Spójrz na wszystkie ozdoby i błyskotki, wytworzone aby nimi ciało obwieszać lub aby je nimi przykrywać, lub też aby ciało mogło ich używać. Zwróć uwagę na wszystkie te bezużyteczne rzeczy, po to wytworzone by oglądały je oczy ciała. Pomyśl o wielu oferowanych ciału darach, które powstały dla jego przyjemności i przypomnij sobie, że wszystkie one zostały wytworzone po to, aby ślicznie wyglądało i wydawało się uroczym to, czego nienawidzisz. Czy chcesz użyć tej znienawidzonej rzeczy, aby przyciągnąć do siebie bliźniego i wabić oczy jego ciała? Dowiedz się, że oferujesz mu jedynie koronę z cierni nie rozpoznając jej przeznaczenia i starając się uzasadnić swoją własną interpretację jej wartości tym że bliźni ją od ciebie przyjmuje. Jednak ten dar wciąż obwieszcza tobie bezwartościowość bliźniego, tak samo jak jego akceptacja tego daru i zachwycanie się nim potwierdza brak wartości, który bliźni przypisuje sobie.
Żadne dary nie są wytworzone przez ciała, jeśli mogą być naprawdę dawane i naprawdę przyjmowane. Ciała bowiem nie potrafią oferować, przyjmować, dawać ani brać. Tylko umysł potrafi cenić i tylko umysł decyduje, co chce otrzymywać i dawać. A każdy dar który umysł oferuje, zależy od tego czego chce. Swój wybrany dom umysł przyozdobi z wielką starannością, przygotowując go do otrzymania darów których chce, poprzez proponowanie ich tym którzy przychodzą do tego wybranego przez niego domu, lub tym których chciałby on do niego przyciągnąć. I tam wymienią się oni swoimi darami oferując i otrzymując to, co ich umysły oceniają jako wartościowe.
Każdy dar jest oceną otrzymującego i dającego. Każdy widzi swój wybrany dom jako ołtarz ustanowiony dla samego siebie. Każdy dąży do przyciągnięcia do niego czcicieli tego co na nim złożył, czyniąc to godnym ich oddania. I każdy umieścił światło na swym ołtarzu, tak by mogli oni widzieć to, co na nim postawił i uznać to za swoje. W tym tkwi wartość, którą nadajesz bliźniemu i sobie samemu. Tu właśnie jest twój dar dla was obu - twoja ocena tego, czym jest Syn Boży. Nie zapomnij, że to właśnie swojemu zbawcy dar ten ofiarowujesz. Gdy zaoferujesz mu ciernie, wówczas zostaniesz ukrzyżowany. Gdy zaoferujesz mu lilie, uwolnisz siebie.
Bardzo potrzebuję lilii, gdyż Syn Boga mi nie przebaczył. I czy mogę mu zaproponować przebaczenie, gdy on proponuje mi ciernie? Albowiem ten, kto komukolwiek oferuje ciernie, jest wciąż przeciwko mnie, a któż jest całością bez niego? Bądź jego przyjacielem w moim imieniu, abym ja mógł otrzymać przebaczenie i abyś ty mógł spojrzeć na Syna Boga jak na całość. Ale wpierw spójrz na ołtarz w swym wybranym domu i zobacz, co na nim złożyłeś, aby mi zaoferować. Jeśli są to ciernie, których kolce mocno się błyszczą w krwistoczerwonym świetle, ciało jest wtedy twoim wybranym domem i oferujesz mi oddzielenie. A jednak tych cierni już nie ma. Przyjrzyj się teraz im jeszcze dokładniej, a zobaczysz, że twój ołtarz nie jest już dłużej tym, czym był.
Ty wciąż patrzysz oczami ciała, a one mogą widzieć tylko ciernie. Jednak poprosiłeś o inny wzrok i otrzymałeś go. Ci, którzy uznają cel Ducha Świętego za swój własny, współdzielą również jego widzenie. I to, co umożliwia Duchowi Świętemu widzenie Jego celu, który lśni teraz na każdym ołtarzu, należy tak do samo ciebie, jak i do Niego. Duch Święty nie widzi obcych, tylko prawdziwie umiłowanych i szczerze miłujących przyjaciół. Duch Święty nie widzi cierni, a jedynie lilie, jaśniejące w łagodnym blasku pokoju, który opromienia wszystko, na co On patrzy i co kocha.
W tę Wielkanoc spójrz na bliźniego innymi oczami. Przebaczyłeś mi. A jednak nie mogę używać twego daru z lilii, kiedy ty ich nie widzisz. Ani ty nie możesz użyć tego, co tobie dałem, jeśli tego nie współdzielisz. Dar widzenia Ducha Świętego nie jest błahym darem ani zabawką, którą pobawisz się przez chwilę i odkładasz na bok. Posłuchaj, usłysz to uważnie i nie myśl o tym jak tylko o śnie, beztroskiej myśli angażującej grę wyobraźni, albo o zabawce, którą podnosisz od czasu do czasu, a potem odkładasz. Jeśli bowiem tak uczynisz, takim to dla ciebie będzie.
Dostałeś dar duchowego widzenia, dzięki któremu możesz spojrzeć poza wszystkie iluzje. Został on tobie dany abyś nie widział cierni, obcych, ani żadnych przeszkód dla pokoju. Lęk przed Bogiem jest teraz dla ciebie niczym. Któż obawia się spojrzeć na iluzje, wiedząc, że obok niego stoi jego zbawiciel? Wraz z nim, twoje widzenie duchowe stało się największą mocą obracania w niwecz iluzji, jaką mógł dać Sam Bóg. Bowiem to, co Bóg dał Duchowi Świętemu, ty otrzymałeś. Syn Boga spogląda na ciebie, oczekując swego uwolnienia. Albowiem poprosiłeś i została tobie dana siła, abyś mógł spojrzeć na tę ostatnią przeszkodę i nie zobaczyć ani cierni, ani gwoździ krzyżujących Syna Boga i koronujących go na króla śmierci.
Twój wybrany dom jest po drugiej stronie, poza zasłoną. Został dla ciebie starannie przygotowany i jest już gotowy, aby ciebie teraz przyjąć. Nie zobaczysz go oczami ciała. Jednak masz wszystko, czego potrzebujesz. Twój dom wzywał ciebie od momentu, gdy nastał czas, ani też nigdy nie działo się tak, abyś całkowicie nie słyszał tego wołania. Słyszałeś je, ale nie wiedziałeś jak patrzeć, ani gdzie patrzeć. A teraz wiesz. W tobie leży wiedza, przygotowana do ujawnienia i uwolniona od wszelkiego przerażenia, które utrzymywało ją w ukryciu. W miłości nie ma lęku. Pieśń Wielkanocy jest radosnym refrenem, w którym śpiewa się o tym, że Syn Boga nigdy nie został ukrzyżowany. Wznieśmy razem nasze oczy, nie w lęku, lecz w wierze. I nie będzie w nas lęku, albowiem w naszym widzeniu duchowym nie będzie żadnych iluzji, ale będziemy widzieć tylko ścieżkę wiodącą do otwartych bram Nieba, do domu, który współdzielimy w ciszy i w którym mieszkamy w łagodności i pokoju, razem, jako jedność.
Czy nie chciałbyś, aby twój święty bliźni ciebie tam zaprowadził? Niewinność bliźniego oświetli tobie drogę, ofiarowując swe światło, które stanie się twym przewodnikiem, oraz niezawodną ochronę, promieniejącą ze świętego ołtarza znajdującego się w jego wnętrzu, na którym złożyłeś lilie przebaczenia. Pozwól, aby bliźni stał się dla ciebie zbawicielem od iluzji i spójrz na niego tym nowym wzrokiem, który spogląda na lilie i przynosi tobie radość. Idziemy poza zasłonę lęku, oświetlając sobie wzajemnie drogę. Świętość, która nas prowadzi, jest wewnątrz nas, podobnie jak nasz dom. Tak więc znajdziemy to, co zamierzaliśmy znaleźć, dzięki Temu, Który nas prowadzi.
To jest droga do Nieba i do pokoju Wielkanocy, w którym łączymy się w radosnej świadomości, że Syn Boga zmartwychwstał z przeszłości i przebudził się do teraźniejszości. Teraz jest wolny, nieograniczony w swej komunii ze wszystkim, co jest w jego wnętrzu. Teraz lilie jego niewinności są nietknięte przez winę i doskonale chronione, jednakowo przed chłodem lęku jak i przed zwiędniętym urokiem grzechu. Twój dar ocalił go od cierni i gwoździ, a jego silne ramię może teraz swobodnie i bezpiecznie przeprowadzić ciebie poprzez nie i poza nie. Idź z nim teraz radując się, albowiem zbawiciel od iluzji przyszedł aby ciebie powitać i poprowadzić do domu.
Oto jest twój zbawiciel i twój przyjaciel, uwolniony od krzyża dzięki twojemu duchowemu widzeniu i gotów do poprowadzenia ciebie teraz tam, gdzie chciałby być. On ciebie nie opuści ani nie porzuci swego zbawiciela od bólu. Zarówno ty jak i bliźni, razem pójdziecie z radością drogą niewinności, śpiewając, gdy tylko ujrzycie otwarte bramy Niebios i rozpoznacie dom, który was wezwał. Daj radośnie swemu bliźniemu wolność i siłę, aby ciebie tam poprowadził. I przyjdź przed jego święty ołtarz, gdzie ta siła i wolność już czeka, aby zaoferować i otrzymać jasną świadomość, która zaprowadzi ciebie do domu. Ta lampa, które jest w tobie, pali się dla bliźniego. A ręce, które dały ją jemu, powiodą ciebie poza lęk, do miłości.