Pojęcie winy pozostaje jedyną rzeczą, która ukrywa Ojca, albowiem wina jest atakiem na Jego Syna. Winni zawsze potępiają, a czyniąc tak będą wciąż potępiać, bo łączą przyszłość z przeszłością zgodnie z prawem ego. Wierność temu prawu nie pozwala wejść światłu, gdyż prawo to domaga się wierności dla ciemności i zakazuje przebudzenia. Prawa ego są bezwzględne, a ich naruszanie jest surowo karane. Dlatego też nie dawaj posłuchu prawom ego, albowiem są to prawa kary. A ci, którzy stosują się do praw ego, wierzą że są winni i muszą potępiać. Jeśli ma dojść do twojego uwolnienia, pomiędzy przyszłość a przeszłość muszą wkroczyć prawa Boga. Pomiędzy przeszłością a przyszłością stanie pojednanie, jak lampa, która świeci tak jasno, że zniknie zasłona ciemności, którą otoczyłeś siebie.
Uwolnienie od winy jest całkowitym usunięciem ego. Nie wywołuj w nikim lęku, ponieważ wina bliźniego jest twoją, a przez przestrzeganie surowych przykazań ego, sprowadzasz na siebie potępienie ego i nie uciekniesz od kary, oferowanej przez ego tym którzy są mu posłuszni. Ego nagradza wierność bólem, albowiem zaufanie do ego jest bólem. A zaufanie może być nagrodzone tylko w kategoriach przekonania, w którym to zaufanie zostało umiejscowione. Zaufanie nadaje moc przekonaniu, a to w co jest zainwestowane, określa dla niego nagrodę. Albowiem zaufanie masz zawsze do tego, co cenisz najbardziej, a to co jest cenione, zostaje tobie zwrócone.
Świat może dać tobie tylko to, co ty dałeś jemu, bowiem nie będąc niczym innym jak tylko twą własną projekcją, świat nie ma sam w sobie żadnego znaczenia, z wyjątkiem tego co w nim sam znalazłeś i z wyjątkiem zaufania, jakim go obdarzyłeś. Gdy będziesz wierny ciemności, wówczas nie będziesz widział, bo twoje zaufanie zostanie nagrodzone zgodnie z tym, jak je dałeś. Zawsze przyjmujesz swój skarb, a jeśli będziesz ufać przeszłości, przyszłość stanie się do niej podobna. Wszystko, co cenisz, uważasz za swoje. Sprawia to moc twojego doceniania.
Pojednanie przynosi ze sobą ponowną ocenę wszystkiego, czemu nadajesz wartość, gdyż pojednanie jest środkiem, dzięki któremu Duch Święty może oddzielić to co fałszywe, od tego co prawdziwe - a co ty zaakceptowałeś w swym umyśle bez tych rozróżnień. Nie potrafisz zatem cenić jednego bez drugiego, a wina stała się dla ciebie tak prawdziwa, jak niewinność. W istocie nie wierzysz, że Syn Boga jest bez winy, ponieważ widzisz przeszłość, a nie widzisz jego. Kiedy potępiasz bliźniego, wówczas mówisz: „ja, który byłem winny, postanawiam takim pozostać”. Odmówiłeś bliźniemu wolności, a przez to wyparłeś się świadka twojej wolności. Ale równie łatwo mógłbyś uwolnić go od przeszłości i przegonić z jego umysłu chmurę winy, która przywiązuje go do przeszłości. A w jego wolności byłaby twoja własna wolność.
Nie przypisuj winy bliźniemu, gdyż jego poczucie winy tkwi w skrywanej przez niego myśli, że to za co się go obwinia, on tobie naprawdę uczynił. Czy chcesz więc go nauczać, że jego złudzenia są słuszne? Obłąkana jest idea, że niewinny Syn Boga może siebie atakować i czynić się winnym. Bez względu na formę, w jakiej występuje ta idea i kogo dotyczy, nie wierz w to. Bowiem grzech i potępienie są tym samym i wiara w jedno pociąga za sobą wiarę w drugie, wołając o karę a nie o miłość. Nic nie usprawiedliwia szaleństwa, a wołanie o ukaranie samego siebie jest szalone.
Nie uznawaj więc nikogo za winnego, a potwierdzisz prawdę o własnej niewinności. W każdym potępieniu, które kierujesz w stronę Syna Boga, tkwi przekonanie o twojej własnej winie. Jeśli chcesz, aby Duch Święty uwolnił cię od winy, zaakceptuj Jego ofertę Pojednania dla wszystkich twoich braci. Albowiem w ten sposób nauczysz się, że pojednanie jest również prawdziwe dla ciebie. Zawsze pamiętaj, że nie jest możliwe tylko częściowe potępienie Syna Boga. Ci, których widzisz winnymi, stają się świadkami winy w tobie i tam ją zobaczysz, albowiem ona tam jest, dopóki nie zostanie usunięta. Wina jest zawsze w twym umyśle, który potępił sam siebie. Nie dokonuj projekcji własnej winy, albowiem jeśli to zrobisz, nie będzie można jej usunąć. Zawsze, gdy tylko kogokolwiek uwolnisz od winy, panuje wielka radość w Niebie, gdzie radują się świadkowie twego ojcostwa.
Wina czyni cię ślepym, albowiem jeśli widzisz w sobie chociażby jej odrobinę, nie ujrzysz światła. A poprzez projekcję ten świat wydaje się ciemny i okryty całunem twej winy. Narzuciłeś na ten świat ciemną zasłonę i nie możesz go ujrzeć, bowiem nie możesz spojrzeć do wewnątrz. Obawiasz się tego, co mógłbyś tam zobaczyć, a czego tam w rzeczywistości nie ma. Ta rzecz, której się boisz, zniknęła. Gdybyś spojrzał w głąb siebie, zobaczyłbyś tylko Pojednanie, promieniujące w ciszy i pokoju na ołtarzu twego Ojca.
Nie obawiaj się spojrzeć do swego wnętrza. Ego mówi ci, że wszystko wewnątrz ciebie jest czarne od winy i zabrania tobie tam patrzeć. Zamiast tego każe tobie patrzeć na bliźnich i w nich dostrzegać winę. Jednak możesz to czynić tylko pozostając ślepym. Albowiem ci, którzy widzą bliźnich w ciemności i widzą ich winnymi w tej ciemności, którą ich otaczają, są zbyt zalęknieni, aby spojrzeć na wewnętrzne światło. Wewnątrz ciebie nie ma tego, co sądziłeś że tam jest i co obdarzyłeś swą wiarą. W tobie jest święty znak doskonałego zaufania, jakie twój Ojciec ma do ciebie. Bóg nie ocenia ciebie tak, jak ty sam to robisz. On zna Siebie i zna prawdę w tobie. Wie, że nie ma różnicy, bo nie zna różnic. Czy możesz dopatrywać się winy tam, gdzie Bóg wie, że jest doskonała niewinność? Możesz zaprzeczać Jego wiedzy, ale nie możesz jej zmienić. Spójrz więc na światło, które Bóg w tobie umieścił i dowiedz się, że to co myślałeś iż tam było, zostało zastąpione przez miłość.