Nie widzę niczego takim, jakim jest teraz.
Ta myśl w sposób oczywisty wynika z dwóch poprzednich. Ale chociaż może potrafiłbyś ją zaakceptować intelektualnie, to jednak jest nieprawdopodobne, by na razie coś dla ciebie znaczyła. Jednak w tym momencie zrozumienie nie jest konieczne. W rzeczywistości, uznanie, że nie rozumiesz tego, jest warunkiem wstępnym potrzebnym do zniweczenia twych fałszywych idei. Te ćwiczenia zajmują się praktyką, a nie rozumieniem. Nie potrzebujesz ćwiczyć tego, co już rozumiesz. Dążenie do zrozumienia czegoś, co uważasz, że już rozumiesz, byłoby przecież błędnym kołem.
Jest rzeczą trudną dla niewyćwiczonego umysłu aby uwierzyć, że tego, co on sobie wyobraża, w ogóle tam nie ma. Ta idea może być dość niepokojąca i może spotkać się z aktywnym oporem, przybierającym różne postacie. Jednak to nie uniemożliwia jej zastosowania. Niczego się więcej nie wymaga w tych czy innych ćwiczeniach. Każdy mały krok rozjaśni trochę ciemność i w końcu zrozumienie rozświetli każdy zakamarek umysłu, oczyszczony z gruzu, który go zaciemnia.
Te ćwiczenia, które wystarczy powtórzyć trzy do czterech razy, wymagają spoglądania wokół siebie i zastosowania idei dnia do wszystkiego co widzisz, pamiętając o tym, by niczego nie wyróżniać i niczego nie pomijać. Na przykład:
Rozpocznij od rzeczy które znajdują się najbliżej ciebie a potem zwróć się ku tym dalej położonym:
Trzeba jeszcze raz podkreślić, że nie powinno się włączać do ćwiczeń wszystkiego „na siłę”, jak również nie należy wykluczać czegoś w szczególności. Upewnij się, że czyniąc te rozróżnienia jesteś wobec siebie szczery. Możesz bowiem doświadczyć pokusy, by tę sprawę przysłonić i uczynić niejasną.