22.3. Bezgrzeszność Bliźniego

Przeciwieństwem iluzji nie jest rozczarowanie, ale prawda. Tylko dla ego, dla którego prawda jest bez znaczenia, różne iluzje wydają się być tylko innymi możliwościami do wyboru. W świetle prawdy dwie z pozoru różne iluzje są tym samym. Obie przynoszą taką samą ilość nieszczęścia, chociaż każda z nich wydaje się być sposobem na uniknięcie nieszczęścia, które ta druga przynosi. Każda iluzja niesie ze sobą ból i cierpienie w ciemnych fałdach ciężkich szat, w których ukrywa swą nicość. Ale tymi ciemnymi i ciężkimi szatami są okryci ci, którzy poszukują iluzji i ukrywają się w nich przed radością płynącą z prawdy.

Prawda jest przeciwieństwem iluzji, ponieważ oferuje radość. Cóż innego niż radość mogłoby być przeciwieństwem nieszczęścia? Pozostawienie jednego rodzaju nieszczęścia i poszukiwanie innego, nie jest ucieczką od nieszczęścia, albowiem zmieniać iluzje to nie zmieniać nic. Poszukiwanie radości w nieszczęściu jest bez sensu, bo jak radość mogłaby być odnaleziona w nieszczęściu? Wszystko co jest możliwe w tym ciemnym świecie nieszczęścia, to wybranie jakichś jego aspektów, ujrzenie ich jako odmiennych od reszty i zdefiniowanie tej odmienności jako radości. Jednak postrzeganie różnicy tam, gdzie nie ma żadnych różnic, z pewnością żadnej różnicy nie wytworzy.

Iluzje przynoszą swym zwolennikom tylko winę i cierpienie, chorobę i śmierć. Forma, w jakiej one są przyjmowane, jest nieistotna. Żadna forma iluzji nie może być w oczach rozumu pomieszana z radością. Radość jest wieczna i dlatego możesz być naprawdę pewien, że jakiekolwiek pozorne szczęście, które nie trwa wiecznie, jest w rzeczywistości strachem. Radość nigdy nie przemienia się w smutek, ponieważ to co wieczne, nie zmienia się nigdy. Ale smutek może być przemieniony w radość, ponieważ czas zawsze udziela pierwszeństwa wieczności. Tylko bezczasowość pozostaje niezmienna, ale wszystko w czasie może się zmieniać z czasem. Jednak jeśli zmiana ma być prawdziwa, a nie tylko wyobrażona, iluzje muszą ustąpić pierwszeństwa prawdzie, a nie innym marzeniom, które są równie nierealne. W takiej pozornej zmianie nie ma różnicy.

Rozum powie ci, że jedynym sposobem ucieczki od nieszczęścia jest rozpoznać je i pójść inną drogą.

Prawda jest zawsze taka sama i nieszczęście jest takie samo, ale jedno od drugiego różni się w każdy możliwy sposób, w każdej chwili i bez wyjątku. Wiara, że może istnieć chociaż jeden wyjątek, jest pomyleniem tego, co jest tym samym, z tym co jest różne. Jedna iluzja, ceniona i broniona wbrew prawdzie, sprawia że cała prawda traci na znaczeniu, a wszystkie iluzje stają się prawdziwe. Taka jest moc wiary. Wiara nie potrafi iść na kompromis. I wiara w niewinność staje się wiarą w grzech, jeśli ta wiara wyłącza chociaż jedną żywą istotę i trzyma ją z dala, poza swym przebaczeniem.

Powie tobie to zarówno rozum, jak i ego, ale one nie czynią z tego takiego samego użytku. Ego zapewni cię, że jest niemożliwe, aby nie widzieć w nikim winy. I jeśli to widzenie jest jedynym sposobem ucieczki od winy, wtedy wiara w grzech musi być wieczna. Jednak rozum patrzy na to w inny sposób, ponieważ rozum widzi źródło idei jako to, co ją czyni prawdziwą lub fałszywą. Tak musi być, jeśli każda idea jest podobna do swego źródła. Zatem, mówi rozum, jeśli ucieczka od winy była dana Duchowi Świętemu jako Jego cel, przez Boga Ojca dla którego Woli nie ma rzeczy niemożliwych, środki do jej osiągnięcia są pewne bez żadnych wątpliwości - one istnieją i ty je masz.

To jest zasadnicza i rozstrzygająca lekcja w tym kursie, ponieważ tutaj oddzielenie ciebie od ego musi być uczynione całkowitym. Albowiem jeśli masz środki, które pozwalają na osiągnięcie celu Ducha Świętego, one mogą być użyte. I poprzez ich użycie wzmocnisz swą wiarę w te środki. Jednak dla ego to jest niemożliwe i żadne ego nie podejmuje się robić tego, na co nie ma nadziei, że zostanie zrobione. Ty wiesz, że to czego chce twój Stwórca jest możliwe, ale to co wytworzyłeś, wierzy że tak nie jest. Teraz musisz wybrać między sobą i iluzją siebie. Nie możesz wybrać obu tych rzeczy na raz, ale tylko jedną. Nie ma sensu próbować uniknąć tej decyzji. Ona musi być podjęta. Wiara i przekonania mogą skłaniać do wyboru każdej z tych możliwości, ale rozum mówi, że nieszczęście leży tylko w jednym z tych wyborów, a radość w tym drugim.

Nie porzucaj teraz bliźniego. Gdyż wy, którzy macie tę samą wolę, nie będziecie decydować sami, a wasze decyzje będą takie same. Albowiem, dajesz sobie i bliźniemu życie albo śmierć - jesteś zbawicielem dla siebie i dla niego albo jesteś jego sędzią, i dajesz mu schronienie lub potępienie. Do tego kursu można być przekonanym całkowicie albo w ogóle. Ponieważ jest on albo całkowicie prawdziwy, albo całkowicie fałszywy i nie można uznawać go tylko częściowo. I ty uciekniesz od nieszczęścia całkowicie albo wcale. Rozum powie ci, że nie istnieje żadne miejsce pośrodku, gdzie mógłbyś zatrzymać się w niepewności, czekając na wybór między radością Nieba i nieszczęściem piekła. Dopóki nie wybierzesz Nieba, jesteś w piekle i w nędzy.

Nie istnieje taka część Nieba, którą mógłbyś sobie przywłaszczyć i dołączyć do swych iluzji. Ani też nie istnieje taka iluzja, z którą mógłbyś wstąpić do Nieba. Zbawca nie może być sędzią, a miłosierdzie potępieniem. I widzenie duchowe nie może przeklinać, ale tylko błogosławić. Ten, którego funkcją jest zbawiać, będzie zbawiać. To, jak On to uczyni, jest poza twoim zrozumieniem, ale do ciebie należy wybór kiedy. Albowiem ty czas wytworzyłeś i ty możesz nim dysponować. Jesteś tak samo niewolnikiem czasu, jak i świata który wytworzyłeś.

Przyjrzyjmy się bliżej całej tej iluzji, że to co wytworzyłeś ma jakoby moc zniewolenia swego twórcy. To jest to samo przekonanie, które spowodowało oddzielenie. Bez sensu jest idea, że myśli mogą opuścić umysł myślącego, różnić się od niego i sprzeciwiać się mu. Gdyby była to prawda, myśli nie byłyby rozprzestrzenianiem się umysłu, ale jego wrogami. I właśnie tu widzimy znowu inną formę tej samej fundamentalnej iluzji, którą już poprzednio widzieliśmy wiele razy. Tylko wówczas, jeśli byłoby możliwe, żeby Syn Boga mógł opuścić Umysł swego Ojca, czyniąc siebie czymś innym i sprzeciwiając się Jego Woli, byłoby również możliwe, żeby jego panem i mistrzem była jaźń, którą wytworzył i wszystko, co ona wytworzyła.

Ujrzyj tę wielką projekcję, ale spójrz na nią wraz z decyzją, że musi być uzdrowiona, a nie ze strachem. Nic, co wytworzyłeś, nie ma żadnej mocy nad tobą, chyba że wciąż byłbyś z dala od swego Stwórcy i twa wola sprzeciwiałaby się Jego Woli. Albowiem tylko wtedy, gdybyś wierzył że Jego Syn mógłby być Jego wrogiem, wydaje się być możliwe że to co wytworzyłeś jest twoim wrogiem. Skazałbyś wtedy Jego radość na nieszczęście i uczynił Go kimś odmiennym. I całe nieszczęście, które wytworzyłeś, byłoby twym własnym. Czyż nie sprawia tobie zadowolenia uczenie się, że to jest nieprawda? Czyż nie witasz z radością wiadomości, że żadna z iluzji które wytworzyłeś, nie zastąpiła prawdy?

Tylko twoje myśli były niewykonalne. Zbawienie takim być nie może. Jest niemożliwe, aby patrzeć na twego zbawiciela jak na wroga i rozpoznawać go. Mimo to, jest możliwe rozpoznanie go takim, jakim jest, jeśli chce tego Bóg. To, czym Bóg obdarował twój święty związek, nadal tam pozostaje. Albowiem On dał to, co dał Duchowi Świętemu, aby Duch Święty dał tobie. Czyż nie chcesz spojrzeć na zbawiciela, który był tobie dany? I czyż nie chciałbyś, z wdzięcznością zamienić funkcję kata, którą mu powierzyłeś, na tą którą pełni on w prawdzie? Przyjmij od niego to, co Bóg mu dał dla ciebie, a nie to, co próbowałeś dać sam sobie.

Poza ciałem, które próbowałeś wprowadzić między siebie i swego bliźniego, lśniący w złotym świetle jasnego, bezkresnego, wiecznie rozprzestrzeniającego się kręgu, znajduje się twój święty związek ukochany przez samego Boga. Jak spokojnie on spoczywa, w czasie a mimo to poza czasem, nieśmiertelny a jednak na ziemi. Jak wielka tkwi w nim moc. Czas czeka na jego wolę, a ziemia będzie taka, jaką on będzie chciał, żeby była. Tu nie ma żadnej oddzielnej woli, ani życzenia, aby cokolwiek było oddzielone. Dla jego woli nie ma żadnych wyjątków i to czego on chce, jest prawdziwe. Każda iluzja poddana jego przebaczeniu jest łagodnie pomijana i znika. Albowiem w jego centrum odrodził się Chrystus, aby oświecić Swój dom wizją, która nie zwraca uwagi na ten świat. Czyż nie chciałbyś, aby ten święty dom był również twój? Nie ma tu nędzy i nieszczęścia, lecz jest tylko radość.

Wszystko, co potrzebujesz zrobić, to zamieszkać tu w ciszy z Chrystusem i współdzielić jego wizję. To duchowe widzenie jest rozdawane szybko i chętnie każdemu, kto wyraża chęć widzenia bliźniego bezgrzesznym. I każdy musi tę chęć wyrazić, jeśli chce być całkowicie uwolniony od wszystkich skutków grzechu. Czy mógłbyś chcieć dla siebie częściowego przebaczenia? Czy mógłbyś osiągnąć Niebo, gdy jakiś grzech wciąż kusi cię, byś pozostał w swym nieszczęściu? Spójrz na świętego bliźniego, bezgrzesznego jak ty i pozwól mu zaprowadzić siebie tam.