłada je wesoło w chwili, gdy pozna jego koszty. Cała ta brzydota, którą widzi obok siebie, jest rezultatem osądzania. Cała samotność, poczucie utraty, przemijanie czasu i narastanie beznadziejności, obrzydliwa rozpacz i strach przed śmiercią - wszystko to ma swe źródło w osądzaniu. I teraz on wie, że tak nie musi być. Wszystkie te rzeczy nie są prawdziwe. Ponieważ odrzucił ich przyczynę, dlatego one, będąc tylko efektem jego błędnego wyboru, odpadły od niego. Nauczycielu Boga, ten krok przyniesie tobie pokój. Czy mogłoby być trudne chcieć tylko tego?