21.7. Rozum przeciw szaleństwu

Rozum nie może postrzegać grzechu, ale może widzieć błędy i zmierzać do ich naprawy. Rozum nie ocenia błędów , ale tylko ich korektę. Rozum także mówi ci, że gdy myślisz że jesteś grzesznikiem, wołasz o pomoc. Jednak jeśli nie przyjmiesz pomocy, o którą wołasz, nie uwierzysz że jest tobie dana, abyś mógł ją dawać. I wtedy nie będziesz jej dawał, w ten sposób utrzymując tę niewiarę. Albowiem każdy nie naprawiony błąd dowolnego rodzaju oszukuje ciebie co do twojej mocy dokonywania korekcji. Jeżeli moc ta może naprawiać, a ty na to nie pozwalasz, wówczas odmawiasz jej sobie i bliźniemu. I jeśli podzielacie to samo przekonanie w tej kwestii, obaj będziecie myśleli, że jesteście potępieni. Mógłbyś oszczędzić tego sobie i bliźniemu. Albowiem rozum nie wymyśli sposobu na naprawę błędu tylko w tobie samym.

Naprawa nie może być przyjęta lub odrzucona przez ciebie bez udziału bliźniego. Grzech utrzymywałby, że może tak być. Jednak rozum tobie mówi, że nie możesz postrzegać bliźniego lub siebie jako grzesznika i wciąż uważać wszystkich innych za niewinnych. Któż mógłby spoglądać na siebie jak na winnego i widzieć bezgrzeszny świat? I któż mógłby widzieć świat pełen grzechu i spoglądać na siebie jak na kogoś spoza tego świata? Grzech chciałby utrzymać oddzielenie ciebie od bliźniego. Ale rozum mówi ci, że to jest błędem. Jeśli ty i bliźni jesteście połączeni, to czy byłoby możliwe, abyście mieli prywatne myśli? Jak byłoby to możliwe, aby myśli które pojawiają się w czymś, co tylko wydaje się nie być twoim, nie wywoływały żadnych skutków w tym, co jest twoje? Jeśli umysły są połączone, wówczas nie jest to możliwe.

Nikt nie może myśleć tylko dla siebie, gdyż Bóg nie myśli bez Swojego Syna. Byłoby to możliwe tylko wtedy, gdyby Obaj byli w ciałach. Ani też nie jest możliwe, aby jakikolwiek umysł mógł myśleć tylko dla siebie, chyba że to ciało byłoby umysłem. Albowiem tylko ciała mogą być oddzielone, a zatem nierzeczywiste. Dom szaleństwa nie może być domem rozumu. Jednak gdy ujrzysz rozum, wtedy łatwo jest opuścić dom szaleństwa. Ale nie porzucasz szaleństwa przez odejście od niego. Porzucasz szaleństwo po prostu przez akceptację rozumu, tam gdzie było szaleństwo. Szaleństwo i rozum widzą te same rzeczy, ale z pewnością patrzą na nie w odmienny sposób.

Szaleństwo jest atakiem na rozum, poprzez który wypędza go z umysłu i zajmuje jego miejsce. Rozum nie atakuje, ale szybko zajmuje miejsce szaleństwa, zastępując je zawsze, gdy tylko ten który jest chory na umyśle, postanowi słuchać rozumu. Ale obłąkani nie znają swojej woli, ponieważ są przekonani że są ciałem i pozwalają swemu szaleństwu wmówić im, że to jest prawda. Rozum nie byłby do tego zdolny. I jeśli bronisz ciała przed swoim rozumem, nie rozumiesz ciała albo nie rozumiesz siebie.

Ciało nie oddziela ciebie od bliźniego a jeśli myślisz że tak jest, to jesteś chory na umyśle. Jednak szaleństwo ma cel i wierzy w niego, oraz ma także środki, aby uczynić go prawdziwym. Chore musi być pojmowanie ciała jako przeszkody dzielącej to, co rozum mówi że jest złączone. Nie mógłbyś tego tak widzieć, gdybyś słuchał głosu rozumu. Cóż mogłoby rozdzielić to, co jest ciągłością? I jeśli nie ma tam niczego pomiędzy, to jak możnaby cokolwiek wchodzącego w skład jednej części, trzymać z dala od innych części? Rozum chce tobie o tym powiedzieć. Lecz pomyśl, co musisz rozpoznać, aby tak się stało.

Gdybyś wybrał grzech zamiast uzdrowienia, potępiłbyś Syna Boga i skazał Go na to, co nigdy nie może być naprawione. Przez swój wybór mówisz bliźniemu, że jest potępiony i oddzielony od ciebie i swego Ojca na zawsze, bez nadziei na bezpieczny powrót. Tego uczysz bliźniego i będziesz uczył się od niego dokładnie tego, czego go nauczyłeś. Gdyż możesz uczyć bliźniego tylko tego, że on jest taki jakim chcesz żeby był, oraz że to co wybierzesz dla niego, jest tylko wyborem dla ciebie. Jednak nie myśl, że to jest przerażające. To, że jesteś z nim połączony, jest faktem, a nie jakąś interpretacją. Żaden fakt nie może być przerażający, chyba że nie zgadza się z tym, co jest dla ciebie droższe niż prawda. Rozum powie ci, że ten fakt jest twym uwolnieniem.

Ani bliźni, ani ty, nie możecie być zaatakowani samotnie. Ale żaden z was nie może też przyjąć cudu, jeśli ten drugi nie zostanie przez cud pobłogosławiony i uwolniony od bólu. Rozum, podobnie jak miłość, chce cię pocieszyć i nigdy nie dąży do tego, aby cię przestraszyć. Moc uzdrawiania Syna Boga jest dana tobie, ponieważ bliźni musi być jednym z tobą. Jesteś odpowiedzialny za to, jak on widzi siebie. I rozum tobie mówi, że jest tobie dane w każdej chwili zmienić cały umysł bliźniego, który stanowi jedność z twoim. I każda chwila służy do dokonania całkowitej korekcji błędów bliźniego i uczynienia go świętym. Chwila, w której wybierzesz swe własne uzdrowienie, jest tą samą chwilą, w której dokona się jego pełne uzdrowienie, tak całkowite jak twoje. Rozum jest tobie dany po to, abyś pojął, że tak jest. Gdyż rozum, tak życzliwy jak cel, dla którego jest środkiem, prowadzi pewnie od szaleństwa do tego celu opartego na prawdzie. I tu odłożysz już ciężar zaprzeczania prawdy. Bowiem zaprzeczanie prawdzie jest ciężarem przerażającym, a nie sama prawda.

Zatem ty i bliźni jesteście połączeni w waszym zbawieniu, które jest podarunkiem Niebios, a nie strachu. Czy Niebo wydaje się tobie być ciężarem? W szaleństwie, tak. A jednak to co widzi szaleństwo, musi być rozwiane przez rozum. Rozum zapewnia cię, że Niebo jest tym czego chcesz i wszystkim czego chcesz. Posłuchaj Ducha Świętego, który mówi poprzez rozum i dostosowuje twój rozum do Swego. Wyraź chęć, aby pozwolić rozumowi być środkiem, poprzez który Duch Święty tak pokieruje tobą, abyś mógł szaleństwo zostawić za sobą. Nie ukrywaj się za szaleństwem, aby uchronić się przed rozumem. Tego, co szaleństwo chciałoby ukryć, Duch Święty wciąż domaga się dla każdego, pragnąc aby każdy oglądał to z radością.

Jesteś zbawcą bliźniego, a on jest twoim. Rozum istotnie mówi o tym z radością. Ten łaskawy plan został dany miłości przez Miłość. I wszystko co Miłość planuje, jest do Niej podobne w tym: Będąc zjednoczoną, Miłość chce, abyś nauczył się czym musisz być. Ponieważ stanowisz z Miłością jedność, jest tobie przeznaczone, abyś dawał to co Miłość dała i wciąż daje. Spędź tylko jedną chwilę na przyjmowaniu z pełnym zadowoleniem tego, co jest tobie dane, abyś dawał to bliźniemu i naucz się wraz z nim tego, co było dane wam obu. Dawanie nie jest bardziej błogosławione niż otrzymywanie. Ale też nie jest mniej błogosławione.

Syn Boga jest zawsze błogosławiony jako jedyny. I kiedy wdzięczność bliźniego powraca do ciebie, który go błogosławiłeś, rozum tobie powie, że nie jest możliwe, abyś znajdował się poza zasięgiem błogosławieństwa. Wdzięczność, jaką Syn Boga tobie oferuje, przypomina tobie o podziękowaniach jakie składa tobie twój Ojciec, za to że Go dopełniasz. I tu niewątpliwie sam rozum mówi ci, że możesz pojąć, czym musisz być. Twój Ojciec jest tak blisko ciebie jak bliźni. Jednak czy jest coś, co mogłoby być bliżej ciebie, niż twoja Jaźń?

Moc, jaką masz nad Synem Boga, nie jest zagrożeniem dla jego rzeczywistości. Ona tylko ją potwierdza. Gdzież indziej mogłaby znajdować się jego wolność, jak nie w nim samym, jeśli on już jest wolny? I kto oprócz niego samego mógłby go zakuwać w kajdany, jeśli to on sam zaprzecza swej wolności? Nie można kpić z Boga i tak samo nie można więzić Jego Syna, z wyjątkiem przypadku gdy jest to jego własne życzenie. I poprzez własne życzenie jest też uwolniony. Taka jest jego siła a nie jego słabość. Syn Boga jest zdany na łaskę samego siebie. I tam, gdzie postanawia być miłosierny, tam jest wolny. Ale tam, gdzie zamiast tego wybiera potępienie, tam jest trzymany jako więzień, czekając w łańcuchach na swoje własne ułaskawienie, które uczyni go wolnym.