4.7. Nagrody od Boga

Ego nie rozpoznaje prawdziwego źródła „zagrożenia”, a jeśli utożsamiasz się z ego, nie rozumiesz właściwie sytuacji w jakiej się znajdujesz. Tylko twoja lojalność wobec ego daje mu nad tobą jakąkolwiek władzę. Mówiłem o ego tak, jakby to była odrębna istota działająca samodzielnie. Było to niezbędne, aby przekonać cię, że nie możesz go zlekceważyć i odsunąć od siebie ot tak sobie, oraz że musisz zdać sobie sprawę z tego, w jak wielkim stopniu twoje myślenie jest kierowane przez ego. Nie możemy jednak bezpiecznie tego tak zostawić i pominąć, bo inaczej będziesz uważał, że jest konieczne, abyś był w konflikcie tak długo, jak tutaj jesteś (bądź tak długo, jak wierzysz, że tutaj jesteś). Ego nie jest niczym więcej, jak tylko częścią twojej wiary w to, czym jesteś. Twoje drugie życie toczy się bez przerwy - było, jest i na zawsze będzie całkowicie nienaruszone twymi próbami, aby się od niego oddzielić.

Gdy uczysz się jak uciec od iluzji, zawsze pamiętaj o długu, który masz wobec swego bliźniego. Jest to ten sam dług, który masz wobec mnie. Kiedykolwiek zachowujesz się wobec kogoś egoistycznie - odrzucasz łaskę, jaką przyniosłaby tobie twa wdzięczność oraz święte postrzeganie, które ta łaska wywołałaby. Określenie „święty” może tu zostać użyte, ponieważ gdy poznajesz jak wielki jest twój dług wobec całego Synostwa, łącznie ze mną, przybliżasz się do wiedzy tak bardzo, jak bardzo może to uczynić postrzeganie. Luka jest wtedy tak mała, że wiedza może z łatwością przez nią przepłynąć i usunąć ją na zawsze.

Jak dotąd masz do mnie bardzo małe zaufanie, lecz będzie ono wzrastać, w miarę gdy z prośbą o przewodnictwo będziesz coraz częściej zwracać się do mnie, zamiast do ego. Rezultaty będą coraz bardziej cię przekonywać, że taki wybór to jedyny rozsądny wybór, jakiego możesz dokonać. Albowiem nie trzeba już dodatkowo przekonywać tego, kto wie z doświadczenia, że jeden wybór przynosi pokój i radość, natomiast drugi chaos i nieszczęście. Uczenie się za pomocą nagród jest skuteczniejsze niż uczenie się poprzez ból, ponieważ ból to iluzja ego, która nigdy nie jest w stanie wywołać niczego więcej oprócz chwilowego skutku. Natomiast nagrody od Boga zostają natychmiast rozpoznane jako wieczne. Ponieważ ty to rozpoznałeś, a nie twoje ego, to sam fakt tego rozpoznania oznacza, że ty i twoje ego nie możecie być tym samym. Być może wierzysz, że już zaakceptowałeś tę różnicę, lecz w żadnym razie nie jesteś jeszcze o tym definitywnie przekonany. Świadczy o tym właśnie twoja wiara, że musisz od ego uciec. Jednak nie uciekniesz od ego upokarzając je, kontrolując albo karząc.

Ego i duch nie znają się. Oddzielony umysł nie może podtrzymywać oddzielenia inaczej jak tyko poprzez rozłączenie. Zrobiwszy to, zaprzecza on wszystkim prawdziwie naturalnym uniesieniom i porywom nie dlatego, że ego jest czymś oddzielnym, lecz dlatego, że chcesz wierzyć, iż to ty jesteś czymś oddzielnym. Ego jest środkiem, dzięki któremu to przekonanie jest podtrzymywane, lecz wciąż to tylko do ciebie należy decyzja używania tego środka, który umożliwia przetrwanie wiary we własne oddzielenie.

Jakże mógłbym nauczyć cię, że wartość ma to, co umyślnie odrzuciłeś? Z pewnością odrzuciłeś to dlatego, że tego nie ceniłeś. Mogę jedynie pokazać ci, jak nieszczęśliwy jesteś bez tego, oraz zbliżać to do ciebie powoli, tak abyś mógł nauczyć się, że twoje nieszczęście maleje w miarę, gdy to nadchodzi. To uczy cię kojarzyć nieszczęście z nieobecnością tego, a przeciwieństwo nieszczęścia z obecnością tego. Stopniowo staje się to godne pożądania, w miarę gdy zmieniasz swoje zdanie na temat wartości tej rzeczy. Uczę cię kojarzyć nieszczęście z ego, a radość z duchem. Ty nauczyłeś siebie czegoś przeciwnego. Wciąż masz wolny wybór, lecz czy naprawdę wolisz wybierać nagrody ego w obecności nagród Boga?

Moje zaufanie do ciebie jest w tej chwili większe niż twoje do mnie, lecz to zmieni się. Twoja misja jest bardzo prosta. Jesteś proszony, aby żyć tak, ażeby pokazać, że ty nie jesteś jakimś ego, a ja dobrze wybieram Bożych posłańców. Ten, który jest Świętością, podziela moje zaufanie oraz akceptuje moje decyzje co do Pojednania, ponieważ moja wola zawsze jest zgodna z Jego Wolą. Powiedziałem wcześniej, że to ja kieruję Pojednaniem. Jest tak tylko dlatego, że wypełniłem w nim już swoją rolę jako człowiek i teraz mogę ją wypełniać poprzez innych. Wybrani przeze mnie posłańcy nie mogą zawieść, ponieważ będę im użyczał swej siły, dopóki ich siła jest niewystarczająca.

Pójdę z tobą do Tego, który jest Świętością, a dzięki mojemu postrzeganiu może On przerzucić most nad tą małą luką. Twoja wdzięczność dla bliźniego jest jedynym darem, którego pragnę. Zaniosę ten dar Bogu w twoim imieniu, wiedząc, że znać bliźniego, to znać Boga. Jeśli jesteś wdzięczny bliźniemu, jesteś wdzięczny Bogu za to, co stworzył. Poprzez swoją wdzięczność poznajesz bliźniego, zaś jedna chwila prawdziwego rozpoznania czyni każdego twoim bratem, ponieważ każdy pochodzi od twojego Ojca. Miłość niczego nie zdobywa, lecz w istocie wszystko naprawia. Ponieważ ty jesteś Królestwem Bożym, mogę cię poprowadzić z powrotem do tego, co sam stworzyłeś. Teraz nie rozpoznajesz swoich kreacji, lecz to, co zostało rozłączone, wciąż istnieje.

Gdy zbliżasz się do bliźniego, zbliżasz się do mnie, gdy zaś oddalasz się od niego, ja staję się dla ciebie odległy. Zbawienie jest przedsięwzięciem wymagającym współpracy. Nie może być przeprowadzone pomyślnie przez tych, którzy odłączają się od Synostwa, ponieważ odłączają się oni ode mnie. Bóg przyjdzie do ciebie tylko wtedy, gdy dasz Go swoim braciom. Najpierw ucz się od nich - a będziesz gotowy, aby usłyszeć Boga. Jest tak dlatego, że funkcją miłości jest jedność.