Poszukiwanie szczególnego związku jest znakiem, że identyfikujesz siebie z ego a nie z Bogiem. Albowiem szczególny związek ma wartość tylko dla ego. Dla ego, jeśli jakiś związek nie ma szczególnej wartości, to nie ma on żadnego znaczenia, gdyż ego postrzega całą miłość jako szczególną. Jednak to nie jest naturalne, ponieważ nie jest podobne do związku Boga z Jego Synem, a wszystkie związki, które są niepodobne do tego jednego, są nienaturalne. Albowiem Bóg stworzył miłość taką, jaką chciał aby była i dał ją taką jaką jest. Miłość nie ma żadnego innego znaczenia oprócz tego, które nadał jej Stwórca poprzez Swoją Wolę. Nie jest możliwe, aby definiować ją w inny sposób i rozumieć ją.
Miłość jest wolnością. Szukanie miłości poprzez oddawanie się w niewolę jest oddzielaniem siebie od miłości. W imię Miłości Boga nie szukaj dłużej zjednoczenia w oddzieleniu, ani wolności w niewoli! Tak jak będziesz uwalniać, tak zostaniesz uwolniony. Nie zapominaj o tym, bo inaczej Miłość nie będzie w stanie ciebie odnaleźć i pocieszyć.
Istnieje sposób, w jaki Duch Święty prosi o twoją pomoc, jeśli chcesz Jego pomoc otrzymać. Święta chwila jest najbardziej użytecznym narzędziem Ducha Świętego, pomocnym w ochranianiu ciebie przed pociągającym urokiem winy, która jest prawdziwą przynętą w szczególnym związku. Nie rozpoznajesz, że w szczególnym związku tkwi prawdziwa siła przyciągania, albowiem ego nauczyło cię, że leży w nim wolność. Jednak im bliżej przyglądasz się szczególnemu związkowi, tym bardziej staje się oczywiste, że on umacnia winę, a zatem niewątpliwie więzi.
Szczególny związek nie ma żadnego sensu bez ciała. Jeśli cenisz taki związek, cenisz również i ciało. A to, co cenisz, będziesz utrzymywał. Szczególny związek jest narzędziem służącym ograniczaniu twej jaźni do ciała i ograniczaniu twego postrzegania innych tylko do ich ciał. Gdybyś tylko ujrzał Wielkie Promienie, sprawiłyby one, że szczególny związek stałby się całkowicie bezwartościowy. Albowiem dzięki ich widzeniu ciało zniknęłoby, ponieważ utraciłoby swoją wartość. Wycofałbyś wtedy całkowicie swe zaangażowanie w jego widzenie.
Widzisz taki świat, jaki cenisz. Po tej stronie mostu widzisz świat oddzielnych ciał, które zmierzają do łączenia się w oddzielnych związkach i stawania się jednością poprzez stratę. W tym świecie, kiedy dwie osoby usiłują stać się jednością, starają się zmniejszyć swą wielkość. Każda z nich chciałaby zaprzeczyć swej mocy, ponieważ oddzielny związek odłącza od siebie wszechświat. Na zewnątrz pozostawia się znacznie więcej, niż się przyjmuje, bo na zewnątrz pozostawia się Boga, a do wewnątrz nie przyjmuje się nic. Gdyby choć jeden taki związek został utworzony w doskonałej wierze, wówczas zagościłby w nim cały wszechświat. Ale szczególny związek, który ego usiłuje utworzyć, nie zawiera nawet jednej pełnej osoby. Ego chce tylko części tej osoby, dostrzegając tylko tę cześć i nic ponadto.
Zupełnie inaczej jest po drugiej stronie mostu! Tam przez pewien czas ciało jest jeszcze widziane, ale nie wyłącznie samo ciało, tak jak na tym świecie. Mała iskierka, która mieści w sobie Wielkie Promienie, jest również widoczna i nie można jej długo ograniczać do małości. Kiedy już przekroczysz most, wartość ciała tak bardzo się w twym widzeniu obniży, że nie będziesz już odczuwał nawet cienia potrzeby, aby je cenić. Albowiem uświadomisz sobie, że jedyną wartością ciała jest to, że umożliwia ono przyprowadzenie do tego mostu twych braci wraz z tobą, abyście razem zostali tam uwolnieni.
Sam most jest niczym więcej, jak tylko etapem przejściowym w zmianie perspektywy widzenia rzeczywistości. Po tej stronie, wszystko co widzisz jest rażąco zniekształcone i postrzegane w niewłaściwych proporcjach. To co małe i bez znaczenia jest wyolbrzymiane, a to co silne i pełne mocy jest ograniczane do małości. Podczas tego przejściowego etapu następuje okres zamieszania i zamętu, w którym może wystąpić poczucie dezorientacji. Lecz nie bój się tej dezorientacji, albowiem oznacza ona jedynie, że wykazałeś chęć aby przestać trzymać się zniekształconego układu odniesienia, który wydawał się utrzymywać twój świat. Ten układ odniesienia jest zbudowany wokół szczególnego związku. Bez tej iluzji nie mógłby istnieć żaden sens, którego mógłbyś tutaj doszukiwać się.
Nie bój się, że będziesz nagle uniesiony, a następnie ciśnięty w rzeczywistość. Czas jest życzliwy i jeśli używasz go w imieniu rzeczywistości, będzie łagodnie dotrzymywał tobie kroku podczas tego przejściowego etapu. Pośpiech jest potrzebny tylko do tego, by wyrwać twój umysł z ustalonego położenia, które on tu zajmuje. To nie pozostawi cię bezdomnym i bez układu odniesienia. Okres dezorientacji, który poprzedza faktyczne przejście przez ów most, jest o wiele krótszy od czasu, jaki zabrało tobie tak mocne osadzenie twego umysłu w iluzjach. Opóźnianie będzie ranić cię teraz bardziej niż przedtem tylko dlatego, że zdajesz sobie sprawę z tego, iż jest to opóźnianie, i że ucieczka przed bólem jest naprawdę możliwa. Zamiast rozpaczy znajdź raczej nadzieję i pociechę w tym, że nie mógłbyś już dłużej tu (na tym świecie) odnajdywać w żadnym szczególnym związku nawet iluzji miłości. Albowiem nie jesteś już całkiem obłąkany i wkrótce rozpoznałbyś w sobie poczucie winy z powodu zdradzenia samego siebie, widząc je takim jakim ono jest.
Nic, co starasz się wzmocnić w szczególnym związku, nie jest w rzeczywistości częścią ciebie. I nie możesz zatrzymać żadnej części tego systemu myślowego, który nauczał cię że jest rzeczywisty i zrozumieć Myśl, która wie czym jesteś naprawdę. Pozwoliłeś Myśli o swojej rzeczywistości wejść do twojego umysłu, a ponieważ zaprosiłeś ją, ona będzie z tobą przebywać. Twoja miłość do niej nie pozwoli ci na zdradzenie siebie samego i na utworzenie związku, gdzie nie mogłaby tobie towarzyszyć, albowiem nie chcesz być od niej oddzielony.
Raduj się, że uciekłeś od kpiny zbawienia, którą oferowało tobie ego i nie oglądaj się z tęsknotą za parodią, którą ono zrobiło z twoich związków. Teraz nikt nie musi cierpieć, albowiem zaszedłeś zbyt daleko aby przypisywać iluzji piękno a świętości winę. Tylko całkowicie obłąkani mogliby przyglądać się śmierci, cierpieniu, chorobie lub rozpaczy i tak to postrzegać. To co wykuła wina jest brzydkie, przerażające i bardzo niebezpieczne. Nie dostrzegaj tam żadnej iluzji prawdy i piękna. I bądź wdzięczny, że istnieje miejsce, gdzie prawda i piękno czekają na ciebie. Wyjdź im radośnie na spotkanie i ucz się jak wiele czeka na ciebie, w zamian za prostą chęć rezygnacji z nicości, ponieważ to jest nicością.
Nowa perspektywa, którą uzyskasz dzięki przejściu na drugą stronę mostu, będzie zrozumieniem tego, gdzie jest Niebo. Z tej strony wydaje się, że Niebo jest na zewnątrz i po drugiej stronie tego mostu. Jednak gdy przezeń przejdziesz by połączyć się z Niebem, ono połączy się z tobą i stanie się z tobą jednym. I pomyślisz w radosnym zdumieniu, że dla uzyskania tego wszystkiego zrezygnowałeś z nicości! Radość Nieba, która nie ma żadnych granic, powiększa się wraz z każdym światłem, które powraca by zająć w nim swoje prawowite miejsce. Nie czekaj dłużej na Miłość Boga i na swoją własną. Święta chwila może zwiększyć prędkość wędrówki po drodze którą podążasz, a na pewno to zrobi jeśli tylko pozwolisz jej przyjść do siebie.
Duch Święty prosi cię o tę małą pomoc: Kiedykolwiek twoje myśli wędrują ku szczególnemu związkowi, który nadal cię pociąga, wejdź z Duchem Świętym w świętą chwilę i pozwól Mu tam uwolnić ciebie. Duch Święty potrzebuje jedynie twojej chęci współdzielenia Jego perspektywy widzenia, aby mógł tobie ją dać w pełni. A twoja chęć nie musi być pełna, ponieważ Jego jest doskonała. Zadaniem Ducha Świętego jest pogodzić twoją niechęć z Jego doskonałą wiarą, a to właśnie Jego wiarę tam z Nim współdzielisz. Gdy rozpoznasz swoją niechęć do uwolnienia, będzie tobie dana Jego doskonała chęć. Wzywaj Go, albowiem Niebo jest na Jego Zawołanie. I pozwól Duchowi Świętemu wzywać Niebo w twoim imieniu.