Uzdrowienie jest zawsze pewne. Nie jest możliwe, aby iluzje sprowadzić do prawdy i te iluzje nadal utrzymywać. Prawda pokazuje, że iluzje są bezwartościowe. Boży nauczyciel ujrzał korekcję swoich własnych błędów w umyśle pacjenta, rozpoznając jej cel. Akceptując Pojednanie dla siebie, zaakceptował je także dla pacjenta. A co się dzieje wtedy, gdy pacjent używa choroby jako sposobu na życie, wierząc że uzdrowienie jest sposobem na śmierć? Gdy tak jest, nagłe uzdrowienie mogłoby przyspieszyć głęboką depresję i tak wielkie poczucie straty, że pacjent mógłby nawet próbować się zabić. Nie mając po co żyć, mógłby prosić o śmierć. Dla jego bezpieczeństwa uzdrowienie musi poczekać.
Uzdrowienie jest zawsze odstawiane na bok, gdy jest widziane jako zagrożenie. W chwili, gdy jest mile widziane, pojawia się. Gdzie uzdrowienie zostało dane, tam będzie przyjęte. A czym jest czas, (który musi upłynąć,) zanim prezenty Boga zostaną zaakceptowane? W tekście kursu wspominaliśmy wielokrotnie, że magazyn skarbów rozkłada się równo pomiędzy dawcę i odbiorcę Bożych darów. Żaden nie jest tracony, ponieważ one mogą się tylko zwiększać. Żaden nauczyciel Boga nie powinien się czuć rozczarowany, jeśli zaoferował uzdrowienie, a ono nie wydaje się być przyjęte. To nie do niego należy ocena, kiedy jego dar powinien być zaakceptowany. Niechaj więc będzie pewny, że ten dar został odebrany i niech zaufa, że zostanie zaakceptowany wtedy, gdy zostanie rozpoznany jako błogosławieństwo, a nie przekleństwo.
Do funkcji Bożych nauczycieli nie należy ocenianie wyników jakie przynoszą ich dary. Ich zadaniem jest tylko je dać. Kiedy już to uczynili, dali także rezultat, ponieważ jest on częścią daru. Nikt, kto jest zainteresowany rezultatem dawania, nie może dawać. Jest to istotne ograniczenie nałożone na samo dawanie i dlatego ani dający, ani otrzymujący, nie dostałby wówczas tego daru. Zaufanie jest zasadniczą częścią dawania; faktycznie jest to ta część, która czyni możliwym współdzielenie, ta część która gwarantuje, że dawca nie straci, a zyska. Któż daje prezent, a potem pozostaje wraz z nim, aby być pewnym, że jest on używany tak, jak dawca uważa za właściwe? To nie jest dawanie, ale zamykanie w więzieniu.
Zrzeczenie się wszystkich obaw i trosk związanych z darem sprawia, że jest on naprawdę dany. A zaufanie czyni prawdziwe dawanie możliwym. Uzdrowienie jest zmianą zdania, której Duch Święty poszukuje dla pacjenta w jego umyśle. I to Duch Święty w umyśle dawcy jest Tym, Kto daje mu ten dar. Jakże mógłby być on utracony? Jakże mógłby być zmarnowany? Boży skarbiec nigdy nie może być pusty. I gdyby choć jednego daru tam brakowało, nie byłby pełny. Ale jego wypełnienie jest zagwarantowane przez Boga. Czyż Boży nauczyciel mógłby się zatem martwić o to, co dzieje się z jego darami? Są one bowiem dane od Boga i przekazane Bogu, więc któż w tej świętej wymianie mógłby otrzymać mniej niż wszystko?