Cuda są tylko tłumaczeniem zaprzeczenia na prawdę. Kochanie siebie oznacza własne uzdrowienie, czyli chorzy nie kochają siebie - zatem proszą o miłość, która mogłaby ich uzdrowić, ale której oni sobie odmawiają. Gdyby znali prawdę o sobie, nie mogliby być chorzy. Zadaniem cudotwórcy staje się zatem zaprzeczenie zaprzeczeniu prawdy. Chorzy muszą uzdrowić samych siebie, albowiem prawda jest w nich. Jednak, ponieważ jest ona przysłonięta, światło w innym umyśle musi oświecić umysły chorych, bowiem to światło należy również do nich.
Światło świeci w każdym z jednakową jasnością, niezależnie od gęstości mgły, która je zasłania. Jeśli nie nadajesz mgle mocy przyciemniania światła, to nie ma ona żadnej mocy. Albowiem ma ona moc tylko wtedy, jeśli Syn Boga daje jej moc. Syn Boga musi sam tę moc owej mgle odebrać, pamiętając że wszelka moc pochodzi od Boga. Możesz to przypomnieć całemu Synostwu. Nie pozwól żadnemu bliźniemu nie pamiętać, albowiem jego zapomnienie jest twoje. Ale twoje przypomnienie jest jego, gdyż Bóg nie może być przypomniany samotnie. Właśnie o tym zapomniałeś. Postrzeganie uzdrowienia bliźniego jako uzdrowienia samego siebie jest sposobem przypomnienia sobie Boga. Albowiem zapomniałeś wszystkich bliźnich wraz z Nim, a Boża Odpowiedź na twoje zapomnienie jest sposobem przypomnienia sobie, tego co zapomniałeś.
Postrzegaj w chorobie tylko kolejne wołanie o miłość i zaproponuj bliźniemu to, czego jak wierzy nie może sam sobie zaproponować. Na każdą chorobę jest tylko jedno lekarstwo. Staniesz się całością, w miarę jak będziesz czynił (bliźnich) całością, gdyż postrzeganie w chorobie wołania o pomoc jest rozpoznaniem w nienawiści wołania o miłość. A dawanie bliźniemu tego czego on chce naprawdę, jest proponowaniem tego samemu sobie - albowiem twój Ojciec chce abyś znał swojego bliźniego jako siebie samego. Gdy odpowiesz na wołanie bliźniego o miłość, otrzymasz odpowiedź na własne wołanie o miłość. Uzdrawianie jest Miłością Chrystusa do Swego Ojca i do Siebie Samego.
Przypomnij sobie, co zostało powiedziane o małych dzieciach i ich bojaźliwych spostrzeżeniach, które są dla nich przerażające ponieważ one ich nie rozumieją. Jeśli bojące się dzieci proszą o oświecenie i akceptują je, wówczas ich lęki znikają. Ale jeśli ukrywają swoje koszmary - wtedy je zatrzymują. Łatwo jest pomóc niepewnemu dziecku, albowiem ono rozpoznaje, że nie rozumie znaczenia swoich spostrzeżeń. Jednak ty wierzysz, że swoje spostrzeżenia rozumiesz. Małe dziecię, chowasz swą głowę pod przykryciem ciężkich zasłon, które na siebie nałożyłeś. Ukrywasz swoje senne koszmary w mrokach swej własnej fałszywej pewności i odmawiasz otwarcia swych oczu, aby na nie spojrzeć.
Nie zachowujmy koszmarów, bo to nie są odpowiednie propozycje dla Chrystusa i dlatego nie nadają się na dary dla ciebie. Ściągnij zasłonę i spójrz na to, czego się obawiasz. Możesz obawiać się tylko swych uprzedzeń, bo rzeczywistość nicości nie może być przerażająca. Nie opóźniajmy tego, albowiem twój sen nienawiści nie opuści ciebie bez pomocy - a Pomoc jest tutaj. Naucz się, jak być cichym pośród zgiełku, albowiem cisza jest końcem sporów i podróżą do pokoju. Spójrz prosto na każde wyobrażenie, które pojawia się aby ciebie opóźnić, ponieważ cel do którego zmierzasz jest nieunikniony, gdyż jest wieczny. Cel jaki stanowi miłość, jest twoim prawem i należy się tobie pomimo twoich snów.
Wciąż chcesz tego samego czego chce Bóg, a żaden senny koszmar nie może powstrzymać realizacji celu dziecka Boga. Albowiem twój cel został dany tobie przez Boga i osiągniesz go, gdyż taka jest Jego Wola. Przebudź się i przypomnij sobie swój cel, ponieważ taka jest twoja wola. To co zostało zrealizowane przez ciebie, musi być twoje. Nie pozwól aby twa nienawiść stanęła na drodze miłości, albowiem nic nie może się przeciwstawić Miłości Chrystusa do Swojego Ojca, ani miłości Jego Ojca do Niego.
Niebawem ujrzysz mnie, gdyż ja nie jestem ukryty tylko dlatego, że ty ukrywasz się. To że przebudzę ciebie jest tak pewne, jak to że przebudziłem siebie, bowiem przebudziłem się dla ciebie. W moim zmartwychwstaniu jest twoje wyzwolenie. Naszą misją jest uciec od ukrzyżowania, a nie od odkupienia. Zaufaj mej pomocy, gdyż nie idę sam i pójdę z tobą tak samo, jak mój Ojciec szedł ze mną. Czyż nie wiesz, że szedłem z Nim w pokoju? I czyż nie znaczy to, że pokój podąża wraz z nami w tej podróży?
W doskonałej miłości nie ma lęku. Uczynimy doskonałym dla ciebie tylko to, co już jest doskonałe w tobie. Nie boisz się tego co nieznane, ale tego co znane. Nie spotka ciebie niepowodzenie w twojej misji, bowiem ja nie doznałem porażki w mojej. Obdarz mnie tylko niewielkim zaufaniem, w imię pełnego zaufania jakim obdarzam ciebie i wówczas razem łatwo osiągniemy cel doskonałości. Albowiem doskonałość istnieje i nie można jej zaprzeczyć. Zaprzeczenie zaprzeczeniu doskonałości nie jest tak trudne jak zaprzeczenie prawdzie, a ty uwierzysz w to co możemy razem osiągnąć, gdy ujrzysz że jest to już osiągnięte.
Ty który próbowałeś wygnać miłość, nie odniosłeś w tym sukcesu, ale ty który postanawiasz wygnać strach, masz sukces zagwarantowany. Pan jest z tobą, choć o tym nie wiesz. Jednak twój Odkupiciel żyje i przebywa w tobie w pokoju, z którego został stworzony. Czyż nie chcesz zamienić świadomości strachu na tę świadomość? Gdy przezwyciężymy strach – nie poprzez ukrywanie go, nie poprzez jego tłumienie i nie przez jego lekceważenie w jakikolwiek sposób – wówczas właśnie to naprawdę zobaczysz. Nie możesz wyzbyć się przeszkód na drodze do prawdziwego widzenia bez przyjrzenia się im, bo wyzbyć się czegoś oznacza osądzić to negatywnie. Jeśli tylko spojrzysz, to Duch Święty osądzi to prawdziwie. Jednak Jego światło nie może rozjaśnić tego, co trzymasz w ukryciu, ponieważ Mu tego nie powierzyłeś i dlatego On nie może tego wziąć od ciebie.
Podejmujemy się zatem realizacji zorganizowanego, dobrze skonstruowanego i starannie zaplanowanego programu, którego celem jest nauczenie się jak przekazać Duchowi Świętemu wszystko, czego nie chcesz. On wie co z tym zrobić. Ty jednak nie rozumiesz, jak używać tego co on wie. Znika wszystko co jest Mu dane a co nie pochodzi od Boga. Jednak sam musisz spojrzeć na to z doskonałą chęcią, gdyż w przeciwnym razie wiedza Ducha Świętego jest dla ciebie bezużyteczna. Ale On na pewno ciebie nie zawiedzie w udzieleniu pomocy, gdyż pomoc jest Jego jedynym celem. Czyż nie masz zatem większego powodu by bać się tego świata (takiego jak go postrzegasz) niż bać się spojrzenia na przyczynę strachu, by mogła zniknąć na zawsze?