Prawdziwe postrzeganie polega na uświadomieniu sobie całej rzeczywistości, poprzez świadomość swojej własnej. Aby tak jednak być mogło, w zasięgu twego wzroku nie może pojawić się żadna iluzja, ponieważ rzeczywistość nie pozostawia miejsca na jakikolwiek błąd. A to oznacza, że postrzegasz swego bliźniego takim, jakim widzisz go teraz. Jego przeszłość nie jest rzeczywista w teraźniejszości, zatem nie możesz jej widzieć. Tego, jak reagowałeś na bliźniego w przeszłości, teraz też nie ma i jeśli tak na niego reagujesz, widzisz tylko jego wyobrażenie, które wytworzyłeś i które sobie cenisz, zamiast cenić jego samego. Kwestionując swe iluzje, zapytaj sam siebie, czy jest rozumne postrzegać jako teraźniejszość, to co wydarzyło się w przeszłości. Jeśli spoglądając na swego bliźniego przypominasz sobie przeszłość, stajesz się niezdolny do postrzegania rzeczywistości, która jet teraz.
Uważasz za „naturalne” posłużenie się swym przeszłym doświadczeniem jako układem odniesienia, w oparciu o który osądzasz teraźniejszość. Jednak takie podejście jest nienaturalne, bo jest bardzo łudzące. Kiedy nauczysz się spoglądać na każdego bez odwoływania się do przeszłości, zarówno jego jak i twojej, tak jak ją postrzegałeś, wtedy będziesz zdolny uczyć się na podstawie tego, co widzisz teraz. Albowiem przeszłość nie może rzucać żadnego cienia na teraźniejszość i ją zaciemniać, jeśli nie boisz się światła. I tylko wtedy, gdy się boisz światła, chcesz wprowadzić do swego umysłu ciemność i poprzez utrzymywanie jej tam, postrzegać ją jako ciemną chmurę, która otacza bliźnich i ukrywa ich rzeczywistość przed twym wzrokiem.
Ta ciemność jest w tobie. Chrystus, który objawia się tobie teraz, nie ma przeszłości, ponieważ jest niezmienny i na Jego niezmienności opiera się twe uwolnienie. Albowiem jeśli Chrystus zawsze jest taki, jakim został stworzony, to nie ma w nim winy. Nie przysłania Go żadna chmura winy i On przejawia się w każdym, którego spotykasz, bowiem widzisz Go poprzez Niego Samego. Narodzić się na nowo oznacza pozwolić, aby przeszłość na zawsze odeszła i spoglądać na teraźniejszość bez potępiania. Chmura przysłaniająca Bożego Syna to właśnie przeszłość i jeśli chcesz, aby przeszłość przeminęła i odeszła, nie wolno tobie jej postrzegać teraz. Jeśli widzisz ją teraz w swoich iluzjach, ona wcale od ciebie nie odeszła, choć w rzeczywistości jej nie ma.
Czas może tak samo uwalniać jak i więzić, w zależności od tego, czyją interpretacją czasu posługujesz się. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość nie są ciągłe, chyba że wymusisz na nich ciągłość. Możesz je postrzegać jako ciągłe i uczynić je takimi dla siebie. Ale nie oszukuj się, wierząc że tak rzeczywiście jest. Albowiem wielkim złudzeniem jest wiara, że rzeczywistość jest tym czym chcesz aby była, zgodnie z tym do czego chcesz jej użyć. chcesz naruszyć ciągłość czasu przez włamywanie się do przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości, aby realizować własne cele. chcesz przewidywać przyszłość na podstawie przeszłych doświadczeń i odpowiednio ją planować. A jednak, czyniąc tak, zrównujesz przeszłość z przyszłością i nie pozwalasz na cud, który wkraczając pomiędzy przeszłość i przyszłość, mógłby uwolnić cię poprzez swoje interwencyjne działanie, abyś narodził się ponownie.
Cud umożliwia tobie widzenie bliźniego bez jego przeszłości i postrzeganie go w ten sposób jako narodzonego na nowo. Wszystkie błędy są przeszłością, więc uwalniasz każdego poprzez postrzeganie go bez błędów. A ponieważ przeszłość każdego jest również twoją przeszłością, współdzielisz uwolnienie z każdym. Nie pozwól aby ciemna chmura twej przeszłości przysłoniła tobie bliźniego, albowiem prawda leży tylko w teraźniejszości i odnajdziesz ją, jeśli tam będziesz jej szukał. Do tej pory szukałeś prawdy tam, gdzie jej nie ma i dlatego jej nie odnalazłeś. Naucz się więc szukać prawdy tam, gdzie naprawdę jest i wtedy ona zaświta w oczach, które widzą. Twa przeszłość została wytworzona w złości i jeśli użyjesz jej do ataku na teraźniejszość, nie ujrzysz wolności, którą teraźniejszość w sobie zawiera.
Osądzanie i potępienie są poza tobą i jeśli nie będziesz nieść ich ze sobą, zobaczysz, że jesteś od nich wolny. Spójrz z miłością na teraźniejszość, gdyż ona zawiera wyłącznie to, co wiecznie prawdziwe. Całe uzdrowienie znajduje się w teraźniejszości, gdyż jej ciągłość jest rzeczywista. Rozprzestrzenia się ona na wszelkie przejawy Synostwa w tym samym czasie i w ten sposób umożliwia im dotarcie do siebie. Teraźniejszość była zanim był czas i będzie gdy czasu już nie będzie. W niej jest wszystko co wieczne i co stanowi jedność. Bezczasowa jest ciągłość wszystkich rzeczy, które należą do teraźniejszości, a ich komunikacja jest nieprzerwana, gdyż nie są one rozdzielone przeszłością. Tylko przeszłość może rozdzielać, a ona nie istnieje.
Teraźniejszość oferuje tobie bliźnich w świetle, które ma moc zjednoczenia ciebie z nimi i uwolnienia od przeszłości. Czy chcesz zatem wypominać im przeszłość? Jeśli tak jest, to postanawiasz pozostawać w ciemności której nie ma i odmawiasz przyjęcia oferowanego tobie światła. Gdyż światło doskonałego widzenia duchowego jest dawane obficie, tak jak obficie jest otrzymywane i może być przyjmowane tylko bez żadnych ograniczeń. W tym jednym, spokojnym wymiarze czasu, który się nie zmienia i gdzie nie jest widoczne to czym byłeś, patrzysz na Chrystusa i wzywasz Jego świadków, aby ciebie opromieniali swym światłem, ponieważ ich wezwałeś. I oni nie zaprzeczą prawdzie w tobie, ponieważ szukałeś jej w nich i tam ją znalazłeś.
Teraz jest czasem zbawienia, gdyż teraz jest uwolnieniem od czasu. Sięgnij do wszystkich bliźnich i dotknij ich dotknięciem Chrystusa. W bezczasowym zjednoczeniu z nimi zawarta jest twoja ciągłość, nieprzerwana, ponieważ jest całkowicie współdzielona. Niewinny Syn Boga jest jedynie światłem. Nie ma w nim nigdzie ciemności, albowiem jest on cały. Wezwij wszystkich bliźnich, aby zaświadczyli całkowitości Syna Bożego, tak jak ja wzywam ciebie, abyś połączył się ze mną. Każdy głos ma swój udział w pieśni odkupienia, hymnie radości i dziękczynienia za światło dla Stwórcy światła. Święte światło, którym Syn Boży promienieje, jest świadectwem, że jego światło pochodzi od jego Ojca.
Oświetlaj bliźnich na pamiątkę swojego Stwórcy, ponieważ przypomnisz Go sobie, gdy wezwiesz świadków Jego stworzenia. Ci których uzdrawiasz, niosą ze sobą świadectwo twego uzdrawiania, gdyż w ich całkowitości zobaczysz swoją własną. I w miarę jak twe hymny chwały i radości będą wznosić się do twojego Stwórcy, On będzie zwracał tobie twoje podziękowania w Swojej jasnej Odpowiedzi na twoje wołanie. Nie może się bowiem nigdy tak zdarzyć, aby Syn Boży wołał do Ojca i pozostawał bez odpowiedzi. Jego Wołanie do ciebie jest tylko twoim wołaniem do Niego. I w Nim otrzymujesz odpowiedź poprzez Jego pokój.
Dziecię Światła, nie wiesz że Światło jest w tobie. Jednak odnajdziesz je poprzez jego świadków, gdyż jeśli będziesz dawał im Światło, oni będą odwzajemniać się tym samym. Każdy kogo widzisz w Świetle, przybliża Światło do twej świadomości. Miłość zawsze prowadzi do miłości. Chorzy którzy proszą o Światło, są za nie wdzięczni i radując się, lśnią swą świętą wdzięcznością. I właśnie to oferują tobie, który dałeś im radość. Są twymi przewodnikami do radości, ponieważ otrzymawszy ją od ciebie, chcieliby ją zatrzymać. Ustanowiłeś ich przewodnikami do pokoju, albowiem sprawiłeś, że on się w nich przejawia. A gdy widzisz pokój, jego piękno wzywa ciebie do domu.
Jest takie światło, którego ten świat dać nie może. Jednak ty możesz je dać, gdyż ono zostało tobie dane. I gdy dajesz je, lśni swą jasnością i wywołuje ciebie z tego świata, abyś za nim podążał. Albowiem to światło będzie dla ciebie tak pociągające, że nic na tym świcie nie mogłoby temu dorównać. I wtedy odrzucisz ten świat i odnajdziesz inny. Ten drugi świat jaśnieje miłością, którą mu dałeś. I wszystko w tym świecie będzie tobie przypominać twego Ojca i Jego świętego Syna. To światło jest nieograniczone i rozchodzi się po całym tym świecie w cichej radości. Ci wszyscy, których przyprowadziłeś ze sobą, będą ciebie oświetlać, a ty będziesz jaśnieć swym światłem na nich z wdzięcznością, gdyż oni ciebie tu przyprowadzili. Twoje światło połączy się z ich światłem, a jego moc stanie się tak nieodparta, że wyciągnie innych z ciemności, gdy tylko na nich spojrzysz.
Przebudzenie w Chrystusie jest stosowaniem się do praw miłości z własnej, wolnej woli, w następstwie cichego rozpoznania w nich prawdy. Urok światła musi sprawić, byś chętnie pozwolił się doń przyciągnąć, a oznaką tej chęci jest dawanie. Ci, którzy przyjmują od ciebie miłość, stają się chętnie świadkami miłości którą im dałeś i to właśnie oni dają ją tobie. W swym śnie jesteś sam, a twoja świadomość jest zawężona tylko do ciebie. I właśnie dlatego powstają koszmary. Śnisz o odosobnieniu gdyż twe oczy są zamknięte. Nie widzisz bliźnich i w tej ciemności nie możesz spoglądać na to światło, które im dałeś.
A jednak prawa miłości nie są zawieszone tylko dlatego, że ty śpisz. Stosowałeś się do tych praw we wszystkich swoich koszmarach i byłeś wierny w swym dawaniu, gdyż nie byłeś sam. Nawet we śnie Chrystus ciebie chronił, gwarantując tobie prawdziwy świat, gdy tylko się przebudzisz. Dawał za ciebie w twoim imieniu i dał też tobie te dary, które dawał. Syn Boży jest wciąż tak kochający, jak jego Ojciec. Ciągle jest ze swoim Ojcem i nie ma oddzielnej od Niego przeszłości. Dlatego też nigdy nie przestał być światkiem swego Ojca jak i swoim własnym. Chociaż spał, widzenie Chrystusowe nigdy go nie opuściło. I dlatego może wzywać do siebie świadków, którzy go nauczają, że nigdy nie spał.