Miejcie litość nad sobą wy którzy tak długo jesteście zniewoleni. Cieszcie się wy złączeni przez Boga, z tego że przybyliście tu razem i nie potrzebujecie już dłużej przyglądać się grzechowi w oddzieleniu. Dwoje nie może razem spoglądać na grzech, ponieważ oni nigdy nie mogliby widzieć go w tym samym miejscu i czasie. Postrzeganie grzechu jest wyłącznie indywidualne - każdy widzi strach w drugim, a mimo to każdy wierzy, że strach jest w nim samym. I każdemu wydaje się, że popełnia jakiś inny błąd, którego ten drugi nie może zrozumieć. Bracie, ten błąd jest taki sam, popełniony przez tego samego i w taki sam sposób przebaczony, przez tego który go popełnił. Świętość twojego związku przebacza tobie i bliźniemu, usuwając skutki w które obydwaj wierzyliście i które widzieliście. I wraz z ich odejściem odchodzi potrzeba grzechu.
Któż odczuwa potrzebę grzechu? Tylko ci, którzy są sami, czują się samotni i widzą bliźnich jako różniących się od siebie. Ta różnica, postrzegana chociaż nieprawdziwa, wytwarza potrzebę grzechu - nieprawdziwą ale postrzeganą - która wydaje się usprawiedliwiona. I wszystko to byłoby prawdą, jeśli grzech mógłby być prawdziwy. Bowiem bezbożny związek opiera się na różnicach - tam każdy uważa, że ten drugi ma to, czego on nie ma. Oni wiążą się ze sobą po to, aby każdy z nich dopełnił siebie i okradł tego drugiego. Pozostają ze sobą do czasu, aż uznają, że nic już nie pozostało co można by ukraść i wtedy wyruszają w świat. I tak wędrują przez świat obcych sobie ludzi, niepodobnych do siebie, żyjąc w swych ciałach, może pod wspólnym dachem, który jednak żadnego nie chroni; może w tym samym pokoju, a mimo to każdy w oddzielnym świecie.
Święty związek opiera się na innej przesłance. Spojrzałeś do wewnątrz i nie zobaczyłeś tam żadnego braku. Uznając swą całkowitość, chcesz rozszerzyć ją poprzez połączenie się z bliźnim, tak samo całkowitym jak ty. Nie widzisz różnic pomiędzy łączonymi jaźniami, ponieważ różnice odnoszą się tylko do ciał fizycznych. Zatem nie spoglądasz na nic, co chciałbyś zabrać. Nie zaprzeczasz swojej własnej rzeczywistości, ponieważ ta rzeczywistość jest prawdą. Zatem jesteś już w pobliżu Nieba, wystarczająco blisko, aby nie wrócić już na ziemię. Albowiem twój związek ma w sobie Świętość Nieba. Jak daleko od domu może znajdować się związek, który jest tak podobny do Nieba?
Pomyśl, czego święty związek może nauczyć! Tu przekonanie o różnicach jest zniweczone. Tu jest wiara w różnicę sprowadzoną do identyczności. I tu jest widzenie różnic przekształcone w widzenie duchowe. Teraz rozum może ciebie i bliźniego doprowadzić do logicznego wniosku, że jesteście jednością. Jedność musi powiększać się i rozprzestrzeniać, tak jak ty powiększyłeś się i rozprzestrzeniłeś, kiedy obaj połączyliście się. Jedność musi sięgać poza siebie, tak jak ty sięgnąłeś poza ciało, aby umożliwić połączenie z twym bratem. I teraz, ta identyczność którą ujrzałeś, rozprzestrzenia się i ostatecznie usuwa wszelkie poczucie różnicy, tak że identyczność która leży pod każdą różnicą, staje się w pełni oczywista. Tu jest właśnie to złote koło, gdzie rozpoznajesz Syna Boga. Albowiem to, co zrodziło się w świętym związku, nie może nigdy się zakończyć.