Ten, kto karze ciało, jest szalony. Albowiem właśnie tu jest postrzegana ta mała luka, której w rzeczywistości tu nie ma. Ciało samo się nie osądziło, ani nie uczyniło się tym, czym nie jest. Ciało nie zmierza do uczynienia bólu radością i ciało nie szuka trwałej przyjemności w tym, co jest prochem. Nie ciało określa co jest jego celem i ciało nie rozumie po co w ogóle jest. Ciało nie stosuje represji, ponieważ nie ma woli, ani preferencji, ani wątpliwości. Ciało nie zastanawia się nad tym, czym jest, a zatem nie ma potrzeby rywalizacji. Może być represjonowane, ale nie może czuć się ofiarą. Nie przyjmuje żadnej roli do odegrania, ale po prostu czyni to, co mu powiedziano, bez atakowania.
Jest naprawdę bezsensownym punktem widzenia obciążać jakąkolwiek rzecz odpowiedzialnością za widzenie, w sytuacji, gdy ta rzecz nie może widzieć, i obwiniać ją za dźwięki, których nie lubisz, ale których ona nie może usłyszeć. Owa rzecz nie cierpi z powodu kary, którą jej wymierzasz, ponieważ nic nie odczuwa. Zachowuje się w taki sposób, jaki sobie życzysz, ale nigdy sama nie dokonuje wyboru. Nie jest zrodzona i dlatego nie umiera. Może bez zrozumienia podążać ścieżką, na której została umieszczona. I jeśli ta ścieżka zostaje zmieniona, wówczas z łatwością podąża inną drogą. Nie staje po niczyjej stronie ani nie osądza drogi, którą podróżuje. Nie postrzega żadnej luki ponieważ nie ma w niej nienawiści. Może być użyta dla nienawiści, ale przez to nie można jej uczynić nienawistną.
Ciało nie zna tej rzeczy, której nienawidzisz, boisz się i której nie cierpisz a jednak chcesz. Posyłasz ciało aby poszukiwało oddzielenia i bycia oddzielonym. I wtedy nienawidzisz ciała - nie z powodu tego, czym ono jest, ale ze względu na to, do czego go użyłeś. Wzdragasz się z powodu tego, co ciało widzi i słyszy, nienawidząc jego słabości i małości. Gardzisz tym, co ono czyni, chociaż nie gardzisz swymi własnymi czynami. Jednak ciało widzi i czyni dla ciebie. Słyszy twój głos. I jest słabe i małe z powodu twego życzenia. Wydaje się ciebie karać, ale w ten sposób zasługuje na twą nienawiść, ze względu na ograniczenia, jakie na ciebie nakłada. Jednakże to ty uczyniłeś ciało symbolem ograniczeń, których chcesz dla swego umysłu - aby nim podlegał, widział je i utrzymywał.
Ciało przedstawia sobą ową lukę między małym kawałkiem umysłu, który nazywasz własnym i całą jego resztą - która jest twoja w rzeczywistości. Nienawidzisz ciała, a jednak myślisz, że jest twoją jaźnią i dlatego uważasz, że bez niego twoja jaźń byłaby utracona. Takie właśnie sekretne przyrzeczenie składasz każdemu bliźniemu, który chce kroczyć w oddzieleniu. To jest tajna przysięga, którą składasz za każdym razem, gdy postrzegasz, że jesteś atakowany. Cierpieć może tylko ten, kto widzi siebie atakowanym i przegranym w wyniku tego ataku. Każde przyrzeczenie złożone chorobie nie jest wyrażone, ani nawet słyszane w świadomości. Jednak jest ono obietnicą daną bliźniemu, że zostaniesz przez niego zraniony i że go w odwecie zaatakujesz.
Choroba jest złością przeniesioną na ciało, które w ten sposób cierpi z powodu bólu. Ta złość jest oczywistym skutkiem tego, co zostało uczynione w tajemnicy i w zgodzie z sekretnym życzeniem bliźniego, aby być z dala od ciebie, tak jak ty chcesz być z dala od niego. Jeśli obaj nie zgodzicie się co do tego, że jest to wasze życzenie, ono nie wywoła żadnych skutków. Jeśli uwierzysz, że „nie ma żadnej luki między twoim umysłem i umysłem bliźniego, dotrzymałeś Bożej obietnicy, a nie swojej małej przysięgi bycia na zawsze wiernym śmierci. I poprzez twoje uzdrowienie jest uzdrowiony także bliźni.
Niechaj twa ugoda z bliźnim będzie oparta wyłącznie na tym, że stanowisz z nim jedność i nie jesteś poza nim. I on dotrzyma tego przyrzeczenia, które razem z nim składasz, ponieważ jest to jedyne przyrzeczenie, które Syn Boży dał Bogu Ojcu, tak jak Bóg dał je jemu. Bóg dotrzymuje Swoich obietnic i Jego Syn dotrzymuje swoich. Stwarzając Syna, Bóg Ojciec naprawdę powiedział: „Jesteś na zawsze Moim umiłowanym i Ja twoim. Bądź doskonały tak jak Ja, ponieważ nigdy nie możesz być poza Mną”. Boży Syn nie pamięta, że wówczas odpowiedział „będę”, chociaż w tej obietnicy został zrodzony. A jednak Bóg przypomina mu o tym za każdym razem, gdy nie współdzieli z nim jego przyrzeczenia - aby być chorym - lecz pozwala, by jego umysł został uzdrowiony i zjednoczony. Sekretne przyrzeczenia Syna Bożego nie mają żadnej mocy wobec Woli Boga, którego obietnice on współdzieli. A to, czym zastępujesz te obietnice, nie jest twoją wolą, bo zgodnie z własną wolą obiecałeś siebie Bogu.