24.8. Miejsce Spotkania

Jakże bardzo jesteś przywiązany do tego świata, broniąc szczególności i pragnąc, aby była ona prawdą! To życzenie jest twoim prawem, któremu jesteś posłuszny. Niczego, czego żąda twoja szczególność, nigdy jej nie odmawiasz. Nie odmawiasz jej niczego, czego ona potrzebuje, a ty kochasz. I gdy szczególność wzywa cię, ty już nie słyszysz żadnego innego Głosu. Żaden wysiłek nie jest zbyt wielki, żaden koszt zbyt duży a żadna cena nie za wysoka, aby chronić twoją szczególność przed najmniejszym afrontem, najsłabszym atakiem, wyszeptaną wątpliwością, cieniem zagrożenia lub czymkolwiek innym, co nie wyrażałoby wobec szczególności najgłębszej czci. Szczególność jest twoim synem, umiłowanym przez ciebie, tak jak ty jesteś umiłowany przez swego Ojca. Jednak on pozostaje na miejscu twoich kreacji, które twoim synem, zatem mógłbyś współdzielić Ojcostwo Boga, a nie zabierać go Mu. Któż jest tym synem, którego wytworzyłeś, aby był twoją siłą? Któż jest tym dzieckiem ziemi, któremu taka miłość jest poświęcona? Co jest tą parodią Boskiego stworzenia, która zajmuje miejsce twoich stworzeń? I gdzie są one teraz, gdy gospodarz Boga znalazł innego syna, którego woli od nich?

Pamięć Boga nie jaśnieje samotnie. To, co jest w bliźnim, nadal zawiera całe stworzenie, wszystko już stworzone i dopiero tworzące, już zrodzone i jak dotąd nie urodzone, to, co jeszcze jest w przyszłości i to co przeminęło. To, co jest w bliźnim, jest niezmienne, a poprzez uznanie jego niezmienności jest rozpoznawana twoja niezmienność. Świętość w tobie należy do bliźniego. I poprzez twe postrzeganie jej w nim, powraca do ciebie. I tak samo, wszystkie wyrazy uznania złożone szczególności również należą do bliźniego i w ten sposób wracają do ciebie. Wszelka miłość i troska, mocna ochrona, myśli w dzień i w nocy, wielkie zmartwienia, mocne przekonanie, że to jesteś ty, należą do niego. Wszystko, co oddałeś szczególności jest jemu należne. I nic, co nie jest mu należne, nie jest należne tobie.

Jak możesz znać swoją wartość, kiedy szczególność żąda ciebie w zamian? Jak mogłoby się tobie nie powieść poznanie twej wartości w świętości twego bliźniego? Nie zdążaj do uczynienia swojej szczególności prawdą, ponieważ gdyby ona była tobą, byłbyś naprawdę zgubiony. Dziękuj raczej, że jest ona dana tobie, abyś ujrzał świętość bliźniego, ponieważ jego świętość jest prawdziwa. A to, co jest prawdziwe w nim - jest prawdziwe w tobie.

Zapytaj siebie, czy możesz chronić swój umysł? Ciało tak, możesz je trochę chronić; nie przed upływającym czasem, ale tylko chwilowo. Im bardziej myślisz, że je chronisz, tym bardziej je ranisz. Po co miałbyś ciało chronić i zachować? W odpowiedzi na to pytanie leży zdrowie ciała lub jego zranienie. Gdy chcesz ciało zachować, aby brało udział w spektaklu jako przynęta do złapania kolejnej ryby, żeby przydzielić szczególności mieszkanie w lepszym stylu lub tkać otoczkę cudowności wokół twej nienawiści, wówczas skazujesz je na rozkład i śmierć. I jeżeli widzisz ten cel w bliźnim, potępiasz samego siebie. Tkaj raczej otoczkę świętości wokół bliźniego, aby prawda mogła go oświecić i zapewnić tobie ochronę przed rozkładem i zniszczeniem.

Ojciec zapewnia bezpieczeństwo temu, co stworzył. Nie możesz tego naruszyć żadnymi fałszywymi ideami, które wytworzyłeś, ponieważ to nie zostało stworzone przez ciebie. Niech nie przerażają cię twe głupie dziwactwa. Tego, co nieśmiertelne, nie można zaatakować - to, co tymczasowe, nie wywołuje żadnych skutków. Znaczenie ma jedynie cel, jaki w tym widzisz i jeśli jest on prawdziwy, jego bezpieczeństwo jest zapewnione. Jeśli nie jest prawdziwy, jest środkiem, który niczemu nie służy. Cokolwiek jest postrzegane jako środek służący prawdzie, współdzieli jej świętość i pozostaje w świetle tak bezpieczne, jak ona sama. To światło nie zniknie, mimo że cel został osiągnięty. Ten święty cel dał mu nieśmiertelność, ustanawiając inne światło w Niebie, gdzie twoje stworzenia rozpoznają twój dar, który jest znakiem, że o nich nie zapomniałeś.

Prosty test, który odnosi się do wszystkiego na tej ziemi, jest następujący: „Po co to istnieje?”. Odpowiedź na to pytanie określa, czym to jest dla ciebie. Nic na tym świecie nie znaczy samo z siebie, ale ty możesz nadać temu rzeczywistość, stosownie do celu, któremu służysz. Tutaj jesteś tylko środkiem, wraz z tym co postrzegasz. Bóg jest Środkiem jak i Celem. W Niebie środki i cele są w jedności ze sobą i z Bogiem, bo taki jest stan prawdziwego tworzenia, znajdujący się nie w czasie, lecz w wieczności. Niczego, co tu jest, nie da się opisać. Nie ma sposobu, aby się nauczyć tego, co ten stan znaczy. Stanie się to zrozumiałe dopero wtedy, gdy wykroczysz poza naukę w stronę tego, co jest Dane, nie wcześniej niż zbudujesz na nowo święty dom dla swoich stworzeń.

Ten, kto współtworzy z Bogiem, musi mieć Syna. Jednak ten Syn musiał być stworzony na Jego podobieństwo. Będąc doskonałym, jest wszechobejmujący i przez wszystko obejmowany, nie ma w nim nic do dodania i do zabrania; nie jest zrodzony w określonym rozmiarze, miejscu i czasie, w niczym nie jest ograniczony i jest pozbawiony wszelkiej niepewności. Tutaj środek i cel są zjednoczone jako jedna całość, która nie ma żadnego końca. To wszystko jest prawdą, która jednak nie ma sensu dla tego, kto wciąż utrzymuje jedną nie nauczoną lekcję w swej pamięci, jedną myśl, która ma wciąż niepewny cel, lub jedno życzenie zawierające cel podzielony.

Ten kurs próbuje nauczać tylko tego, czego można nauczyć się łatwo a jego możliwości nie wykraczają poza twoje własne. Trzeba jednak podkreślić, że to co jest twoje, przyjdzie do ciebie, kiedy będziesz gotowy. Na tym świecie środki i cel są oddzielone, ponieważ tak zostały wytworzone i tak są postrzegane. A zatem w taki właśnie sposób je traktujemy - jak gdyby były oddzielone. Jest niezbędne pamiętanie przez cały czas, że zanim cel tego kursu nie zostanie zrozumiany, całe postrzeganie jest wciąż „odwrócone do góry nogami” i nie wydaje się być środkiem. Właśnie to sprawia, że trudno jest pojąć w pełnym zakresie, od czego zależy twoje widzenie. Postrzeganie wydaje się uczyć ciebie co widzisz, jednak w rzeczywistości jest ono tylko świadectwem tego, co myślałeś. Postrzeganie jest zewnętrznym obrazem pragnienia, wizerunkiem stanowiącym odbicie tego, co chciałeś aby było prawdziwe.

Spójrz na siebie i zobaczysz ciało. Ale spójrz na to ciało w innym świetle i zobaczysz je inaczej. Bez żadnego oświetlenia wydaje się, że go nie ma. Jednak pocieszasz się, że ono ciągle jest, ponieważ możesz wciąż dotykać go dłońmi i słyszeć jego poruszanie się. Oto jest wizerunek, który chcesz aby był tobą. Ciało jest środkiem umożliwiającym uczynienie twego życzenia prawdziwym. Ono daje tobie oczy, przez które na nie patrzysz, dłonie, które je czują i uszy, którymi słyszysz dźwięki, jakie wydaje. Ciało jest dowodem twojej własnej rzeczywistości.

Zatem to ciało wytworzyło teorię na twój temat, bez dostarczenia żadnych dowodów poza nim samym i bez ucieczki od tego, co widzi. Jego droga jest pewna, gdy jest widziana jego własnymi oczami. Ono wzrasta i usycha, kwitnie i umiera. I ty nie umiesz nawet wyobrazić sobie siebie bez ciała. Piętnujesz ciało jako grzeszne i nienawidzisz jego czynów, osądzając je jako złe. Jednak twoja szczególność szepcze: „Tu jest mój syn umiłowany, w którym mam upodobanie”. W ten sposób „syn” staje się środkiem, który służy celom swego „ojca”. Nieidentycznym, a nawet do niego niepodobnym, ale wciąż środkiem oferowanym „ojcu”, którego on chce. Taka jest właśnie parodia Bożego stworzenia. Albowiem tak, jak stworzenie Jego Syna daje Mu radość, świadectwo Jego Miłości i współdzielonego z Nim celu, tak ciało świadczy o idei, którą wytworzyło i przemawia za jej rzeczywistością i prawdą.

A zatem zostali wykreowani dwaj synowie i obaj wydają się wędrować po ziemi, jednak w żadnym miejscu nie spotykają się. Jednego postrzegasz na zewnątrz siebie, jest to twój umiłowany syn. Drugi pozostaje wewnątrz, jest to Syn swego Ojca, przebywający wewnątrz bliźniego tak jak on przebywa w tobie. Różnica miedzy nimi nie polega na tym jak wyglądają, gdzie podążają, ani nawet na tym, co czynią. Oni mają różne cele. To właśnie cel łączy ich w tym co podobne i oddziela ich od siebie we wszystkich aspektach, w których się różnią. Syn Boży zachowuje Wolę swego Ojca. Syn człowieczy postrzega obcą wolę i życzy sobie by taką była. A zatem jego postrzeganie niewątpliwie służy jego pragnieniu, poprzez nadanie mu pozorów prawdy. Jednak postrzeganie może służyć innemu celowi. Twój cel nie jest ograniczony przez szczególność, ale przez twój wybór - a jest tobie dane dokonanie innego wyboru i użycie postrzegania do innego celu. I to, co widzisz, będzie dobrze służyć temu celowi i udowodni tobie swą własną rzeczywistość.