W ostatecznym sensie, reinkarnacja nie jest możliwa. Nie ma przeszłości i nie ma przyszłości, a idea urodzenia w ciele jest bez znaczenia zarówno jeśli jest ono jednorazowe jak i wtedy gdy jest wielokrotne. Reinkarnacja nie może być zatem prawdziwa w rzeczywistym sensie. Naszym jedynym pytaniem powinno być to: „Czy ta koncepcja jest przydatna?” A to zależy oczywiście od tego, do czego jest ona użyta. Jeżeli jest użyta do umocnienia rozpoznania wiecznej natury życia, jest ona rzeczywiście przydatna. Czy jakieś inne pytanie na jej temat jest naprawdę użyteczne w rozjaśnianiu tej drogi? Podobnie jak wiele innych wierzeń, wiara w reinkarnację może być bardzo nadużyta. W najlepszym razie, takie niewłaściwe użycie koncepcji reinkarnacji oferuje zaabsorbowanie przeszłością i może dumę z przeszłości. W najgorszym przypadku wytwarza ono bezwład w teraźniejszości. Pomiędzy tymi skrajnościami możliwych jest wiele rodzajów szaleństw.
Reinkarnacja pod żadnym względem nie chciałaby być problemem dotyczącym tego, co jest teraz. Jeżeli reinkarnacja miałaby być odpowiedzialna za pewne trudności jakich teraz doświadcza określona osoba, zadaniem takiej osoby byłoby teraz wciąż tylko uciekać od tych trudności. Jeżeli jednak ta osoba buduje podwaliny dla przyszłego życia, może wciąż pracować na rzecz swego zbawienia tylko teraz. Dla niektórych ta koncepcja może być bardzo wygodna i jeśli podnosi ich na duchu, jej wartość jest widoczna sama przez się. Jakkolwiek jest pewne, że droga do zbawienia może być odnaleziona zarówno przez tych, którzy wierzą w reinkarnację, jak i przez tych, którzy w nią nie wierzą. Ta idea nie może być zatem uważana za niezbędną w programie nauczania. Istnieje bowiem zawsze pewne ryzyko widzenia teraźniejszości w kategoriach przeszłości. Ale istnieje też zawsze jakieś dobro płynące z każdej myśli, która umacnia ideę, że życie i ciało nie są tym samym.
Dla naszych celów nie byłoby użyteczne zajmowanie jakiegoś określonego stanowiska w sprawie reinkarnacji. Nauczyciel Boga powinien pomagać zarówno tym, którzy wierzą w reinkarnację, jak i tym, którzy w nią nie wierzą. Gdyby zażądano od niego określonego stanowiska w tej kwestii, to tylko ograniczyłoby jego użyteczność, tak jak i ograniczyłoby ją podjęcie przez niego określonej decyzji w tej sprawie. Nasz kurs nie zajmuje się żadną koncepcją, która nie byłaby do zaakceptowania dla każdego, niezależnie od jego tradycyjnych wierzeń. Jego ego wystarczy mu by sobie z tym poradzić i nie jest rzeczą mądrą, by obciążał się jakimiś sekciarskimi sporami. Nie byłoby żadnej korzyści z jego pochopnej akceptacji kursu tylko dlatego, że popiera on jego własne, długo utrzymywane wierzenia.
Trzeba mocno podkreślić, że celem tego kursu jest kompletne odwrócenie i radykalna zmiana myślenia. Gdy jest to już ostatecznie zrealizowane, takie kwestie jak prawdziwość reinkarnacji stają się bez znaczenia. Ale zanim to nastąpi, najczęściej bywają jedynie kontrowersyjne. Nauczyciel Boży postępuje więc mądrze unikając takich kwestii, ponieważ ma dużo do nauczania i nauczenia się oprócz tego. Powinien on się nauczyć, jak nauczać innych, oraz że teoretyczne rozważania są tylko stratą czasu, pozbawiającą go celu, dla którego został ustanowiony. Jeśli istnieje cokolwiek, co jest związane z określonym pojęciem lub wierzeniem, a co będzie użyteczne, będzie mu to powiedziane. Będzie mu też powiedziane, jak tego użyć. Cóż więcej trzeba mu wiedzieć?
Czy to znaczy, że nauczyciel Boga nie powinien sam wierzyć w reinkarnację i czy znaczy to, że nie powinien również dyskutować na jej temat z tymi, którzy w nią wierzą? Odpowiedź brzmi: oczywiście że nie. Jeżeli on sam wierzy w reinkarnację, popełniłby błąd wyrzekając się tej wiary, chyba że poradziłby mu tak jego wewnętrzny Nauczyciel. A to jest wysoce nieprawdopodobne. Ale ktoś mógłby mu zarzucić, że on pod jakimś względem niewłaściwie używa tego przekonania, co jest szkodliwe dla postępów jego uczniów i jego samego. Wówczas powinna być zalecona ponowna interpretacja (owego przekonania), albowiem jest to w tej sytuacji niezbędne. Jakkolwiek wszystko, co musi być rozpoznane, to tylko to, że urodziny nie były początkiem a śmierć nie jest końcem. Jednak nawet tak dużo nie jest wymagane dla początkującego.
W ostatecznym sensie reinkarnacja nie jest możliwa, ponieważ w ostatecznym sensie ten świat jest tylko iluzją i w rzeczywistości nie istnieje. Tak jest jednak tylko wtedy, gdy patrzymy na rzeczywistość z perspektywy wieczności. W tym sensie iluzją są narodziny i śmierć, niezależnie od tego, czy są jednokrotne, czy też wielokrotne. Jednak w obrębie samej iluzji, tj. w czasoprzestrzeni, te pojęcia wydają się mieć znaczenie. Potrzebne jest tylko to, aby nauczyciel zaakceptował ideę, że niekoniecznie wie wszystko, co jest do nauczenia. Jego podróż dopiero się rozpoczęła.
Ten kurs kładzie nacisk zawsze na to samo: to właśnie w tej chwili jest tobie oferowane całkowite zbawienie i właśnie w tej chwili możesz je zaakceptować. To jest wciąż twój jedyny obowiązek. Pojednanie mogłoby być porównane do całkowitej ucieczki od przeszłości i całkowitego braku zainteresowania przyszłością. Niebo jest tutaj. Nie ma go gdzie indziej. Niebo jest teraz. Nie ma czasu innego niż teraz. Jakiekolwiek nauczanie, które nie prowadzi do tego, nie dotyczy Bożych nauczycieli. Wszystkie wierzenia, jeśli są prawidłowo interpretowane, muszą na to wskazywać. W tym sensie można powiedzieć, że ich prawda leży w ich użyteczności. Wszystkie wierzenia, które prowadzą do postępu, powinny być uznawane. To jest jedyne kryterium, które jest wymagane przez ten kurs. Nic więcej nie trzeba.