Kładziemy teraz nacisk na uzdrowienie. Cud jest środkiem, Pojednanie jest zasadą, a uzdrowienie jest rezultatem. Używanie określenia „cud uzdrowienia” jest niewłaściwym łączeniem dwóch aspektów rzeczywistości. Uzdrowienie nie jest cudem. Pojednanie, lub końcowy cud, jest lekarstwem, a określony typ uzdrowienia jest jego skutkiem. Rodzaj błędu, do którego zastosowane jest Pojednanie, nie ma znaczenia. Wszelkie uzdrowienie jest w gruncie rzeczy uwolnieniem od lęku. Aby podjąć się uzdrowienia, sam nie możesz być przestraszony, ponieważ z powodu własnego strachu nie rozumiesz uzdrowienia.
Głównym krokiem w planie Pojednania jest usunięcie błędu na wszystkich poziomach. Choroba czyli nieuzdrowiony umysł jest wynikiem pomieszania poziomów, ponieważ zawsze pociąga za sobą wiarę, że to, co jest nie w porządku na jednym poziomie, może niekorzystnie wpływać na inny poziom. Określaliśmy cuda jako środki korekcji poplątania poziomów, ponieważ wszystkie błędy muszą być naprawione na tym poziomie, na którym zostały popełnione. Tylko umysł jest zdolny do błędów. Ciało może błędnie czynić jedynie wtedy, gdy reaguje na niewłaściwą myśl. Ciało nie może stwarzać, i wiara że może to czynić jest podstawowym błędem wywołującym wszystkie objawy fizyczne. Choroba ciała fizycznego przedstawia sobą wiarę w magię. Zniekształcenia, które wytworzyła magia, opierają się na wierze, że istnieje jakaś zdolność twórcza, nad którą umysł nie panuje i której nie może kontrolować. Ten błąd może przybierać dwie formy; można wierzyć, że umysł może błędne stwarzać w ciele, albo że ciało może błędnie stwarzać w umyśle. Dopiero gdy zostanie zrozumiane, że umysł, jako jedyny poziom stwarzania, nie może stwarzać poza sobą, wtedy nie może wystąpić żaden rodzaj tej pomyłki.
Tylko umysł może stwarzać, ponieważ duch został już stworzony, a ciało jest dla umysłu narzędziem uczącym, pomocą naukową w nauce. Pomoce naukowe nie są same w sobie lekcjami. Ich celem jest tylko ułatwianie nauczania. Źle użyta pomoc naukowa może w najgorszym razie nie ułatwić nauki. Nie ma ona w sobie mocy wprowadzenia do nauki rzeczywistych błędów. Ciało - jeśli jest właściwie pojmowane - współdzieli niepodatność Pojednania na obosieczne zastosowania. Nie jest tak dlatego, że ciało jest cudem, ale dlatego, że jest ono z natury niepodatne na błędną interpretację. Ciało jest tylko częścią twego doświadczenia w świecie fizycznym. Jego zdolności mogą i często są przeceniane. Jednak jest prawie niemożliwe zaprzeczyć jego istnieniu w tym świecie. Ci, którzy tak czynią, angażują się w wyjątkowo bezwartościową formę zaprzeczenia. Określenie „bezwartościowa” sugeruje tu tylko, że nie trzeba chronić umysłu poprzez zaprzeczanie temu co (w nim jest) nieodpowiedzialne. Jeżeli ktoś zaprzecza temu niefortunnemu aspektowi mocy umysłu, zaprzecza również samej mocy.
Wszystkie materialne środki, które akceptujesz jako lekarstwa na choroby ciała, są ponownym ustanowieniem zasad magicznych. Jest to pierwszy krok do wiary, że ciało stwarza swoje własne choroby. Drugim błędnym krokiem jest próba uzdrawiania ciała poprzez nietwórcze środki. Jednak z tego nie wynika, że użycie takich środków do celów naprawczych jest złe. Czasami choroba angażuje umysł wystarczająco mocno, sprawiając, że dana osoba jest tymczasowo niedostępna dla Pojednania. W tym przypadku może okazać się mądrym kompromisem, podejście do umysłu i ciała, zgodnie z którym tymczasowo akceptuje się wiarę w uzdrowienie za pomocą jakiegoś środka zewnętrznego. Jest tak dlatego, że powiększanie strachu to ostatnia rzeczą, która mogłaby pomóc tym, którzy błędnie myślą bo ich umysł jest nieuzdrowiony czyli chory. Oni są już osłabieni strachem. Jeśli zostaną przedwcześnie wystawieni na działanie cudu, mogą wpaść w panikę. Jest całkiem prawdopodobne, że może się to wydarzyć, gdy „postawione na głowie” postrzeganie wzbudziło wiarę, iż cuda są przerażające.
Wartość Pojednania nie tkwi w sposobie, w jakim jest ono wyrażane. W rzeczywistości, jeśli jest ono prawdziwie użyte, wyrazi się niewątpliwie w sposób najbardziej pomocny dla tego, który je przyjmuje. To znaczy, że cud, aby być w pełni skutecznym, musi być wyrażony w języku, który jego odbiorca może zrozumieć bez lęku. To niekoniecznie znaczy, że komunikacja musi się odbywać na najwyższym poziomie, do jakiego odbiorca cudu jest zdolny. Jednak to znaczy, że jest to najwyższy poziom porozumiewania się, do jakiego jest on zdolny teraz. Celem cudu jest podwyższyć poziom porozumiewania się, a nie obniżyć go poprzez powiększanie lęku.