Mówiliśmy wielokrotnie o tym, o jak mało prosi się ciebie w związku z nauką tego kursu. Tak samo małej chęci potrzebujesz, aby przekształcić całość twego związku w radość; jest to mały dar, który ofiarowujesz Duchowi Świętemu, a On w zamian za ten dar, daje tobie wszystko; jest to tak mało, a spoczywa na tym zbawienie; jest to drobna zmiana w umyśle, poprzez którą ukrzyżowanie jest przemienione w zmartwychwstanie. I będąc prawdą, jest to tak proste, że musi być całkowicie zrozumiane. Może być odrzucone, ale nie może być niejasne ani dwuznaczne. I jeżeli teraz to odrzucasz, to nie dlatego że jest to niezrozumiałe, ale dlatego że ten mały koszt, jaki trzebaby ponieść, w twojej ocenie wydaje się być zbyt wielki, aby go ponosić dla pokoju.
To jest jedyna rzecz, którą musisz uczynić dla duchowego widzenia, szczęścia, uwolnienia od bólu i całkowitej ucieczki od grzechu, a wszystko to będzie tobie dane. Powiedz tylko to, ale myśl o tym bez jakichkolwiek zastrzeżeń, ponieważ na tym polega moc zbawienia:
Nie oszukuj się dłużej, że jesteś bezradny w sprawie tego, co tobie uczyniono. Przyznaj tylko, że pomyliłeś się, a wszystkie efekty twoich pomyłek znikną.
Nie jest możliwe aby Syn Boga był kierowany tylko przez wydarzenia zachodzące na zewnątrz niego. Jest niemożliwe, aby wydarzenia które mu przypadły w udziale, nie były jego wyborem. Moc jego decyzji jest wyznacznikiem każdej sytuacji, w której wydaje się on znajdować przez przypadek albo w wyniku wydarzenia losowego. Żaden przypadek i żadne oparte tylko na prawdopodobieństwie lub zbiegu okoliczności wydarzenia, nie są możliwe wewnątrz tego wszechświata, takiego jakim go Bóg stworzył, a na zewnątrz niego są one niczym. Gdy cierpisz, postanawiasz że grzech jest twoim celem. Gdy jesteś szczęśliwy, dajesz moc decyzji Duchowi Świętemu, który decyduje dla ciebie w imieniu Boga. To jest właśnie ten mały dar, który ofiarujesz Duchowi Świętemu, a który On zwraca tobie, abyś dał go sobie. Albowiem przez ten dar dana jest tobie moc uwolnienia swego zbawcy, aby mógł on przynieść tobie zbawienie.
Nie żałuj więc tego małego daru. Gdy go odmówisz, zatrzymasz świat takim, jakim go widzisz. Gdy go rozdasz, wszystko co widzisz odejdzie wraz z nim. Nigdy nikt nie dawał tak dużo za tak mało. Ta wymiana dokonuje się w świętej chwili i jest trwała. W świętej chwili świat którego nie chcesz jest przyniesiony do tego którego chcesz. I w świętej chwili ten drugi świat (którego chcesz) jest tobie dany, ponieważ go chcesz. Jednak aby to nastąpiło, musi być najpierw rozpoznana moc twego pragnienia. Musisz zaakceptować jego siłę, a nie jego słabość. Musisz zdać sobie sprawę z tego, że to co jest wystarczająco silne aby wytworzyć świat, może pozwolić mu odejść i jest zdolne do zaakceptowania jego naprawy, jeśli tylko wyraża chęć spostrzeżenia, że był on zły.
Świat którzy widzisz, jest tylko bezużytecznym świadkiem tego, że miałeś rację. Ten świadek jest obłąkany. Szkoliłeś go w tym, co ma zeznawać, i gdy on zwrócił z powrotem tobie te wyuczone zeznania, słuchałeś go i przekonywałeś siebie, że to co widział było prawdziwe. Ty uczyniłeś to sobie samemu. Ujrzyj tylko to, a wtedy zobaczysz także jak błędne jest rozumowanie, na którym opiera się twoje „widzenie”. To widzenie nie było tobie dane. To był twój własny prezent dla siebie i bliźniego. Wyraź więc chęć, aby ten prezent został mu odebrany i zastąpiony prawdą. A gdy ujrzysz w nim zmianę, prawda będzie dana też tobie, abyś ujrzał ją w sobie.
Może nie widzisz potrzeby, aby dać ten mały dar. Przyjrzyj się zatem bliżej temu, czym on jest. I po prostu zobacz w nim całkowitą zamianę oddzielenia na zbawienie. Ego to jest nic innego, jak tylko pewna idea, która głosi że jest możliwe, aby różne rzeczy mogły się przydarzać Synowi Boga bez udziału jego woli. Z tego jednak wynika, że też bez udziału Woli jego Stwórcy, Którego Wola nie może być przecież oddzielona od woli Syna Boga. Zatem taka myślowa manipulacja jest zastąpieniem przez Syna Boga swojej własnej woli, szalonym buntem przeciw temu co musi być zawsze. To jest stwierdzenie, że ma on moc zdolną do pozbawienia Boga Jego mocy i odebrania mu jej dla siebie i pozostawienia siebie bez tego, co Bóg chce dla niego. To jest obłąkana idea, którą chroniłeś na swych ołtarzach i którą czcisz. I wszystko co temu zagraża, wydaje się atakować twoją wiarę, ponieważ właśnie w to jest ona zainwestowana. Nie myśl że w to nie wierzysz, ponieważ twa wiara w to jest naprawdę bardzo mocna.
Duch Święty może dać tobie wiarę w świętość i zdolność widzenia wzrokiem niefizycznym, abyś mógł to zobaczyć wystarczająco łatwo. Ale ty nie pozostawiłeś otwartego i nie zajętego ołtarza, na którym byłoby miejsce dla tych darów. Tam gdzie one powinny się znajdować, ustawiłeś swoich bożków, którzy tobie służą do czegoś innego. Nadałeś rzeczywistość tej drugiej „woli”, która wydaje się mówić tobie co musi się zdarzyć. I co ukazywałoby się tobie inaczej, musisz wówczas postrzegać jako nierzeczywiste. Wszystko o co się ciebie prosi, to utworzyć miejsce dla prawdy. Nie prosi się ciebie, abyś czynił coś będącego poza twym rozumieniem. Wszystko o co jesteś proszony, to tylko pozwolić wejść prawdzie; jesteś proszony tylko o to, byś nie przeszkadzał temu co zdarzy się samo; po prostu o to, aby rozpoznać na nowo obecność tego, czego jak myślałeś, pozbawiłeś się.
Wyraź chęć, chociaż tylko na małą chwilę, aby pozostawić twe ołtarze wolnymi od tego, co na nich umieściłeś, a wówczas nie będziesz mógł przeoczyć tego, co jest tam naprawdę. Święta chwila nie jest chwilą tworzenia, ale chwilą rozpoznania. Albowiem rozpoznanie następuje w oparciu o zdolność duchowego widzenia i tylko wtedy, gdy zawiesi się wszelki osąd. Tylko wtedy jest możliwe spojrzenie do wewnątrz i zobaczenie tego co tam musi być, wyraźnie widoczne i w pełni niezależne od wnioskowania i osądu. Usuwanie (błędnego rozpoznania) nie jest twoim zadaniem, ale od ciebie zależy, czy powitasz to z zadowoleniem, czy też nie. Wiara i pragnienie idą ręka w rękę, ponieważ każdy wierzy w to, czego pragnie.
Mówiliśmy już, że to jak ego sobie radzi, gdy chce aby coś było zrobione, jest tylko jego pobożnym życzeniem. Nie ma lepszego pokazu mocy pragnienia, a zatem i wiary, niż taki w którym ego sprawia, że jego cele wydają się prawdziwe i możliwe do realizacji. Wiara w to co nierzeczywiste, prowadzi do takiego przystosowania rzeczywistości, aby nadawała się do realizacji szalonych celów. Cele grzechu wywołują postrzeganie przerażającego świata, który te cele usprawiedliwia. Zobaczysz wszystko czego pragniesz. I jeśli rzeczywistość tego czego pragniesz jest fałszywa, będziesz podtrzymywać ją przez nieuświadamianie sobie wszystkich przystosowań, które wprowadziłeś aby uczynić ją taką.
Gdy zaprzecza się duchowemu widzeniu, pomylenie przyczyny i skutku staje się nieuniknione. Teraz celem staje się uczynienie niejasnym rozróżnienia pomiędzy przyczyną i skutkiem, co sprawia że skutek wydaje się być przyczyną. Ta pozorna niezależność skutku umożliwia podtrzymywanie przekonania, że jest on sam przez siebie ustanowiony i zdolny do służenia za przyczynę wydarzeń i uczuć, które jego twórca jak myśli, powoduje. Wcześniej mówiliśmy o twym życzeniu, aby stworzyć swego własnego stwórcę i być jego ojcem, a nie synem. To jest to samo życzenie. Syn jest Skutkiem, którego Przyczynie chciałby on zaprzeczyć. I w ten sposób wydaje się on być przyczyną, wytwarzającą rzeczywiste skutki. Nic nie może powodować skutków bez przyczyny i ich wzajemne pomieszanie jest tylko porażką w rozumowaniu.
Jest niezbędne abyś rozpoznał, że to ty wytworzyłeś świat który widzisz, i że nie stworzyłeś siebie. To są te same błędy. Nic, co nie zostało stworzone przez twego Stwórcę, nie ma żadnego wpływu na ciebie. I jeśli myślisz, że to co wytworzyłeś, może powiedzieć tobie co myślisz i czujesz, utrzymując swą wiarę w to, wówczas zaprzeczasz swemu Stwórcy i wierzysz, że to ty wytworzyłeś siebie. Bowiem gdy myślisz, że świat który wytworzyłeś ma moc uczynić z tobą to czego on chce, pomyliłeś Syna z Ojcem, skutek ze Źródłem.
Stworzenia Syna są podobne do stworzeń jego Ojca. Jednak tworząc je, Syn nie oszukuje siebie że jest niezależny od swego Źródła. Zjednoczenie z Ojcem jest źródłem siły twórczej Syna. Poza tym zjednoczeniem nie ma on żadnej mocy tworzenia, a to co wytwarza jest bez znaczenia. To niczego nie zmienia w stworzeniu, zależy całkowicie od szaleństwa swego wytwórcy i nie może służyć usprawiedliwianiu tego szaleństwa. bliźni myśli, że on wytworzył ten świat z tobą. W ten sposób zaprzecza on stworzeniu. Z tobą myśli, że ten świat który wytworzył, wytworzył jego. W ten sposób zaprzecza on, że go wytworzył.
Jednak prawdą jest, że ty i bliźni byliście obaj stworzeni przez waszego Ojca, który stworzył was razem, jako jedność. Gdy uznajesz „dowody” czegoś innego, zaprzeczasz całej swojej rzeczywistości. Ale jeżeli przyznasz, że wszystko co wydaje się stać między tobą i twoim bratem, trzymając was z dala od siebie i w oddzieleniu od waszego Ojca, wytworzyłeś w tajemnicy, wówczas przyszła do ciebie chwila uwolnienia. Wszystkie tego skutki znikają, ponieważ ich źródło zostało odkryte. To jest właśnie ta pozorna niezależność ich źródła która ciebie więzi. To jest ta sama pomyłka, co myślenie że jesteś niezależny od Źródła, przez które zostałeś stworzony i którego nigdy nie opuściłeś.