22.7. Światło Świętego Związku

Chcesz wolności dla ciała, czy dla umysłu? Gdyż obu na raz mieć nie będziesz. Co cenisz? Co jest twym celem? Bowiem jedno widzisz jako środek, a drugie jako cel. Ciało musi służyć umysłowi i prowadzić do jego przewagi, zwiększając jego ważność poprzez zmniejszanie swojej własnej. Środek musi służyć celowi i w miarę jak cel jest osiągany, jego wartość zmniejsza się aż do zera, gdy środek jest już uznany za bezużyteczny. Każdy tęskni za wolnością i próbuje ją odnaleźć. Jednak szuka jej tam, gdzie wierzy że jest i może być odnaleziona. Jest przekonany, że wolność można odnaleźć albo w umyśle, albo w ciele i jedno uczyni celem, a to drugie posłuży mu jako środek do osiągnięcia tego celu.

Jeśli została wybrana wolność ciała, umysł jest używany jako środek, którego wartość leży w jego zdolności do wynajdywania sposobów osiągnięcia wolności ciała. Jednak wolność ciała nie ma sensu, zatem umysł jest wówczas przeznaczony do służenia iluzjom. Jest to sytuacja tak pełna sprzeczności i tak beznadziejna, że każdy kto wybiera wolność ciała, nie ma pojęcia o tym, co jest wartościowe. Jednak nawet w tym pobłądzeniu, tak głębokim, że nie da się go nawet opisać, Duch Święty czeka z łagodną cierpliwością, tak pewny rezultatu, jak pewny jest Miłości Swojego Stwórcy. Duch Święty wie, że ta obłąkana decyzja była podjęta przez kogoś, który jest tak drogi Swemu Stwórcy, jak miłość jest cenna dla samej siebie.

Nie martw się zupełnie i nie zastanawiaj nad tym, jak Duch Święty może tak łatwo zamienić role środka i celu w tym, co Bóg kocha i co chce uwolnić na zawsze. Ale bądź raczej wdzięczny, że twoje ciało może być środkiem, który służy Jego celowi. To jest jedyna służba, która prowadzi do wolności. Aby temu celowi służyć, ciało musi być postrzegane jako bezgrzeszne, ponieważ celem Ducha Świętego jest bezgrzeszność. Brak sprzeczności czyni łagodne przejście od środka do celu tak łatwym, jak dla wybaczających oczu łatwe jest przejście od nienawiści do wdzięczności. Będziesz uświęcony przez bliźniego, jeśli będziesz używać swojego ciała tylko w służbie bezgrzeszności. I nie będzie możliwe, abyś nienawidził ciała służącego uzdrowieniu.

Ten święty związek, cudowny w swej niewinności, potężny w swej sile i płonący blaskiem dużo jaśniejszego światła, niż słońce na niebie, jest wybrany przez Boga Ojca jako środek służący do realizacji Jego Własnego planu. Bądź wdzięczny za to, że święty związek wcale nie służy twojemu planowi. Albowiem nic powierzonego świętemu związkowi nie będzie użyte niewłaściwie i wszystko, co mu zostało dane, będzie użyte zgodnie z wolą Boga Ojca. Święty związek ma moc uzdrowienia od wszelkiego bólu, niezależnie od jego postaci. Ani ty, ani bliźni w ogóle nie możecie temu służyć samotni. Tylko od waszej połączonej woli zależy uzdrowienie. Gdyż właśnie w połączeniu jest uzdrowienie i tu przyjmiesz Pojednanie. I poprzez twe uzdrowienie jest uzdrowione całe Synostwo, ponieważ twoja wola i wola bliźniego są złączone.

Dla świętego związku nie istnieje grzech. Ta postać błędu nie jest dłużej postrzegana, a rozum złączony z miłością, patrzy spokojnie na wszelki zamęt, zauważając tylko: „To była pomyłka”. I wówczas to samo Pojednanie, które zaakceptowałeś w swoim związku, naprawia błąd i przywraca część Nieba na swoje miejsce. Jak błogosławiony jesteś ty, który pozwalasz, by dano tobie ten dar! Każda część Nieba, którą Mu zwracasz, jest dana tobie. I każde puste miejsce w Niebie, które wypełniasz znowu przyniesionym przez ciebie wiecznym światłem, świeci teraz na ciebie. Nie ma możliwości, aby środki bezgrzeszności przynosiły lęk, ponieważ one niosą z sobą wyłącznie miłość.

Dziecię pokoju, światłość przybyła do ciebie. Nie rozpoznajesz światła które przynosisz, a jednak przypomnisz je sobie. Któż mógłby zaprzeczyć własnemu duchowemu widzeniu, które przynosi innym? I komu nie powiodłoby się rozpoznanie daru, na którego złożenie w Niebie sam sobie pozwolił? Łagodna służba dla Ducha Świętego jest służbą dla samego siebie. Ty, który teraz jesteś środkiem Ducha Świętego, musisz kochać wszystko tak, jak On kocha. I to, co przynosisz, jest teraz twym przypomnieniem tego co wieczne. Żaden najmniejszy ślad czegokolwiek (co dzieje się) w czasie nie może dłużej pozostawać w umyśle, który służy temu co bezczasowe. I żadna iluzja nie może przeszkadzać pokojowi związku, który stał się środkiem (do osiągnięcia) pokoju.

Gdy przyjrzałeś się bliźniemu, ofiarując mu całkowite przebaczenie, z którego żaden błąd nie został wyłączony ani nic nie zostało ukryte, to jakiż jeszcze tam błąd mógłby być, którego nie mógłbyś zignorować? Jakaż forma cierpienia mogłaby blokować twój wzrok, uniemożliwiając tobie widzenie poza nią? I jakaż iluzja mogłaby tam być, której nie rozpoznałbyś jako błędu - jako cienia, który przekraczasz całkowicie bez strachu? Bóg nie pozwoli aby cokolwiek przeszkadzało tym, których wola jest Jego Wolą i oni rozpoznają swoją wolę jako Jego, ponieważ służą Jego Woli. I służą jej chętnie. I czyż przypomnienie tego, czym oni są, może być dłużej opóźniane?

Zobaczysz swą wartość oczami bliźniego i każdy zostanie uwolniony, gdy w miejscu w którym widział napastnika, ujrzy zbawiciela. Poprzez to uwolnienie ten świat jest uwalniany. To jest twoja rola w niesieniu pokoju. Pytałeś, jaka jest twoja funkcja tu (na tym świecie) i dostałeś odpowiedź. Nie próbuj tego zmieniać, ani nie zastępuj tego innym celem. Dano tobie ten i tylko ten cel. Zaakceptuj go i służ mu chętnie, gdyż wyłącznie od Ducha Świętęgo zależy, co czyni z darami które dajesz bliźniemu - komu je ofiaruje, gdzie i kiedy. Duch Święty rozda twoje dary tam, gdzie będą przyjmowane i z radością witane. Użyje każdego z nich aby przynieść pokój. Nawet mały uśmiech nie będzie zgubiony, ani chęć przymknięcia oczu na najmniejszą pomyłkę.

Czymże, jak nie uniwersalnym błogosławieństwem, może być spoglądanie z życzliwością i miłosierdziem na to co twój Ojciec kocha? Rozprzestrzenianie przebaczenia jest funkcją Ducha Świętego. Pozostaw tę funkcję Jemu. Niech twą troską będzie tylko dawanie Duchowi Świętemu tego, co może być rozprzestrzenione. Nie przechowuj mrocznych sekretów, których On nie może użyć, ale proponuj mu malutkie dary, które On może zawsze rozprzestrzeniać. Duch Święty weźmie każdy z tych darów i uczyni z niego potężną siłę dla pokoju. Nie odmówi dla niego błogosławieństwa, ani w żaden sposób go nie ograniczy. Dołączy do niego wszelką moc Boga, która jest mu dana, by uczynić każdy mały dar miłości źródłem uzdrowienia dla każdego. Każdy mały dar, który oferujesz bliźniemu, rozjaśnia świat. Nie obawiaj się ciemności; spójrz poza tą ciemność w kierunku bliźniego. I pozwól aby ciemność była rozwiana przez Ducha Świętego, który zna światło i umieszcza je łagodnie w każdym spokojnym uśmiechu wiary i zaufania, którym błogosławisz bliźniego.

Od twojego uczenia się zależy dobro świata. I tylko arogancja mogłaby zaprzeczyć mocy twojej woli. Myślisz, że Wola Boża jest bezsilna. Czyż możnaby to nazwać pokorą? Nie zdajesz sobie sprawy z tego, co to przekonanie sprawiło… Widzisz siebie podatnym na zranienie, słabowitym, łatwym do zniszczenia i zdanym na łaskę niezliczonych napastników, którzy są mocniejsi niż ty. Rozważmy, jak do tego błędu doszło, ponieważ tu jest zakopana ciężka kotwica, która wydaje się utrzymywać w tym miejscu strach przed Bogiem, niezachwiany i masywny jak skała. Jak długo ta kotwica pozostanie, tak długo ten strach będzie się wydawał istnieć.

Kto może atakować Syna Boga i nie atakować jego Ojca? Jak może Syn Boga być słaby, kruchy i łatwy do zabicia, jeśli jego Ojciec takim nie jest? Nie zdajesz sobie sprawy, że każdy grzech i każde potępienie, które postrzegasz i usprawiedliwiasz, jest atakiem na twego Ojca. I właśnie dlatego to się naprawdę nie zdarzyło ani nie mogło być rzeczywiste. Nie rozumiesz, że to są tylko twoje usiłowania, podejmowane dlatego, że myślisz iż Ojciec i Syn są rozdzieleni. I musisz myśleć że Oni są rozdzieleni, z powodu strachu. Albowiem wydaje się bezpieczniejsze atakowanie kogoś drugiego lub siebie samego, niż atakowanie wielkiego Stwórcy wszechświata, Którego moc znasz.

Gdybyś był złączony z Bogiem i rozpoznawał tę jedność, wiedziałbyś że Boska moc jest twoją. Ale nie przypomnisz sobie tego, gdy będziesz wierzył, że jakikolwiek atak ma znaczenie. Atak w jakiejkolwiek postaci jest nieuzasadniony, ponieważ nie ma sensu. Atak mógłby być usprawiedliwiony jedynie wtedy, gdybyś ty i bliźni byli oddzieleni od siebie i gdyby wszyscy byli oddzieleni od swego Stwórcy. Ponieważ tylko wtedy byłoby możliwe atakowanie części stworzenia bez atakowania całości, atakowanie Syna bez zaatakowania Ojca, atakowanie kogoś innego bez atakowania siebie lub zadawanie sobie bólu bez odczuwania bólu przez tego drugiego. I właśnie takiej wiary chcesz. Jednak w czymże leży jej wartość, poza pragnieniem bezpiecznego atakowania? Atak nie jest ani bezpieczny, ani niebezpieczny, tylko niemożliwy i niedorzeczny. Jest tak, ponieważ wszechświat jest jednością. Nie wybierałbyś atakowania rzeczywistości wszechświata, gdyby atak nie był konieczny do ukazania go oddzielonym od tego kto go wytworzył. I w ten sposób wydaje się tobie, jakoby miłość mogła atakować i stać się przerażającą.

Atakować mogą tylko ci, którzy różnią się. Zatem wnioskujesz, że ponieważ możesz atakować, ty i bliźni różnicie się. Jednak Duch Święty wyjaśnia to inaczej - ponieważ ty i bliźni nie różnicie się, nie możesz atakować. Oba stwierdzenia są logicznymi wnioskami. Każdy z nich może być podtrzymywany, ale nigdy oba na raz. Jedynym pytaniem, na które trzeba odpowiedzieć w celu ustalenia prawdy jest to, czy ty i bliźni jesteście różni. Z punktu widzenia twego poziomu rozumienia, wydajesz się być różny od bliźniego i dlatego możesz atakować. Taki pogląd wydaje się tobie bardziej naturalny i bardziej zgodny z twoim doświadczeniem niż stanowisko alternatywne. Jest zatem niezbędne, abyś miał inne doświadczenia, bardziej zgodne z prawdą, aby nauczyć cię, co jest naturalne i prawdziwe.

Taka jest właśnie funkcja twego świętego związku. Gdyż to, co jeden myśli, ten drugi będzie doświadczał wraz z nim. Cóż może to znaczyć, jak nie to, że twój umysł i umysł bliźniego są jednością? Nie spoglądaj z lękiem na ten szczęśliwy fakt i nie myśl, że to nakłada na ciebie jakikolwiek ciężar. Albowiem gdy zaakceptujesz to z zadowoleniem, uświadomisz sobie, że twój związek jest odzwierciedleniem zjednoczenia Stwórcy i Jego Syna. Między kochającymi umysłami nie ma oddzielenia. I każda myśl jednego przynosi zadowolenie drugiemu, ponieważ one są takie same. Radość nie ma granic, gdyż każda jaśniejąca myśl miłości rozprzestrzenia swój byt i tworzy więcej siebie. I nie ma w tych myślach żadnych różnic, albowiem każda myśl jest podobna do siebie.

Światło, które łączy ciebie i bliźniego, jaśnieje w całym wszechświecie i ponieważ was łączy, jednoczy was z waszym Stwórcą. I w Nim jest złączone całe stworzenie. Czy chcesz żałować tego, że nie możesz się bać samotnie, kiedy twój związek może ciebie także nauczyć, że istnieje moc miłości, która czyni wszelki lęk niemożliwym? Nie próbuj zatrzymać w sobie ani trochę ego wraz z tym darem. Ponieważ on był tobie dany po to, abyś go użył, a nie przysłonił. Naukom, że (tego co Bóg złączył) nie możesz rozdzielać, zaprzecza ego. Niech zatem prawda rozstrzygnie, czy ty i bliźni jesteście różni, czy tacy sami i niech nauczy ciebie, co jest prawdziwe.