27.7. Ten, który śni sen

Cierpienie jest uwydatnieniem wszystkiego, co ten świat uczynił, aby ciebie zranić. Jest tu jasno ukazana obłąkana wersja zbawienia oferowanego przez ten świat. Tak jak we śnie o karaniu, w którym śniący jest nieświadomy tego, co sprawiło, że został zaatakowany, tak i na jawie postrzega on siebie jako zaatakowanego przez coś innego - co nim nie jest. Śniący wierzy, że jest ofiarą „czegoś innego”, rzeczy na zewnątrz niego, za którą nie poczuwa się do odpowiedzialności. Myśli, że jest niewinny, ponieważ nie wie co czyni, ale za to myśli że wie, co jemu uczyniono. Jednak atak na samego siebie jest oczywisty, ponieważ to właśnie ten atak przynosi cierpienie. A śpiący nie może uciec od cierpienia, ponieważ przyczyna cierpienia wydaje się być poza nim.

Teraz już wiesz, że możesz uciec. A do ucieczki potrzebujesz tylko ujrzeć problem takim, jakim on jest, a nie takim, jakim go ustanowiłeś. Czyż mógłby istnieć inny sposób rozwiązania tego bardzo prostego problemu, który tylko został przysłonięty ciężkimi chmurami komplikacji w celu nie dopuszczenia do jego rozwiązania? Bez tej zasłony problem pojawi się w całej swej prymitywnej prostocie. Wybór nie będzie trudny, ponieważ problem jest absurdalny, kiedy jest wyraźnie widoczny. Przygotowanie swego umysłu do rozwiązania każdego problemu jest łatwe, jeśli problem jest postrzegany jako źródło bólu - wtedy można go usunąć bardzo łatwo.

„Rozumowanie”, poprzez które ten świat jest wytworzony, na którym się opiera i poprzez które jest utrzymywany, jest po prostu takie: „Ty jesteś przyczyną tego co ja robię. Twoja obecność usprawiedliwia mój gniew, a ty istniejesz i myślisz poza mną. Kiedy ty atakujesz, ja muszę być niewinny. I twój atak jest źródłem mego cierpienia.” Nikt, kto przyjrzy się temu rozumowaniu dokładnie, widząc je takim, jakim ono jest, nie mógłby nie rozpoznać, że jest bezużyteczne i bez sensu. Jednak takie myślenie wydaje się sensowne, ponieważ stwarza wrażenie, jak gdyby ten świat ciebie ranił. I w ten sposób wydaje się, że w kwestii przyczyny nie ma żadnej potrzeby wykraczania poza tę oczywistość.

Jednak istnieje niewątpliwie pewna potrzeba łącząca na tym świecie wszystkich, którzy ją współdzielą - ucieczka tego świata od potępienia. Jednak nikt nie rozpoznaje tej wspólnej potrzeby. Albowiem każdy myśli, że jeśli odegra swoją rolę, wtedy potępienie tego świata spocznie na nim. I właśnie tak każdy postrzega odgrywanie swojej roli w wyzwoleniu. Zemsta musi się skupiać na kimś innym. W przeciwnym razie jest ona nożem mściciela wymierzonym przeciwko sobie, w jego własnej ręce. A zatem każdy musi widzieć narzędzie zbrodni w innych rękach, jeśli chciałby widzieć się jako ofiara ataku, o którym sam nie postanowił. Zatem każdy cierpi od ran spowodowanych nożem, którego nie trzyma, ale które jednak sam sobie zadał.

Tak właśnie każdy widzi cel tego świata. I świat widziany w ten sposób dostarcza środków, dzięki którym ten cel wydaje się być wypełniony. Środki potwierdzają cel, ale same nie stanowią przyczyny. Przyczyna nie zostanie zmieniona poprzez postrzeganie jej w oderwaniu od skutków. Przyczyna wywołuje skutki, i to przyczynę należy zrozumieć i rozpatrywać, a nie skutki. Spójrz zatem poza skutki i nie rozpamiętuj cierpienia ani grzechu, ponieważ one tylko odzwierciedlają swoją przyczynę.

Rola, jaką odgrywasz w ocaleniu tego świata od potępienia, jest twoją własną ucieczką. Nie zapominaj, że świadek świata zła może powiedzieć jedynie o tym, dlaczego widział potrzebę zła w tym świecie. I właśnie tu twoja wina była najpierw zauważona. Poprzez oddzielenie od bliźniego zaczął się pierwszy atak na ciebie. I właśnie o tym świadczy ten świat. Nie szukaj innego powodu, ani nie szukaj jego zniweczenia pośród potężnych legionów jego świadków. Oni popierają jego żądanie twojej lojalności i posłuszeństwa. To, co ukrywa prawdę, nie jest tym, na co powinieneś patrzeć, aby prawdę odnaleźć .

Wszyscy świadkowie grzechu pozostają w jednym małym miejscu, w którym odnajdujesz przyczynę swojego poglądu na świat. Dawniej byłeś nieświadomy prawdziwej przyczyny tego wszystkiego, co świat wydawał się narzucać tobie, niezaproszony i nieproszony o to. Byłeś pewien tylko tego, że we wszystkich licznych przyczynach, które postrzegałeś jako przynoszące ból i cierpienie, nie ma twojej winy. Myślałeś też, że w żaden sposób nie prosiłeś o ból i cierpienie. Właśnie w ten sposób powstały wszelkie iluzje. Kiedy wytwarzasz iluzje, nie widzisz siebie jako ich wytwórcy, uważając, że wyimaginowana rzeczywistość nie zależy od ciebie. Myślisz, że przyczyny iluzcji są całkowicie poza tobą i to, co widzisz, jest oddzielone od twojego umysłu. Nie możesz wątpić w rzeczywistość swoich snów, ponieważ nie widzisz swojej roli, jaką odgrywasz w ich wytwarzaniu i w sprawianiu, że wydają się rzeczywiste.

Wierzysz, że nie możesz się obudzić ze snu, który ten świat śni dla ciebie. Stajesz się częścią snu kogoś innego. Jesteś pewien, że nie możesz postanowić obudzić się ze snu, którego nie wytworzyłeś. Stoisz bezradny, jako ofiara snu wymyślonego i umiłowanego przez oddzielony umysł. Ten umysł musi rzeczywiście nie dbać o ciebie i nie zważać na twój pokój i szczęście tak samo, jak nie liczy się z tym pogoda albo pora dnia. Ten umysł nie kocha cię, ale obsadza cię według swego upodobania w roli, która zadowala jego sny. Twoja wartość jest tak mała, że jesteś tylko tańczącym cieniem skaczącym w górę i w dół według bezsensownej fabuły obmyślonej w daremnych i bezużytecznych snach tego świata.

To jest jedyny obraz jaki możesz widzieć; jedyna alternatywa, którą możesz wybrać, ta inna możliwość w kwestii przyczyny, jeżeli miałoby być tak, że nie jesteś śniącym swoje sny. I to właśnie wybierasz, jeżeli zaprzeczasz, że przyczyna twojego cierpienia jest w twoim umyśle. Bądź naprawdę zadowolony, że tak jest, ponieważ dzięki temu jesteś tym, który decyduje o swym przeznaczeniu w czasie. Możesz dokonać wyboru miedzy śpiącą śmiercią i snami o złu, a szczęśliwym przebudzeniem i radością z życia.

Pomiędzy czym mógłbyś wybierać, oprócz życia lub śmierci, czuwania lub śnienia, pokoju lub wojny, twoich snów lub twojej rzeczywistości? Istnieje pewne ryzyko myślenia, że śmierć jest pokojem, ponieważ ten świat identyfikuje ciało z Jaźnią, którą stworzył Bóg. Jednak nic nigdy nie może być swoim własnym przeciwieństwem. Śmierć jest przeciwieństwem pokoju, ponieważ jest przeciwieństwem życia. A życie jest pokojem. Przebudź się i zapomnij o wszelkich myślach na temat śmierci, a wówczas odkryjesz, że masz w sobie pokój Boga. Jednak jeśli naprawdę dany jest tobie wybór, wtedy musisz widzieć przyczyny, z powodu których dokonujesz wyboru, dokładnie, jakie one są i gdzie one są.

Czyż możnaby dokonać wyboru pomiędzy dwoma stanami, jeśli tylko jeden z nich jest wyraźnie rozpoznany? Jakże mógłbyś dokonać wolnego wyboru spośród dwóch skutków, kiedy tylko jeden z nich postrzegasz jako zależny od ciebie? Uczciwy wybór nie powinien być nigdy postrzegany jako taki, w którym dokonuje się go pomiędzy malutkim tobą i ogromnym światem śniącym różne sny na temat prawdy w tobie. Przepaść między rzeczywistością i snami nie leży pomiędzy tym, co ten świat śni i co ty śnisz w tajemnicy. One są jednym. Śnienie tego świata jest tylko częścią twojego własnego snu, który (mu) oddałeś i wówczas ujrzałeś, jakby był tam zarówno jego początek jak i koniec. Jednak on rozpoczął się w twoim sekretnym śnie, którego ty nie postrzegasz, chociaż ten potajemny sen był przyczyną tej części snu, którą widzisz i nie wątpisz, że jest prawdziwa. Jakże mógłbyś w nią wątpić, jeśli leżysz pogrążony we śnie i śnisz potajemnie, że przyczyna tego snu jest prawdziwa?

Twój sen, to Bliźni oddzielony od ciebie, pradawny wróg, morderca, który śledzi ciebie w nocy i knuje twoją śmierć, planując ją jako powolną i męczącą. Jednak pod tym snem jest ukryty jeszcze inny, w którym ty stajesz się mordercą, sekretnym wrogiem, padlinożercą, niszczycielem bliźniego, podobnie jak i tego świata. Tutaj leży powód cierpienia, przestrzeń miedzy małymi snami i twoją rzeczywistością. Nawet nie widzisz tej małej szczeliny, miejsca narodzin iluzji i strachu, czasu przerażenia i starodawnej nienawiści, chwili katastrofy – wszystkie są tu. Tu jest przyczyna nierzeczywistości. I tu będzie usunięta.

Ty jesteś śniącym ten świat snów. Świat snów nie ma innej przyczyny i nigdy nie będzie miał. Nie ma nic bardziej przerażającego, niż próżny, jałowy sen, który przeraził Bożego Syna i sprawił, że myśli on, iż stracił swoją niewinność, wyparł się swojego Ojca i wydał wojnę samemu sobie. Ten sen jest tak przerażający i wydaje się tak realny, że nie mógłby się on przebudzić do rzeczywistości bez oblewającego go potu przerażenia i okrzyku śmiertelnego strachu, chyba że jakiś łagodniejszy sen poprzedziłby jego przebudzenie i pozwoliłby jego spokojniejszemu umysłowi powitać bez lęku Głos, który wzywa z miłością do przebudzenia; łagodniejszy sen, w którym jego cierpienie zostałoby uzdrowione i gdzie bliźni byłby jego przyjacielem. Bóg chce, aby przebudzenie było łagodne i radosne, i dał środek do przebudzenia się bez strachu.

Zaakceptuj ten sen, który Bóg dał zamiast twojego. Nie jest trudno zmienić sen, kiedy już śniący został rozpoznany. Spocznij w Duchu Świętym i pozwól jego łagodnym snom zająć miejsce tych, które śniłeś w panice i lęku przed śmiercią. Duch Święty przynosi przebaczające sny, w których wybór nie dotyczy tego, kto jest mordercą, ani kto będzie ofiarą. W snach od Ducha Świętego nie ma mordercy i nie ma śmierci. Sen o winie znika z twego pola widzenia, chociaż twoje oczy są zamknięte. Pojawia się uśmiech rozjaśniający twoje śpiące oblicze. Teraz sen jest spokojny, ponieważ marzenia senne są szczęśliwe.

Śnij spokojnie o bezgrzesznym bliźnim, który jednoczy się z tobą w świętej niewinności. I z tego snu Pan Niebios Sam obudzi Swego umiłowanego Syna. Śnij o życzliwości bliźniego, zamiast przebywać w swych snach o jego błędach. Wybierz jego troskliwość jako temat swych snów, zamiast liczyć rany jakie on zadał. Przebacz bliźniemu jego iluzje i podziękuj mu za wszelką pomoc, jakiej tobie udzielił. I nie odsuwaj na bok jego licznych darów tylko dlatego, że nie jest on doskonały w twoich snach. Bliźni reprezentuje swojego Ojca, Którego widzisz jako oferującego tobie zarówno życie jak i śmierć.

Bracie, Bóg daje tobie tylko życie. Jednak dary, które postrzegasz jako oferowane przez bliźniego, reprezentują dary, które w twoim śnie twój Ojciec tobie daje. Pozwól, aby wszystkie dary bliźniego były widziane w świetle miłości bliźniego i życzliwości tobie ofiarowanej. I niech ból nie przeszkadza twoim snom o głębokiej wdzięczności za jego dary dla ciebie.